Uczestnicy kilku obozów harcerskich musieli być ewakuowani ze względu na gwałtowne burze przechodzące przez Polskę. Tak było między innymi w miejscowościach Kierz, Nowa Wieś Zbąska (woj. wielkopolskie) oraz Bobrowniki i Załęcze Wielkie (woj. łódzkie).
- Dwa obozy harcerskie były ewakuowane, natomiast nie było to związane z bezpośrednim zagrożeniem zdrowia lub życia uczestników tylko prewencyjnie, ponieważ komendanci, którzy czuwali nad bezpieczeństwem obozu zdecydowali się ewakuować dzieci, żeby były w bezpiecznym miejscu – mł. bryg. Lucyna Rudzińska, Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
Rzecznik prasowy słupeckiej straży pożarnej st. kpt. Mariusz Pawela przekazał, że ewakuacja około 70 harcerzy przebywających na obozie w miejscowości Kierz rozpoczęła się w nocy z czwartku na piątek jeszcze przed północą. - Była ona konieczna ze względu na gwałtowną burzę. W chwili przybycia zastępów na wyznaczone miejsce, trwała już ewakuacja zarządzona przez komendanta obozu - przekazał strażak.
Jak dodaje st. kpt. Pawela, w dniu rozpoczęcia obozu strażacy uczestniczyli tam w próbnej ewakuacji. Obozowicze mieli więc okazję przećwiczyć stosowne procedury.
Obecnie uczestników obozu podzielono na dwie grupy: chłopców przeniesiono do świetlicy w Giewartowie, a dziewczyny do Lipnicy. Na razie nie wiadomo, kiedy harcerze będą mogli wrócić do obozowiska. Wiadomo, że jest to zależne od alertów IMGW.
Blisko 100 osób ewakuowano również z obozu harcerskiego w Nowej Wsi Zbąskiej (pow. nowotomyski, woj. wielkopolskie). Ewakuację przeprowadzono jeszcze w czwartek późnym wieczorem. Uczestnicy obozu harcerskiego to osoby w wieku 11-18 lat. Wszystkie trafiły do wskazanej przez lokalne władze sali w Grójcu Małym. Nie było osób poszkodowanych.
W gotowości
Uciekać przed burzą musieli też uczestnicy dwóch obozów w województwie łódzkim. Tak było w Bobrownikach w powiecie pajęczańskim oraz miejscowości Załęcze Wielkie w powiecie wieluńskim. - To były ewakuacje prewencyjne, przeprowadzone zanim sytuacja stanowiła jakiekolwiek zagrożenie - przekazał w rozmowie z tvn24.pl mł. bryg. Jędrzej Pawlak, rzecznik wojewódzkiej komendy straży pożarnej w Łodzi.
Podkreślił, że dwie inne grupy harcerzy, przebywające w powiecie piotrkowskim przygotowały się na przeczekanie burzy w bezpiecznych warunkach bez pomocy strażaków. - Jedna grupa była w pełni spakowana i gotowa do szybkiego przemieszczenia się, ale ostatecznie nie było takiej potrzeby. Harcerze w innym obozie na terenie powiatu opuścili namioty i czasowo przenieśli się do przygotowanych na taką okoliczność budynków - przekazał Pawlak.
Dużo się zmieniło
Straż pożarna podkreśla, że w kwestii bezpieczeństwa obozów harcerskich bardzo dużo zmieniło się od tragicznego zdarzenia w miejscowości Suszek. W nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 roku nawałnica zniszczyła obóz harcerski. Zginęły dwie harcerki z Łodzi. Wyrok w tej sprawie zapadł w czerwcu tego roku.
- Od tego czasu każdy obóz rozpoczyna się od trenowania ewakuacji. Jesteśmy w stałym kontakcie z wszystkimi obozowiskami na naszym terenie, kilka razy dziennie sprawdzamy, czy dysponują aktualnymi prognozami pogody. Od czasu tragedii wszystko się zmieniło, każdy bardzo poważnie traktuje potęgę żywiołu - powiedział mł. bryg. Jędrzej Pawlak.
Źródło: TVN24 Łódź/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24