Do zdarzenia doszło kilka minut po godzinie 7 w rejonie skrzyżowania ulic Zielonej i Wólczańskiej w Łodzi. Jak informuje straż pożarna ochroniarz, który robił obchód, nagle wpadł pod ziemię. - Mężczyzna robił obchód, gdy nagle zarwała się pod nim ziemia i wpadł do przestrzeni, która została najprawdopodobniej wymyta przez wodę - relacjonuje młodszy brygadier Jędrzej Pawlak, oficer prasowy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
Strażacy przekazali uwięzionemu mężczyźnie aparat do ochrony dróg oddechowych. - Nie można było go od razu wyciągnąć, bo miał zakleszczone nogi - opisuje Pawlak.
Trudna akcja ratunkowa
- Zapadła decyzja o odkopaniu mężczyzny. Podczas tych prac doszło jednak do wtórnego osunięcia się ziemi. Mężczyzna został częściowo przysypany. Na szczęście był zaopatrzony w aparat do ochrony dróg oddechowych i miał czym oddychać, a to uratowało mu życie - mówi strażak. - Ziemia jest bardzo mokra i ciężka po ostatnich opadach deszczu. Żeby wydostać mężczyznę, używaliśmy różnych metod - koparek, łopat, szpadli i rąk. Na szczęście to się udało - podkreśla Pawlak.
Złamana ręka i rana nosa
Ranny mężczyzna trafił do szpitala Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi. - Mężczyzna ma złamaną rękę i otarty nos. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformował rzecznik łódzkiego pogotowia Adam Stępka. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja.
Autorka/Autor: pk/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Pożarna w Łodzi