Dostarczał dziecięce porno dla pedofilów z całego świata, chwalił się, że nie ma problemu z "dostępem" do dzieci. Szukali go śledczy z wielu krajów, wpadł w Rumunii. - Zatrzymany w Bukareszcie Polak jest niezwykle cenny, bo dzięki niemu blady strach powinien paść na tysiące jego kolegów - mówią nam policjanci.
Na pierwszy rzut oka był człowiekiem sukcesu, któremu można było zazdrościć. Pełnił ważną funkcję w dużej firmie. Dobrze zarabiał. Mało kto wiedział, że jest też pedofilskim guru dla tysięcy miłośników dziecięcej pornografii.
- Mężczyzna zaopatrywał w obrzydliwe materiały użytkowników pedofilskich forów, które są prowadzone w TOR, czyli kodowanej części internetu. Chwalił się też, że nie ma problemów z kontaktami z małoletnimi - mówią łódzcy policjanci ze specjalnej grupy prześwietlającej pedofilskie fora.
To właśnie oni przyczynili się do zatrzymania 37-letniego Polaka, którego tożsamość od dawna próbowali poznać policjanci z wielu krajów. Jak tego dokonali? Pomógł w tym przypadek.
"Ja go znam"
Zatrzymany okazał się być dobrym internetowym znajomym innego pedofila, który niedawno wpadł w ręce policji za krzywdzenie własnej siostry - jego historię opisywaliśmy w Magazynie TVN24.
- Obydwaj byli VIP-ami na jednym z pedofilskich forów. W pewnym momencie mężczyźni zaczęli częściej ze sobą rozmawiać. Mówili z uznaniem o zamieszczanych w sieci materiałach. Umówili się nawet na spotkanie - opowiadają nam łódzcy policjanci.
Polak mieszkający w Bukareszcie nie miał pojęcia, że od pewnego czasu nie rozmawia już ze swoim znajomym, tylko z policjantami.
- Udało nam się poznać jego tożsamość, kiedy pojawił się w wyznaczonym czasie w wyznaczonym miejscu przez "kolegę" z pedofilskiego forum. 37-latek miał ze sobą umówiony znak rozpoznawczy - słyszymy od łódzkich kryminalnych.
Ukraiński trop
Zatrzymanie 37-latka przygotowywali policjanci z wydziału do walki z handlem ludźmi Komendy Głównej Policji. Pomagali im funkcjonariusze z Rumunii, a całą akcję nadzorował EUROPOL.
- W jego mieszkaniu zabezpieczono dyski twarde, pendrivy oraz płyty CD/DVD - mówi młodszy inspektor Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji.
Jak informuje policja, 37-latek był kompletnie zaskoczony podczas zatrzymania. Zgodził się na współpracę ze śledczymi. A to bardzo zła wiadomość dla tysięcy internautów, z którymi kontakt utrzymywał Polak.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że policja już teraz wie o kilkudziesięciu gigabajtach pedofilskiej pornografii zabezpieczonych w jego mieszkaniu.
Rumuńska prokuratura aresztowała już zatrzymanego Polaka. Najpewniej odpowiadać będzie także przed rumuńskim sądem.
- Teraz trzeba będzie sprawdzić, czy mężczyzna oprócz udostępniania filmów, mógł sam je nagrywać. Na forach chwalił się dostępem do dzieci. Opowiadał między innymi o chłopcu z Ukrainy, który miał być ofiarą przestępstwa - mówią nam łódzcy kryminalni.
Na złym TOR-ze
Policjanci znający się na ściganiu pedofilów twierdzą, że nikt nie zdobyłby tak wysokiej pozycji w tej zamkniętej społeczności bez nagrywania "swoich" porno-filmów.
- Aby mieć wysoki status, trzeba dostarczać "świeżej krwi". Im częstsze są nagrania, tym większym szacunkiem cieszy się dany pedofil. A zatrzymany Polak był tam prawdziwym autorytetem - podkreślają.
Autor: Bartosz Żurawicz/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź, KGP