Nietypowy sposób na upłynnienie ruchu znalazł 31-latek, który w Bełchatowie (woj. łódzkie) wszedł na rondo i niczym policjant drogówki próbował wydawać kierowcom polecenia. Jednych przepuszczał, drugich wstrzymywał, aż sam został zatrzymany przez policjantów. Mężczyzna był pijany.
1 listopada po godzinie 17.30 bełchatowscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że na rondzie Wybickiego, łączącym ulice Piłsudskiego, Czyżewskiego, Kwiatową oraz Marii i Lecha Kaczyńskich, pewien mężczyzna wszedł na jezdnię i ku zdumieniu kierowców zaczął "kierować ruchem".
O niespełnionym funkcjonariuszu drogówki policjantów zawiadomił jeden z kierowców, który relacjonował, że z powodu zachowania mężczyzny był zmuszony zatrzymać na rondzie swój samochód.
Wtargnął na ulicę, zmuszał do hamowania, wydawał sygnały
"Świadek podał, że mężczyzna nagle wtargnął na ulicę, bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, zmuszając kierowcę do gwałtownego hamowania. Dodatkowo tamując ruch, wydawał innym kierowcom sygnały, nakazując im wjazd na rondo. Mężczyzna w ten sam sposób zachowywał się w stosunku do innych kierowców, jednym dawał znaki do zatrzymania się, a innym nakazywał kontynuować jazdę" - przekazała w komunikacie nadkomisarz Iwona Kaszewska z bełchatowskiej policji.
Według relacji Kaszewskiej, gdy kierowcy zwracali mężczyźnie uwagę na jego niestosowne zachowanie, ten odpowiadał, że "pomaga policji". Sami policjanci mieli na ten temat inne zdanie i zatrzymali 31-letniego obcokrajowca. Okazało się, że był pijany. Trafił do policyjnej celi.
- Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty dotyczące spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym oraz tamowania i utrudniania ruchu. W trybie przyspieszonym sprawca tego zagrożenia stanął przed sądem - przekazała Kaszewska.
31-latek został ukarany grzywną w wysokości 2500 złotych.
Źródło: KPP w Bełchatowie
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Bełchatowie