Kilkadziesiąt osób zebrało się w sobotę w Ozorkowie (łódzkie) aby zaprotestować przeciwko przemocy i agresji. Kilka dni temu w tym mieście pobity został 44-letni Pakistańczyk. Wszystko wskazuje na to, że atak miał podłoże rasistowskie.
"Wolność, równość, demokracja" - krzyczeli ludzie pikietujący w Ozorkowie. Protest miał na celu sprzeciwienie się przemocy na tle rasistowskim i ksenofobicznym, która w ostatnim czasie coraz częściej pojawia się w polskich miastach.
- Przeciwko temu trzeba protestować, nie można pozostawać obojętnym. Polska, tak jak każdy kraj, ma zarówno tradycję tolerancji i nietolerancji. Trzeba wspierać tradycję tolerancji i opowiadać się aktywnie przeciw rasizmowi i ksenofobii - mówił reporterowi TVN24 jeden z uczestników demonstracji.
Mimo ok. 10-stopniowo mrozu, na pikiecie pojawiło się kilkadziesiąt osób.
"Osama!"
44-letni Asmat Ullah został zaatakowany w nocy z poniedziałku na wtorek. - Chciałem tylko kupić papierosy, poszedłem do sklepu. Tam się zaczęło - opowiada 44-latek, który został dotkliwie pobity. Dlaczego? - Od razu do mnie krzyczeli: "Osama, Osama!". Potem zapytali, czy jestem muzułmaninem - mówi. Kiedy potwierdził, dostał pierwsze ciosy.
Mężczyzna był bity pięściami po głowie, a gdy upadł, kopany po całym ciele. Napastnicy złamali mu nos i wybili zęby. Stracił także telefon komórkowy.
Personel sklepu powiadomił policję, napastnikom jednak udało się uciec. Później zatrzymano cztery osoby. Pokrzywdzony trafił do szpitala w Zgierzu, a po udzielonej pomocy, wrócił do domu.
Sąd aresztował na dwa miesiące 29-letniego mężczyznę podejrzanego o atak na 44-letniego Pakistańczyka. Drugi z podejrzanych, 25-latek, spędzi za kratkami co najmniej trzy tygodnie. Trzeci z napastników - jedyny, który przyznał się do napaści - dostał policyjny dozór.
Śledczy całej trójce zarzucają pobicie ze względu na przynależność narodową i wyznaniową.
Zobacz rozmowę z pobitym Pakistańczykiem:
Autor: ib/pm / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź