Przebudowa drogi w centrum Łodzi miała usprawnić komunikację miejską... w Poznaniu. Tak twierdzili jeszcze łódzcy urzędnicy w dokumentach przesłanych do Brukseli. Na ich podstawie miasto ubiegało się o dotację. Po kilku miesiącach błąd poprawiono, ale... miasto twierdziło, że w sercu miasta powstają dwa tunele (o jeden więcej niż faktycznie). - Takie błędy się zdarzają, nie róbcie sensacji - mówią nam urzędnicy.
Budowa powinna niedługo się kończyć (termin zakończenia prac to końcówka września), a wśród lokalnych polityków rozgorzał spór o to, czy inwestycja będzie dofinansowana przez UE. Zdaniem opozycyjnych radnych, miasto może stracić ponad 300 mln złotych unijnej dotacji przez kompromitujące błędy we wnioskach, które trafiły do Brukseli.
W jednym z dokumentów (z lipca 2013 roku) miasto wyjaśniało unijnym urzędnikom, że remont WZ usprawni działanie komunikacji publicznej w... Poznaniu. Oprócz tego łódzki magistrat zapowiadał wybudowanie dwóch tuneli - jednego o długości 1020 m między ul. Wólczańską a ul. Sienkiewicza i drugiego: o długości 720 m między ul. Kilińskiego a ul. Wysoką. Problem w tym, że miasto buduje tylko ten pierwszy.
Kosztowny błąd?
Włodzimierz Tomaszewski, wiceprzewodniczący klubu PiS w Radzie Miejskiej alarmuje, że błędy we wnioskach mogą skończyć się nie tylko niesmakiem, ale też utratą unijnej dotacji na przebudowę trasy WZ.
- Po pół roku miasto się zorientowało o swoich błędach i wysłała poprawiony wniosek. Z dokumentów zniknął Poznań, ale nie usunięto nieprawdziwej informacji o budowie dwóch tuneli - mówi nasz rozmówca.
A ponieważ - zdaniem Tomaszewskiego - miasto realizuje inwestycję inną od tej, którą zgodziła się sfinansować Unia, miasto musi się przygotować na najgorsze.
- Pod znakiem zapytania jest kilkaset milionów euro. Wszystko przez nieudolność urzędników Hanny Zdanowskiej - ostro krytykuje nasz rozmówca.
I dodaje, że niezależnie od tego jak ostatecznie skończy się zamieszanie, miasto się skompromitowało.
- Zadbaliśmy w Europie o łatkę oszołomów, którzy nie mają pojęcia co i gdzie chcą budować - kwituje polityk.
"Szukanie dziury w całym"
Grzegorz Nita, dyrektor Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi jest oburzony argumentami opozycji.
- Obecność Poznania w dokumentach to przypadek i zwykły błąd redakcyjny. Czepianie się tego to szukanie dziury w całym - mówi Nita.
A co z tunelem-widmo? "Też załatwione" - odpowiada dyrektor ZDiT. I pokazuje dokumenty z marca 2014 roku. Czytamy w nim, że Centrum Unijnych Projektów Transportowych (podmiot powołany przez ministerstwo transportu do nadzoru nad projektami finansowanymi przez Unię) przyjmuje do wiadomości usunięcie jednego z tuneli.
- Powyższa zmiana nie wpływa na wysokość dofinansowania - informuje w piśmie dyrektor CUPT.
"To nie koniec"
Zdaniem Nity to pismo wyjaśnia wszelkie wątpliwości związane z dotacją. Włodzimierz Tomaszewski jest jednak innego zdania.
- Dyrektor ZDiT pokazuje dokumenty polskiej instytucji. Problem w tym, że UE nie będzie się interesować opinią naszego CUPT, tylko tego co mamy we wnioskach. A według wniosków tunele mają być dwa - tłumaczy radny PiS.
Według jego informacji (które dementuje dyrektor Nita) umowa o dofinansowanie WZ wciąż odnosi się do wniosku z końca 2013 roku, gdzie miasto deklaruje wybudowanie dwóch tuneli.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: bż / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź