W Łodzi testy przesiewowe wykonano wszystkim pracownikom przedszkoli i żłobków, którzy mieli mieć kontakt z dziećmi. - Przebadaliśmy 3337 osób. Wynik pozytywny lub wątpliwy ma aż 456 - mówi prezydent Hanna Zdanowska. To nie oznacza jednak, że osoby te mają koronawirusa. W tej grupie mogą być też ci, którzy bezobjawowo przeszli zakażenie.
O tym, że Łódź, jako jedno z nielicznych dużych miast w Polsce zdecydowało się przeprowadzić badania przesiewowe dla pracowników żłobków i przedszkoli informowaliśmy na tvn24.pl w zeszłym tygodniu.
W poniedziałek prezydent Hanna Zdanowska poinformowała o wynikach badań.
- Pokazują one, że postąpiliśmy słusznie, organizując badania. Nie wiem, ilu tragediom zapobiegliśmy. Nie wiem też, jak to się stało, że podjęto decyzję o otwieraniu placówek bez obowiązku sprawdzenia personelu - mówiła Zdanowska, która przypomniała, że testy sfinansowano z budżetu miasta.
Zostaną przebadani jeszcze raz
Podczas konferencji prasowej przed łódzkim magistratem poinformowała, że z 3337 przeprowadzonych testów wynik pozytywny lub wątpliwy ma 456 pracowników.
- Oczywiście to nie oznacza, że mamy aż tak dużo zakażonych. Sfinansowane przez miasto badania wykrywały, czy w organizmie badanego są przeciwciała, które organizm produkuje po pewnym czasie od zainfekowania. Może też być tak, że te osoby bezobjawowo przeszły zakażenie, ale są już zdrowe - podkreślała prezydent Łodzi.
Osoby z niepokojącymi wynikami zostaną teraz przebadane przez sanepid metodą PCR. Na podstawie tych badań będzie można stwierdzić z dużą dokładnością, czy dana osoba jest zakażona.
Zamknięte placówki
W związku z wynikami badań, które sfinansował magistrat, nie ruszyło dzisiaj 27 żłobków.
- Plan był taki, żeby placówki mogły od dziś przyjmować dzieci. Niestety, w każdej z tych placówek przynajmniej jedna osoba miała wynik, który jest dla nas alarmujący. Finalnie tylko jeden żłobek mógł rozpocząć pracę - informuje Zdanowska.
Bo - jak mówi prezydent miasta - chociaż nie ma pewności, ilu pracowników w innych placówkach może być zagrożeniem dla zdrowia dzieci, to do finalnego sprawdzenia sytuacji epidemiologicznej żadna z nich nie zostanie otwarta.
- Nie mogłabym wziąć na siebie odpowiedzialności za to, w jaki sposób ta decyzja wpłynęłaby na życie i zdrowie osób w całym mieście. Dzieci mogą zakażenie przejść bez objawów, ale wirus może poprzez nie przedostać się na dziadków czy wujków - podkreśla.
Podobnie rzecz ma się z przedszkolami - ze 146 placówek, które miały rozpocząć pracę, dzieci mogło przyjąć tylko 31.
- Wątpliwe, niepokojące wyniki miały 324 osoby na 2781 pracowników przedszkoli, którzy mieli mieć kontakt z dziećmi - zaznacza Zdanowska.
"Ogląd rzeczywistej sytuacji epidemiologicznej"
Władze miasta zwracają uwagę, że przeprowadzony test przynosi też odpowiedź na kwestie niezwiązane z edukacją - dotyczącą sytuacji epidemiologicznej w kraju.
- Przebadaliśmy ponad trzy tysiące osób, które mieszkają w całym mieście, w różnych środowiskach. Pokazuje ona, jak wielu mieszkańców miasta mogło przejść przez zakażenie bezobjawowo - mówi Zdanowska.
Niepokojące wyniki miało około 14 procent przebadanych.
- W zależności od końcowych wyników kadry żłobków i przedszkoli będziemy podejmować decyzję, czy w podobny sposób nie przebadać również nauczycieli w szkołach podstawowych, które mają ruszyć już 25 maja - kończy Hanna Zdanowska.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź