"Panie kierowco, rozmawiał pan przez telefon", powie ci... motocyklista. Nowy pomysł policji

Motocykliści pomagają od dziś policji
Motocykliści pomagają od dziś policji
Źródło: TVN24 Łódź

Kierowcy do perfekcji opanowali wyszukiwanie policjantów na drodze (nawet tych nieoznakowanych). Dlatego od piątku w Łodzi drogówkę wspomogą członkowie klubu motocyklowego "Korsarze". Zamiast mandatów zazwyczaj wręczą ulotki - ale nie zawsze.

Jest ich dziesięciu. Na co dzień jeżdżą na swoich motocyklach dla przyjemności. Dzisiaj będzie jednak nieco inaczej - ich przejażdżki można porównać do patrolu.

- Członkowie jednego z klubów motocyklowych zdecydowali się pomagać nam przy pracy - opowiada młodszy inspektor Marzanna Boratyńska z łódzkiej policji.

Pomoc ma sprowadzać się do wychwytywania kierowców rozmawiających przez telefon.

- To powszechne zjawisko podczas jazdy i podczas postoju na światłach. Kierowcy czekając na przejazd odwiedzają portale internetowe i nie patrzą, co dzieje się wokół nich - podkreśla Boratyńska.

To właśnie na światłach do akcji mają najczęściej wkraczać motocykliści.

- Często mogą przemieszczać się pomiędzy stojącymi na pasach pojazdami. Widząc osobę korzystającą z telefonu, zapukają w szybę, poproszą żeby tego więcej nie robić i podarują ulotkę.

"Łapki na kierownicę"

Ulotki przygotowane przez policję mają uświadamiać kierowcom, jak niebezpieczne może być korzystanie z telefonu za kierownicą.

- Przy prędkości 100 km/h samochód zdąży pokonać 28 metrów, zanim kierowca zareaguje. Kolejne 50 metrów to droga hamowania. Za kierownicą każda sekunda ma znaczenie, a telefon nam te sekundy kradnie - podkreśla Boratyńska.

Wyjaśnia, że motocykliści z klubu "Korsarze" zdecydowali się pomagać funkcjonariuszom policji społecznie.

- Nie dostaną za to ani złotówki. Stwierdzili, że poświęcą swój wolny czas, żeby poprawić bezpieczeństwo na drogach. Jesteśmy im za to wdzięczni - kończy policjantka.

Może być i mandat...

Co ciekawe, za niebezpieczne manewry w pobliżu motocyklistów kierowcy będą mogli dostać mandat. Jak to możliwe?

- Razem z łódzkimi motocyklistami po ulicach będzie jeździł nasz funkcjonariusz. Jeżeli dojdzie do wyraźnego pogwałcenia przepisów, nasi partnerzy będą mogli go szybko wezwać. A on rozpocznie normalną procedurę ukarania kierowcy - informuje Boratyńska.

Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź

Czytaj także: