200 milionów złotych może trafić do samorządów z województw: śląskiego, świętokrzyskiego, łódzkiego i małopolskiego na usunięcie nielegalnych składowisk odpadów niebezpiecznych. Pieniądze pochodzą z rezerwy celowej budżetu państwa.
O dostępnych środkach na usunięcie składowisk odpadów niebezpiecznych poinformowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Jak czytamy w komunikacie, dofinansowanie umożliwiła nowelizacja ustawy o odpadach, która weszła w życie 1 stycznia 2025 roku. Na jej mocy samorządy mogą otrzymać więcej niż 80 procent dofinansowania. Na ten cel w rezerwie celowej budżetu państwa zabezpieczono 200 milionów złotych.
Miliony na usunięcie składowisk odpadów
"Wspólnie z Ministerstwem Finansów zabezpieczyliśmy w tym roku 200 mln zł na usuwanie nielegalnych odpadów. Aby to umożliwić, przyjęliśmy ustawę pozwalającą samorządom pozyskiwać środki z rezerwy budżetu państwa na utylizację takich odpadów, które stanowią potencjalne zagrożenie dla życia, zdrowia i środowiska. To dofinansowanie to dopiero początek porządków. Zwrócę się do ministra finansów o większe środki na ten cel" - powiedziała ministra Paulina Hennig-Kloska podczas zorganizowane w tej sprawie konferencji.
Jak poinformowało Ministerstwo Środowiska, potencjalne lokalizacje zostały wybrane na podstawie list sporządzonych przez wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska, zawierających wyselekcjonowane miejsca nielegalnego zdeponowania odpadów, szczególnie tych, które mogą zagrażać życiu i zdrowiu ludzi oraz środowisku. W ramach naboru do rezerwy celowej wojewodowie zebrali od organów administracji informacje o nielegalnych miejscach nagromadzenia odpadów oraz wskazujące na dyspozycyjność organu do podjęcia się usunięcia odpadów w 2025 roku.
Wytypowano dziewięć miejsc w Polsce
Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekazało, że do ministerstwa trafiły propozycje potencjalnych lokalizacji, z których 23 spełniały kryteria formalne. Ostatecznie zostało wybranych dziewięć lokalizacji, w których usunięcie i przetworzenie nagromadzonych odpadów są najpilniejsze. Dwa z województwa łódzkiego - w gminie Kutno i w gminie Szczerców. Cztery w województwie śląskim - w gminach Sosnowiec, Szczekociny, Siemianowice Śląskie i Mykanów. Dwa w województwie świętokrzyskim w gminach Stąporków i Pińczów i jedno w województwie małopolskim - w gminie Spytkowice. Resort podkreślił, że "w wytypowanych lokalizacjach znajdują się m.in. odpady z przemysłu chemicznego, petrochemicznego, farbiarskiego, lakierniczego i motoryzacyjnego, takie jak: odpady chemiczne, odpady farb, lakierów, oleje odpadowe, odpady z rozpuszczalników organicznych."
Wytypowano miejsca, w których usunięcie odpadów jest najpilniejsze
Ministerstwo w komunikacie poinformowało, że "przy wyborze lokalizacji brano pod uwagę obiektywne kryteria, pozwalające wytypować miejsca nielegalnego gromadzenia odpadów, których usunięcie i przetworzenie są najpilniejsze. Składają się na nie między innymi odległość obiektów użyteczności publicznej i zabudowań mieszkaniowych, zabezpieczenie terenu przed dostępem osób trzecich, sposób magazynowania odpadów, ilość nagromadzonych odpadów". Ministra klimatu zapowiedziała, że wystąpi do ministra finansów o możliwość zabezpieczenia w budżecie państwa o wiele większych środków - na to pozwalają przepisy ustawowe. Umożliwiłoby to przyznanie dofinansowania na usuwanie odpadów w pozostałych lokalizacjach. Dofinansowanie usuwania odpadów ze środków rezerwy celowej jest przewidziane na trzy lata (2025-2027).
Wody Czerwone i składowisko na Majdanach w Kutnie
W ostatnich dniach władze Kutna pochwaliły się w mediach społecznościowych, że jednym ze składowisk, które zostanie w części usunięte, będzie to w dzielnicy Majdany.
Według listy ministerstwa z wytypowanymi składowiskami odpady powinny też zniknąć z Chabielic w gminie Szczerców, gdzie składowano między innymi tak zwane wody czerwone powstające podczas produkcji trotylu. Jak ustalili dziennikarze TVN24 Olga Orzechowska, Filip Folczak i Wojciech Bojanowski, odpad ten reporterzy, a także śledczy, odkryli na kilku nielegalnych składowiskach. Trotyl w Polsce produkuje jedna fabryka: Nitro-Chem z Bydgoszczy. Współautor reportażu "Wody czerwone" Wojciech Bojanowski wskazywał na antenie TVN24 koszt utylizacji odpadów. - Utylizacja jednego takiego zbiornika, który mieliśmy tu zresztą niedawno w studio, taki zbiornik, gdzie mieści się tysiąc litrów chemikaliów, dzisiaj to koszt 12 tysięcy złotych. Wystarczy, że te 12 tysięcy złotych przemnożymy przez liczbę tych zbiorników. To jest bardzo proste, weźmy największe składowisko, które jest w Rogowcu, no i mnożymy. 12 tysięcy razy 50 tysięcy, tam jest takich zbiorników 50 tysięcy, proszę bardzo, to jest 600 milionów złotych - wyliczał dziennikarz TVN24.
Czytaj też: "Wody czerwone". Reportaż o nielegalnych składowiskach niebezpiecznych substancji. Autorzy o swych ustaleniach
Ponad 400 nielegalnych składowisk
W Polsce znajduje się ponad 400 nielegalnych składowisk, na których przestępcy porzucili odpady zagrażające życiu i zdrowiu. Mechanizm jest powtarzalny: na słupa wynajmowana jest działka lub hala, zwozi się tam odpady, a potem - jak informuje prokurator Konrad Rogowski - "po prostu się znika". Z problemem zostaje właściciel działki lub hali, którego zazwyczaj nie stać na wywiezienie odpadów i utylizację.
Jak ustalili dziennikarze TVN24 Olga Orzechowska, Filip Folczak i Wojciech Bojanowski, w takich miejscach składowane są między innymi tak zwane wody czerwone, powstające podczas produkcji trotylu. Odpad ten reporterzy, a także śledczy, odkryli na kilku nielegalnych składowiskach. Trotyl w Polsce produkuje jedna fabryka: Nitro-Chem z Bydgoszczy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24