Do tego zdarzenia doszło 20 października na drodze wojewódzkiej 707 pomiędzy Skierniewicami a Strzybogą. Serwis Stop Cham opublikował nagranie jednego z kierowców, na którym widać niebezpieczne zdarzenie z udziałem łosia, który nagle wbiegł na jezdnię i uderzył w bok samochodu, następnie wstał i uciekł. "Obyło się bez większych obrażeń u kierowcy, lekko obita głowa i bark. Praktycznie zero szans na reakcję, widać na nagraniu, że ja hamuje wcześniej niż pojazd przede mną (miałem łosia przed sobą w polu widzenia, pan dostał z zaskoczenia od boku). Ja miałem trochę więcej szczęścia niż pan przede mną. Gdybym wyprzedzał pół sekundy wcześniej, pewnie trafiłoby na mnie. Gdybym nie wyprzedzał, łoś pewnie skończyłby na mojej masce." - zrelacjonował pod filmem jego autor.
Ogromne szczęście kierujących
O komentarz do zdarzenia poprosiliśmy byłego biegłego z zakresu analizy i rekonstrukcji wypadków drogowych. - Ci kierowcy mogą mówić o ogromnym szczęściu, spotkanie z łosiem zazwyczaj kończy się tragicznie dla niego jak i dla kierowcy - skomentował Andrzej Janicki. - Pamiętajmy, że powinniśmy zwolnić na terenach zalesionych, gdzie drogi przecinają szlaki migracyjne zwierząt, tam jest najłatwiej o zdarzenie drogowe z udziałem takiego zwierzęcia. Weźmy też pod uwagę, że mamy jesień, na drogach jest ślisko, szybko zapada zmrok i warunki drogowe są gorsze, niż bywa to latem. Kierowcy noga z gazu - przypomniał i zaapelował były biegły z zakresu analizy i rekonstrukcji wypadków drogowych.
Autorka/Autor: pk/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stop Cham