Niecodzienna sytuacja na przejeździe kolejowym przy ulicy Tuszyńskiej w Łodzi. Tuż przed rogatkami zatrzymał się pociąg towarowy. Jego lokomotywa nie mogła pojechać dalej, bo koła ślizgały się na szynach z powodu padającego deszczu. Sytuacja trwała kilkanaście minut i w tym czasie na ulicy utworzył się ogromny korek. Jak relacjonuje przedstawiciel spółki LTG Cargo powodem zdarzenia była usterka urządzeń sterowania ruchem na dworcu Łódź-Chojny. Z kolei PKP PLK zapewnia, że do usterki nie doszło, a pociąg utknął przed przejazdem z powodu "problemów technicznych lokomotywy".
Do tego niecodziennego zdarzenia doszło, 14 listopada, przy przejeździe kolejowym przy ulicy Tuszyńskiej w Łodzi. Profil LDZ Zmotoryzowani Łodzianie, opublikował nagranie jednego z mieszkańców, na którym widać stojący przed przejazdem pociąg towarowy. Na ulicy Tuszyńskiej - co widać na filmiku - utworzył się sporej długości korek. "Przejazd na Tuszyńskiej zablokowany, pociąg nie może podjechać. Mieli kołami i nie może ruszyć, a pełny jest kontenerów" - napisał profil LDZ Zmotoryzowani Łodzianie.
"Usterka urządzeń sterowania ruchem"
O zdarzenia zapytaliśmy spółkę LTG Cargo, do której należy pociąg. Jak opisał zdarzenie w rozmowie z tvn24.pl dyrektor ds. Trakcji, Paweł Żółtak, wszystko zaczęło się od usterki urządzeń sterownia ruchem na stacji Łódź-Chojny, gdzie - jak wytłumaczył nasz rozmówca - nie mogli wyświetlić właściwego semafora. - Gdyby to nastąpiło, tak jak głosi przepis, to wtedy pociąg z rozbiegu wjechałby na ten przejazd, a w tym przypadku musiał zwolnić i zatrzymać się - podał. Dodał, że wyświetlono tak zwany sygnał zastępczy, który świeci tylko przez kilkadziesiąt sekund i potem zamienia się na czerwone światło. - Ze względu na trudne warunki atmosferyczne pociąg nie zdążył w czasie nadawanie tego sygnału podjechać, maszynista musiał zwolnić, dyżurny wyświetlił mu jeszcze raz sygnał zastępczy i niestety ze względu na wzniesienie i łuk pociąg utknął przed przejazdem. W lokomotywie zaczęły się ślizgać koła w związku z padającym deszczem. Lokomotywa stanęła i musieliśmy poczekać na pomoc innej lokomotywy, która podjechała po kilkunastu minutach i udało się pojechać dalej - poinformował. - Warto zapytać PKP PLK, dlaczego przejazd nie został otwarty. Wiedzieli, że ten pociąg nie ma szans ruszyć z miejsca, widzieli to na kamerach, że pociąg stoi przed przejazdem i mogli ten przejazd otworzyć, żeby samochody przejechały. Wszystko odbywa się w uzgodnieniu radiołączności, dlaczego PKP tego nie zrobiło, trudno mi powiedzieć - podsumował.
"Nie było usterki"
O komentarz do zdarzenia poprosiliśmy PKP Polskie Linie Kolejowe. Rafał Wilgusiak z biura prasowego przekazał, że feralnego wieczoru na stacji Łódź-Chojny nie było usterki. - Nie było usterki urządzeń sterowania ruchem na szlaku Łódź Kaliska-Łódź Chojny, jak również na stacji Łódź Chojny. Ruch na tym szlaku odbywa się na po jednym torze z powodu planowych prac prowadzonych na torze sąsiednim. W związku z tym pociągi jeżdżą w kierunku przeciwnym do zasadniczego (tzn. po jednym torze) i na stacji Łódź Chojny przyjmowane są na tzw. sygnał zastępczy - poinformował. Dodał, że "pociąg towarowy LTG Cargo o masie ponad 1500 ton utknął na przejeździe kolejowo-drogowym na ulicy Tuszyńskiej w Łodzi z powodów problemów technicznych lokomotywy". - Wszystkie urządzenia przejazdowe na ulicy Tuszyńskiej działały i działają sprawnie. Względy bezpieczeństwa nie pozwalają na otwarcie rogatek w sytuacji, gdy pociąg znajduje się między szlabanami lub w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Dodatkowo maszynista podejmował próby przejechania pociągiem przez przejazd. Z tego powodu podniesienie zapór było absolutnie zabronione. Dla PLK SA najważniejsze jest bezpieczeństwo uczestników ruchu kolejowego oraz drogowego i pieszego - podsumował Rafał Wilgusiak z PKP PLK.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: LDZ Zmotoryzowani Łodzianie