W poniedziałek rano oczy całej Hiszpanii zwróciły się w stronę Teatro Real w Madrycie. Tam właśnie o godz. 9:00 rozpoczęło się coroczne losowanie w najważniejszej loterii w kraju, bożonarodzeniowej Loteria de Navidad. Łączna suma nagród to ponad 2,77 mld euro (11,70 mld zł). Główna nagroda, znana jako "El Gordo" (od "grubej" nagrody) wynosi 4 mln euro (16,8 mln zł). W loterii są też inne, niższe wygrane - najniższa to tysiąc euro (4,2 tys. zł). W poniedziałek zwycięskie liczby, jak co roku, wyśpiewały dzieci z jednej z najstarszych szkół w stolicy, Colegio de San Ildefonso. W tym roku są to: 7-9-4-3-2.
Zwycięzców może być kilku, ponieważ te same numery mogą być sprzedawane kilkukrotnie w różnych częściach kraju - wówczas muszą oni podzielić się nagrodą. Co więcej, od wysokich nagród trzeba zapłacić 20-procentowy podatek.
El Gordo. Więcej niż loteria
Tradycja organizowania loterii bożonarodzeniowej w Hiszpanii sięga 1812 roku, co czyni ją jedną z najstarszych na świecie. Przeprowadzano ją nawet w czasie hiszpańskiej wojny domowej w latach 1936-1939 i dyktatury generała Francisco Franco (1939-1975). Stała się więc tradycją i czymś więcej niż tylko loterią - jest jednym z głównych wydarzeń w okresie świątecznym w Hiszpanii. Losowanie, które może odmienić czyjeś życie, transmitowane jest w telewizji co roku 22 grudnia i śledzą je miliony ludzi.
Losy nie są tanie - koszt jednego to 200 euro (ok. 840 zł), ale sprzedaje się również "decimos", czyli jedną dziesiątą losu, której koszt wynosi to 20 euro. Wówczas, w przypadku trafienia zwycięskiej liczby, główna wygrana wynosi wówczas 400 tys. euro.
Coraz chudsza nagroda
Jak piszą hiszpańskie media, "Gruba" nagroda z roku na rok staje się "coraz chudsza", w obliczu rosnących cen. "Nie jest tym, czym był kiedyś" - ocenia dziennik "El Pais", analizując, co obecnie można kupić za wygraną.
Głównym odniesieniem w hiszpańskiej prasie z reguły są ceny mieszkań. Za zwycięskie "decimo" można - po odliczeniu podatków - otrzymać niecałe 330 tys. euro (prawie 1,4 mln złotych). Jak podaje portal publicznego nadawcy RTVE, nie wystarczy to na 90-metrowe mieszkanie w Madrycie czy na Balearach, choć w Estremadurze na zachodzie Hiszpanii można byłoby kupić nawet trzy.
"El Pais" pisze, że losowanie świąteczne nie przyciąga już tak wielu młodych Hiszpanów, dla których koszt kuponu jest nieproporcjonalnie wysoki w stosunku do niepewnej wygranej, która w najlepszym wypadku i tak nie pozwoli na zakup mieszkania w wielu częściach kraju.
Autorka/Autor: pb//am
Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ELOY ALONSO