Do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi trafiła 13-letnia dziewczyna, którą znaleziono leżącą w rowie. Tuż obok stał rower, którym wcześniej nastolatka prawdopodobnie jechała. Policjanci - jak relacjonują - poczuli od dziecka woń alkoholu i wezwali pogotowie. - Nie mogę powiedzieć, ile pacjentka miała promili alkoholu w organizmie. Mogę powiedzieć, że poziom alkoholu był znaczny - przyznaje rzecznik szpitala. O sprawie poinformowano rodziców nastolatki, a o jej losie zdecyduje teraz sąd rodzinny.
Do zdarzenia doszło 18 czerwca około godziny 22. O tym, że w przydrożnych zaroślach leży dziewczyna, a obok stoi rower, funkcjonariuszy poinformowała przechodząca tamtędy osoba. Policjanci podczas interwencji wyczuli od nastolatki wyraźną woń alkoholu. Jednak - jak podkreślają - dziewczyna była w takim stanie, że nie mogli przebadać stanu jej trzeźwości alkomatem. - Patrol policji wezwał na miejsce pogotowie. Dziewczyna - w opinii ratowników - wymagała pomocy specjalistów. Był z nią utrudniony kontakt słowno-logiczny - poinformowała Katarzyna Staśkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łasku.
Nastolatka została przewieziona do szpitala w Łodzi. A o sprawie powiadomiono jej rodziców. Czytaj też: Czworo nastolatków trafiło do szpitala po libacji
Szpital: znaczny poziom alkoholu
Rzecznik Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki Adam Czerwiński potwierdził, że 13-latka trafiła do placówki w nocy z soboty na niedzielę i była pod wpływem alkoholu. - Nie mogę powiedzieć, ile pacjentka miała promili alkoholu w organizmie. Mogę powiedzieć, że poziom alkoholu był znaczny - przekazał. I dodał, że dziewczyna została wypisana do domu w niedzielę, gdy jej stan się poprawił.
O losie 13-latki zdecyduje teraz sąd rodzinny.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi