Strażniczki miejskie pojechały na ulicę Liryczną w Łodzi, by zabrać leżącego tam legwana. Według zgłaszającego miał on być w stanie hibernacji i potrzebował pomocy w związku z niskimi temperaturami. Okazało się, że to gumowa zabawka.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Około godziny 10, do strażników miejskich zadzwonił mężczyzna z nietypową interwencją. Funkcjonariusze potraktowali zgłoszenie bardzo poważnie i pojechali na miejsce.
Czytaj też: Wystraszona kobieta powiadomiła o "niebezpiecznym pająku" na klatce schodowej. "Bestia" okazała się zabawką
Legwan leżał na ulicy. Okazał się zabawką
- Pan podczas zgłoszenia spokojnym głosem poprosił o pomoc Animal Patrol, ponieważ - jak relacjonował - zauważył zielonego zahibernowanego legwana. Zwierzę miało leżeć na ulicy Lirycznej tuż przy krawężniku i potrzebować pomocy w związku z niskimi temperaturami. Ponadto zgłaszający mówił, że już miesiąc wcześniej, spacerując z żoną widział w tej okolicy tego samego gada - opisała rzeczniczka łódzkiej straży miejskiej, Joanna Prasnowska.
- Dyżurny wysłał na miejsce Animal Patrol. Funkcjonariuszki przybyłe na miejsce ogarnęło zdumienie. Bo we wskazanym miejscu czekał na nie legwan, ale był gumowy. Zabawka miała około 30 centymetrów długości razem z ogonem i trafiła do radiowozu, gdzie jest maskotką - dodała Prasnowska.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Animal Patrol Straży Miejskiej w Łodzi