Ile mąki trzeba było zużyć do upieczenia tortu na wesele w Kanie Galilejskiej? Z jaką prędkością po okręgu biegnie Dawid, a z jaką Goliat i po jakim czasie się spotkają? Między innymi na te pytania szukali odpowiedzi licealiści z pabianickiego liceum (woj. łódzkie), którzy przystąpili do konkursu z zakresu matematyki i… religii. Nagrody dla uczestników ufundowało starostwo powiatowe, które jednak deklaruje, że w przyszłości podobnych projektów już nie poprze. Bo na inicjatywę - ku zaskoczeniu organizatorów - właśnie wylała się fala krytyki.
Pierwszy etap powiatowego konkursu, do wygrania którego potrzebna była wiedza z religii i matematyki odbył się 29 marca w I Liceum Ogólnokształcącym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Pabianicach. Grupa chętnych miała 45 minut na rozwiązanie 10 zadań z matematyki oraz ogólnej wiedzy religijnej. Najlepsi - tydzień później - rywalizowali o zwycięstwo w wielkim finale z grupą uczniów z drugiego, pabianickiego liceum. Żeby wygrać konkurs trzeba było między innymi poradzić sobie z obliczeniem ilości mąki niezbędnej do upieczenia piętrowego tortu na wesele w Kanie Galilejskiej (tam, według Biblii Jezus zamienił wodę w wino) czy obliczenie, po jakim czasie Dawid spotka się z Goliatem (zakładając, że obaj biegną po okręgu).
Szkoła pochwaliła najlepszych w mediach społecznościowych i zaczęło się robić niemiło. Bo - jak wskazywali internauci - łączenie matematyki z religią było dla wielu z nich "absurdalne", "nielogiczne" a nawet "kompromitujące dla powagi szkoły". Komentujący podkreślali, że szkoła godząc się na zorganizowanie konkursu wyszła z funkcji świeckiego podmiotu odpowiedzialnego za edukację. Wskazano też, że organizacja matematyczno-religijnego konkursu z nagrodami było szykanowaniem niewierzących uczniów.
- Strasznie mi przykro czytać te komentarze. Przyznam, że trudno mi było początkowo uwierzyć, że konkurs może wyzwolić tyle negatywnych emocji - mówi tvn24.pl Barbara Żwańska, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Pabianicach.
Opowiada, że konkurs religijno-matematyczny był pomysłem jednego z uczniów szkoły, tegorocznego maturzysty.
- Chłopak przyszedł do nas z pomysłem na zorganizowanie nietypowego konkursu już w zeszłym roku. Uznaliśmy, że każda forma niebanalnego propagowania wiedzy jest warta zachodu, dlatego konkurs został zorganizowany. Fala niezadowolenia pojawiła się w tym roku, przy okazji drugiej edycji - mówi dyrektorka.
Matematyka obudowana Biblią
Władze szkoły podkreślają, że zadania przygotowane przez organizatorów wydały się dla nauczycieli interesujące:
- Konkurs był dla chętnych. Musieli oni poradzić sobie z trudnymi zagadnieniami matematycznymi, które zostały wpisane w biblijną tematykę. Nie widzieliśmy w tym niczego złego. Na potrzeby organizacji konkursu nie odwołaliśmy żadnego innego konkursu - mówi dyrektorka.
Przyznaje, że krytyka, która spadła na szkołę, jest dla niej niezrozumiała:
- Intencje były czyste. Zawsze wspieramy pomysłowość naszych uczniów. Nikomu nie stała się krzywda, ale czytając komentarze można odnieść wrażeniem, że było inaczej - mówi Barbara Żwańska.
Starostwo: powtórki nie będzie
Nagrody dla zwycięzców - między innymi plecaki, kartki samoprzylepne czy smycze - przygotowało starostwo powiatowe. Rzeczniczka starostwa, Joanna Kupś przekazuje, że szkoła wystąpiła o objęcie konkursu patronatem w marcu. Razem z wnioskiem przysłany został regulamin konkursu. Po jego lekturze samorząd nie dopatrzył się niczego niepokojącego.
- Konkurs nie był obowiązkowy. Patronat został udzielony i przekazaliśmy drobne nagrody. Decydujący o tym członek zarządu powiatu na tamtym etapie nie dopatrzył się żadnych podstaw, żeby odmówić poparcia inicjatywy - mówi Joanna Kupś.
Teraz jednak - jak zaznacza rzeczniczka - starostwo w obliczu krytyki nie planuje już więcej popierać podobnych projektów. Dlaczego? Rzeczniczka ucina mówiąc, że "taką decyzję podjął zarząd powiatu".
Kuratorium podkreśla dobrowolność i przypomina o Konkordacie
Anna Skopińska, rzeczniczka łódzkiego kuratorium oświaty pytana przez nas o konkurs z Pabianic stwierdziła, że odpowiadał on na "kierunki realizowania polityki oświatowej", które zostały wskazane przez resort Edukacji i Nauki w roku 2021/2022.
- Treści objęte konkursem były zgodne z programem nauczania matematyki i religii - mówi Skopińska.
Dodaje, że zgodnie z Konkordatem i porozumieniem Episkopatu z MEN w szkołach mogą być - na życzenie rodziców - prowadzone zajęcia z religii. - Programy nauczania religii danego wyznania są zatwierdzone przez odpowiednich biskupów i muszą być zgodne z zapisami Konstytucji RP. Nauka religii odbywa się na życzenie rodziców i jest dla uczniów dobrowolna. Tak też było w Pabianicach - skomentowała Anna Skopińska.
"Religia i matematyka? To i to opiera się na logice"
Głośny już konkurs odbył się przy wsparciu Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej Łódzkiej. Ksiądz Marcin Wojtasik przekonuje, że konkurs miał na celu pokazanie uczniom, jak różne dziedziny wiedzy się przenikają.
- Matematyka, jako królowa nauk, pojawia się w zajęciach z fizyki czy chemii. Ale religia - podobnie jak matematyka - również opiera się na logice. Dzięki matematyce można opisać świat, w którym funkcjonuje wielu wierzących naukowców. NIe widzę w tym niczego złego - mówi ksiądz.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View