- Odpady 20 września przez przypadek zauważyła na polu jego właścicielka. Początkowo myślała, że to wapno nawozowe pozostawione przez sąsiada.
- Wtedy szacowano, że na polu nieznany sprawca wyrzucił 10 ton niebezpiecznych dla zdrowia jarzeniówek, które mogą zawierać między innymi rtęć.
- GDDKiA wywiozła pod koniec października 11 ton świetlówek i pięć ton skażonej nimi ziemi, co kosztowało 141 tysięcy złotych.
- W ubiegłym tygodniu resztę - ponad 18 ton świetlówek usunęła gmina Stryków wydając na ten cel 176 tysięcy złotych.
Sprawą ogromnej hałdy jarzeniówek wyrzuconych niedaleko autostrady A1 żyła cała gmina Stryków. Mieszkańcy w mediach społecznościowych publikowali zdjęcia odpadów. W sobotę (20 września) po południu na miejsce pojechali strażacy, policjanci i inspektorzy ochrony środowiska.
Pod koniec października ponad 11 ton jarzeniówek uprzątnęła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Świetlówki leżały na fragmencie drogi serwisowej.
- Z działki będącej własnością GDDKiA wywieziono porzucone tam świetlówki i stłuczkę szklaną. Świetlówek było 11,1 tony. Konieczne okazało się również usunięcie i wywiezienie do utylizacji wierzchniej warstwy ziemi, która została skażona i zawierała resztki szkła. W tym przypadku było to nieco ponad 5,5 tony. Łączny koszt operacji wyniósł 141,8 tysięcy złotych - informował nas w listopadzie Maciej Zalewski, rzecznik łódzkiego oddziału GDDKiA
Jarzeniówki usunięte przez gminę
Druga część jarzeniówek leżących na działce rolnika z Anielina została usunięta 15 grudnia przez gminę Stryków. Koszt ich zabrania był ogromny.
"Usunięcie świetlówek zostało zrealizowane przez gminę w trybie zastępczym, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Koszt operacji wyniósł 176 tysięcy złotych. Gmina Stryków jest zdecydowanie zainteresowana dochodzeniem zwrotu kosztów operacji od sprawców nielegalnego procederu" - napisała w komunikacie gmina.
Prokuratorskie postępowanie
Postępowanie, po zawiadomieniu przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Łodzi, prowadzi Prokuratura Rejonowa w Zgierzu.
- Postępowanie jest prowadzone w kierunku artykułu 183 paragraf 5a Kodeksu karnego, to jest porzucenie odpadów wbrew przepisom, poza miejscem ich składowania. To jest zagrożone karą do 12 lat pozbawienia wolności. Na miejscu zostały przeprowadzone oględziny z udziałem biegłego, czekamy teraz na jego opinię. Trwają czynności mające na celu ustalenie sprawcy - przekazał na początku października w rozmowie z tvn24.pl, szef zgierskiej prokuratury rejonowej, prokurator Janusz Tomczak.
22 grudnia poinformował, że na razie nie udało się nikogo zatrzymać, a postępowanie trwa.
WIOŚ: odpady niebezpieczne
Czynności w tej sprawie prowadzi też cały czas Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Łodzi. - Na terenie gminy Stryków w okolicy autostrady A1 porzucono odpady w postaci świetlówek. W dniu 23 września inspektor WIOŚ w Łodzi podjął działania w terenie, podczas których przeprowadził oględziny terenu oraz ocenę składu morfologicznego odpadów. Sprawą zajmują się również policja, straż pożarna oraz burmistrz Strykowa. Czynności w tej sprawie są kontynuowane - przekazała rzeczniczka instytucji Katarzyna Trojak-Danych. Dodała, że większość leżących tam odpadów może być niebezpieczna dla człowieka i środowiska. - Takie jarzeniówki mogą zawierać na przykład rtęć, która jest bardzo szkodliwa - poinformowała Trojak-Danych.
Autorka/Autor: Piotr Krysztofiak/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Krysztofiak tvn24.pl