Latarnie świecą na autostradzie nawet w dzień. Ekstrawagancja? Bogactwo? GDDKiA wyjaśnia

Oświetlają autostradę w środku dnia
Oświetlają autostradę w środku dnia
Źródło: TVN24 Łódź

Zapaliły się kilka dni temu i od razu rozpaliły wyobraźnię kierowców. Co w nich takiego interesującego? Lampy oświetlające autostradę A1 obok Łodzi świecą również w środku dnia. - To jakieś normy europejskie muszą być nowe - sugeruje Andrzej, kierowca tira. Jego kolega po fachu twierdzi, że chodzi o bezpieczeństwo w czasie mgieł. GDDKiA rozwiewa aurę tajemnicy.

- Jak mocno słońce świeci, to prawie ich nie widać. Ale jak są chmurki, to łatwo zobaczyć, że się świecą - tłumaczy Andrzej, którego spotykamy na parkingu ciężarówek w Łodzi.

Właśnie przejechał przez autostradę A1 w pobliżu węzła Łódź Rzgów, nad którym lampy pracują od kilku dni non-stop.

- Byłem w Niemczech i tam też coś takiego widziałem. To pewnie ma poprawiać bezpieczeństwo na węźle... albo coś w tym stylu - drapie się po głowie.

Jego kolega - też kierowca tira - szybko go ruga. Sugeruje, że dodatkowe oświetlenie może mieć związek z karambolem na A1.

- Coś słyszałem, że strategiczne odcinki mają być doświetlane. Chodzi o to, żeby w czasie mgły kierowcy mieli dodatkową szansę - opowiada.

- Przecież do wypadków nie dochodzi na węzłach tylko! - denerwuje się Andrzej. I ocenia, że rozumując w ten sposób, trzeba by było oświetlać wszystkie drogi.

Po chwili panowie się zgadzają, że zarządca drogi może po prostu zapomniał wyłączyć światło.

- Albo mają za dużo naszych pieniędzy - śmieje się Andrzej.

Gdzie jest prawda?

"Tak to czasem bywa"

Maciej Zalewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczy, że oświetlanie drogi w środku dnia to efekt awarii.

- Otrzymywaliśmy informacje o tym, że nie pali się część lamp na węźle. Dlatego zwróciliśmy się do wykonawcy tej części inwestycji o naprawę - wyjaśnia.

A żeby lepiej widzieć, gdzie leży problem - wykonawca oświetlenia zdecydował się uruchomić wszystkie lampy. I wszystko trwa od kilku dni.

- Prace będą trwały jeszcze dzisiaj. Niewykluczone, że się zakończą do jutra - tłumaczy Zalewski.

Za sprawność robotników kciuki z pewnością trzymają samorządowcy. Bo to z budżetu gminy trzeba będzie zapłacić za prąd...

- Tak to czasem bywa przy większych inwestycjach. Przy budowie domu pojawiają się często kłopoty. A tu mamy do czynienia z gigantyczną inwestycją. Trzeba to naprawić raz, a dobrze - kończy Maciej Zalewski z GDDKiA.

Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: