Mieszkańcy kamienicy przy alei 1 Maja 23 w Łodzi, których domy przetrwały sobotnią katastrofę budowlaną, będą mieli kilka chwil, żeby zabrać z nich najcenniejsze rzeczy. Takiej możliwości nie będzie miało kilka rodzin, których domy zmieniły się w stertę gruzu. - Jeszcze przed rozpoczęciem prac baliśmy się, że to się tak może skończyć - mówi przed kamerą TVN24 jedna z mieszkanek łódzkiej kamienicy. Okoliczności katastrofy bada prokuratura.
Kiedy w sobotę doszło do katastrofy budowlanej, kamienica w centrum Łodzi była pusta. Lokatorzy tydzień wcześniej zostali przekwaterowani do hoteli. Było to konieczne, bo - czego nie ukrywał inwestor, PKP PLK - prace związane z drążeniem tunelu mogą stanowić zagrożenie dla będących często w opłakanym stanie kamienic w łódzkim śródmieściu. Gmach, w którym doszło do zdarzenia pod tym względem się nie wyróżniał. - Tam było strach mieszkać. Dziury były, zanim jeszcze rozpoczęło się drążenie tunelu, spodziewaliśmy się, że to się skończy katastrofą - mówi przed kamerą TVN24 jedna z lokatorek kamienicy.
Dodaje, że podczas wyprowadzki do hoteli mieszkańcy byli uspokajani przez budowlańców, że "sytuacja jest pod kontrolą". - Mówili, że jeszcze nic złego nie stało się podczas drążenia tunelu. A jednak się stało, każdy stracił dorobek życia - mówi.
Kilkanaście minut
W środę mieszkańcy, którzy wciąż przebywają w hotelach, będą mogli wejść na chwilę do swoich mieszkań, żeby zabrać najbardziej potrzebne rzeczy.
- Będą mieli na to kilkanaście minut. To oczywiście nie dotyczy kilku rodzin, których domy po prostu już nie istnieją - opowiada Piotr Borowski, reporter TVN24 zajmujący się sprawą.
To, czy powrót na stałe będzie możliwy, wciąż jest pod znakiem zapytania.
Prokuratura bada sprawę
Okoliczności sobotniej katastrofy budowlanej bada łódzka prokuratura. Jej rzecznik, Krzysztof Kopania, przekazał, że zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na nieumyślnym spowodowaniu katastrofy budowlanej złożył kierownik budowy.
- Otrzymaliśmy dwa zawiadomienia. Pierwsze dotyczyło incydentu, do którego doszło w piątek. Wtedy to na parterze jednego z lokali w oficynie stwierdzono zapadnięcie się podłogi - przekazuje prokurator. Drugie zawiadomienie zostało złożone po tym, jak jedna ze ścian oficyny się zawaliła.
Prokurator Kopania przekazuje, że śledczy gromadzą i analizują materiał dowodowy. - Sprawdzamy, jak oszacowane było ryzyko. Bo łączy się ono z realizowaną inwestycją. Niewykluczone, że powołani w tej sprawie zostaną biegli - mówi prokurator.
Posiedzenie sztabu kryzysowego
W poniedziałek inwestor, którym jest PKP PLK, poinformował, że na posiedzeniu sztabu kryzysowego ustalono rozszerzenie zakresu katastrofy budowlanej o tylną oficynę kamienicy przy al. 1 Maja 23, ze względu na uszkodzenie ściany szczytowej. Znajdująca się w pobliżu oficyna przy ul. Próchnika 44 zostanie wyłączona z użytkowania do czasu usunięcia gruzowiska z parteru i pierwszego piętra.
"Mieszkańcy budynku przy ul. Próchnika 46 i 44 w najbliższych dniach będą mogli wrócić do swoich mieszkań. W przypadku lokatorów spod numeru 46 będzie to możliwe po potwierdzeniu możliwości rozłączenia mediów od tylnej oficyny" – przekazał Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP PLK.
Dodał, że przewidziane są odszkodowania dla tych, którzy ponieśli stratę w wyniku uszkodzenia kamienicy. Cały czas trwają konsultacje prawne dla poszkodowanych lokatorów. Okoliczności zdarzenia zostały już przekazane do ubezpieczyciela. Budowa tunelu jest ubezpieczona od ryzyk i szkód. Tym ubezpieczeniem objęte są też wszystkie lokale, które doznały uszkodzeń.
Katastrofa postępowała stopniowo
Katastrofa budowlana w kamienicy przy alei 1 Maja 23 postępowała stopniowo - najpierw w piątek na parterze jednego z lokali w oficynie stwierdzono zapadnięcie się podłogi. W kolejnych godzinach doszło do zawalenia się fragmentu ściany, a tuż przed godz. 13 w sobotę runęła praktycznie cała ściana budynku od podwórza.
Podczas katastrofy nikogo z 63 lokatorów kamienicy nie było w domu, ponieważ na czas przechodzenia pod budynkami maszyny drążącej TBM lokatorzy są relokowani do hotelu, a na straży ich dobytku czuwa ochrona wynajęta przez inwestora.
Rozpad kamienicy obserwowali jednak lokatorzy sąsiedniego budynku przy ul. 1 Maja 25 - niektórym udało się go nawet nagrać telefonem.
W opinii inwestora jeszcze przed rozpoczęciem prac budynek przy alei 1 Maja był w nie najlepszym stanie technicznym; jest to kamienica z początku XX wieku, pozbawiona podpiwniczenia i solidnych fundamentów.
Prace związane z drążeniem tunelu tymczasowo wstrzymane
Tunel średnicowy ma w przyszłości połączyć Dworzec Fabryczny w Łodzi ze stacjami Łódź Kaliska (kierunek Sieradz, Kalisz) i Żabieniec (kierunek Kutno, Łowicz) i skrócić czas przejazdu pociągów na trasie Warszawa - Poznań i Wrocław.
7,5-kilometrowy tunel dzieli się na dwie części. Dwutorowy odcinek od Łodzi Fabrycznej do Kozin drąży większa z dwóch tarcz - "Katarzyna". Cztery jednotorowe tunele na zachód od przystanku Koziny kopie mniejsza tarcza - "Faustyna".
Według najnowszego harmonogramu jego budowa ma się zakończyć w czerwcu przyszłego roku. Po pracach wykończeniowych, testach i odbiorach technicznych pociągi mają jechać pod Łodzią od grudnia 2026 r.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PINB w Łodzi