Policja zatrzymała pijanego 60-latka z woj. łódzkiego, który po pijanemu skatował młotkiem swojego psa. Kilkumiesięczny mieszaniec z roztrzaskaną czaszką nie miał szans na przeżycie. Właściciel tłumaczył, że zwierzę zostało wcześniej pogryzione i "chciał ulżyć mu w cierpieniu". 60-latkowi może grozić do trzech lat więzienia.
Do tego przestępstwa doszło w sobotę w gminie Rusiec (powiat bełchatowski).
- Do policji spłynęło zawiadomienie o mężczyźnie, który bije psa młotkiem. Niestety, informacja się potwierdziła - mówi tvn24.pl podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Funkcjonariusze zatrzymali 60-latka, który przyznał, że zadał kilka ciosów młotkiem w głowę swojego psa. Na podwórku leżało zwierzę w agonalnym stanie.
- Jego czaszka była roztrzaskana. Wezwany weterynarz stwierdził, że nie da się go uratować i pies został uśpiony - wyjaśnia podinsp. Kącka.
"Chciałem mu ulżyć"
Okazało się, że właściciel zwierzęcia był pijany - w organizmie miał blisko 2,5 promila alkoholu.
- Policjantom próbował tłumaczyć, że uderzał psa młotkiem, bo chciał mu ulżyć. Zwierzę, według jego relacji, miało być wcześniej dotkliwie pogryzione przez inne psy - informuje Joanna Kącka.
W wersję przedstawioną przez 60-latka powątpiewa jednak weterynarz, który nie dopatrzył się żadnych śladów rzekomego pogryzienia. Jedyne rany pochodziły od ciosów zadanych młotkiem.
- Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Kiedy wytrzeźwieje, usłyszy zarzut - dodaje w rozmowie z tvn24.pl podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Był wcześniej notowany
Kącka informuje, że zatrzymany był wcześniej notowany za znęcanie się nad zwierzętami. Za zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem polski kodeks karny przewiduje do trzech lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż/b / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: tvn24