Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Policjant usłyszał wyrok

Wszczęto śledztwo w sprawie wypadku radiowozu z nastolatkami w Dawidach Bankowych
Policjant usłyszał wyrok w sprawie wypadku w Dawidach Bankowych
Źródło: TVN24
We wtorek były policjant, który razem z drugim funkcjonariuszem rozbił radiowóz z nastolatkami w środku, usłyszał wyrok: rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Do wypadku w Dawidach Bankowych doszło w styczniu 2023 roku.

Janusz R. został skazany na rok więzienia z warunkowym zawieszeniem wykonania na dwa lata. R. musi również zapłacić grzywnę w wysokości dziewięciu tysięcy złotych. Oprócz tego ma przeprosić pisemnie i zapłacić nawiązkę w wysokości siedmiu i pięciu tysięcy dla poszkodowanych. Wyrok nie jest prawomocny.

R. odpowiadał za przekroczenie uprawnień, nieumyślnie spowodowanie wypadku oraz niedopełnienie obowiązków.

Co sporne, co bezsporne

Asesor sądowa Justyna Gabrysiak w ustnym uzasadnieniu wskazała, że niesporne w sprawie od początku było to, że oskarżony zabrał do radiowozu dwie pokrzywdzone, że oddalił się z miejsca pożaru, do którego przyjechał, oraz że doszło do wypadku.

- Pan oskarżony tych kwestii nie kwestionuje, nie podważa - stwierdziła.

Jako sporne wskazała natomiast: powód, dla którego pokrzywdzone wsiadły do radiowozu, przyczyny utraty panowania nad tym pojazdem i uderzenia w drzewo oraz to, czy oskarżony po wypadku udzielił pomocy pokrzywdzonym.

- W zakresie tych trzech problemów oskarżony cały czas kwestionował zeznania pozostałych świadków i cały materiał dowodowy zebrany w tej sprawie - powiedziała.

W toku procesu sądowego były policjant wyjaśniał m.in., że do wypadku doszło, mimo że poruszał się z prędkością zgodną z przepisami ruchu drogowego. Powiedział też, że poszkodowane znalazły się w radiowozie, ponieważ wyraziły chęć udzielenia mu informacji o okolicznościach pożaru.

Sąd wyjaśnienia te uznał za niewiarygodne.

Zdaniem sędzi "na dezaprobatę zasługuje całe postępowanie oskarżonego", który jako funkcjonariusz publiczny powinien zainteresować się stanem osób poszkodowanych w wypadku i wezwać pomoc. Asesor Gabrysiak oceniła, że bał się on konsekwencji tego, że na światło dzienne wyjdzie fakt, iż przewoził w radiowozie osoby postronne.

Wyjaśniła, że wymierzając karę, wzięła pod uwagę obrażenia poszkodowanych, stopień winy oraz stopień społecznej szkodliwości obu czynów, który oceniła jako wysoki, a także fakt, że oskarżony nie był wcześniej karany.

Zapowiedź apelacji

Po ogłoszeniu wyroku Janusz R. zapowiedział, że będzie się od niego odwoływał.

Apelacji nie wyklucza także prokurator Maryla Potrzyszcz-Doraczyńska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W rozmowie z mediami przyznała, że zasądzona kara jest zbliżona do tej, o którą wnioskowała prokuratura - różni się jedynie długością okresu zawieszenia (zasądzone dwa lata, a wnioskowane trzy).

- Co do tego wyroku będziemy mogli się wypowiedzieć ostatecznie po uzyskaniu pisemnego uzasadnienia sądu, które będzie umożliwiało wywiedzenie ewentualnej apelacji w tej sprawie - powiedziała prokurator.

Radiowóz rozbity, nastolatki ranne

Przypomnijmy: do wypadku z udziałem nastolatek doszło na początku 2023 roku. Policjanci z Pruszkowa otrzymali wówczas zgłoszenie o zaprószeniu ognia. Odjeżdżając z miejsca interwencji, zabrali do radiowozu dwie nastolatki z grupy, która zgłosiła to zdarzenie. Chwilę potem w podwarszawskich Dawidach Bankowych policjant kierujący radiowozem stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. Pojazd został rozbity, a dziewczyny ranne.

Śledczy potwierdzili, że wobec nastolatek nie były podejmowane czynności służbowe, a do radiowozu miały wsiąść dobrowolnie.

W lipcu 2023 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała akt oskarżenia. Dotyczył on przekroczenia uprawnień służbowych. "Aktem oskarżenia objęty został również zarzut dokonania przez Janusza R. występku, który polegał na niedopełnieniu obowiązków funkcjonariusza policji poprzez nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym w wypadku kobietom" – podawała prokuratura.

Postępowanie wobec drugiego policjanta umorzone

Drugi z policjantów, biorących udział w zdarzeniu usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza policji poprzez nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym w wypadku.

Prokuratura dostrzegła jego poboczną rolę w zdarzeniu i postawę w toku postępowania przygotowawczego, dlatego zdecydowała o skierowaniu wobec niego do sądu wniosku o warunkowe umorzenie postępowania karnego wraz z obowiązkiem przeproszenia pokrzywdzonych oraz zapłaty na ich rzecz nawiązki. Sąd przychylił się do tego wniosku i postępowanie w październiku 2023 r. zostało umorzone.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: