Po długiej chorobie w środę wieczorem zmarł Wojciech Młynarski, poeta, reżyser i wykonawca piosenki autorskiej. Artysta miał 76 lat.
O śmierci Wojciecha Młynarskiego poinformowała jego córka, Paulina.
"Dziś o godzinie 20.40, po bardzo długiej chorobie umarł nasz tata Wojciech Młynarski. Bardzo prosimy media o danie nam czasu na przeżycie tego w pokoju. Paulina, Agata i Jan Młynarscy" - napisała.
Jan Młynarski także podał informację o śmierci swojego ojca.
"Dzisiaj o godz. 20.40 zmarł mój tata Wojciech Młynarski.Trzymałem go za rękę. Dziękuję wszystkim, którzy wspierali jego i nas przez ostatnie 15 miesięcy. Proszę puścić sobie jakiś jego kawałek i wspomnieć przez chwilę" - napisał.
Na antenie TVN24 Wojciecha Młynarskiego wspominali Grzegorz Miecugow, Magda Umer i Krzysztof Materna.
Jak mówił, Miecugow, Młynarski to był "prawdziwy gigant polskiej kultury, poezji".
- Byłem szczęśliwy, że go znałem. Był gigantem. Tacy ludzie rodzą się niezwykle rzadko - dodał.
- On był głęboko inteligencką postacią, głęboko inteligenckim autorem. Odwoływał się do polskiej inteligencji, której łatwo nie było w latach wojennych i powojennych - komentował.
Krzysztof Materna, satyryk, aktor, reżyser, wspominając Wojciecha Młynarskiego powiedział, że "zmarł jeden z najbardziej błyskotliwych ludzi piszących".
- Gdybym powiedział tylko, że to jest jedna z największym strat, jakie przeżywamy, jeśli chodzi o polską kulturę, rozrywkę, politykę, to bym powiedział coś wyłącznie banalnego - mówił.
- Człowiek, który miał nieprawdopodobną łatwość operowania piórem, a jednocześnie był nieprawdopodobnie bystrym obserwatorem codziennego życia. i tego obyczajowego, i politycznego. Przy tym był mądrze złośliwy - kontynuował.
Jak dodał, osoby, które zachwycały się jego warsztatem nie mogły pominąć jego "bardzo ciętego poczucia humoru".
Wojciecha Młynarskiego wspominała również Magda Umer, piosenkarka, reżyserka.
- Dla mnie, dla mojego pokolenia, dla Polaków, był wielkim wychowawcą całego pokolenia powojennej inteligencji. Były trzy takie niesamowite postaci - Jeremi Przybora, Agnieszka Osiecka i Wojciech Młynarski. I nagle już nie ma także tego trzeciego - mówiła
- W pewnym sensie wiedziałam o tym, że to nas czeka, bo już bardzo długo był chory, i - może to straszne co teraz powiem - ale dobrze, że przestał się tak strasznie męczyć. Z drugiej strony, to są zawsze te wiadomości, na które się nigdy nie czeka, i nikt go nie zastąpi, tego jestem pewna - dodała.
- Ja bym tylko marzyła o tym, żeby młodzi ludzie mieli możność docierać do jego twórczości. Bo my z nią wzrastaliśmy, dojrzewaliśmy z tym, co on pisał. Natomiast młodzi nie i bardzo bym chciała by to nadrobić. Tylko kto ma to nadrobić w takim głupim czasie dla kultury - skomentowała Umer.
Muzyk i kompozytor Włodzimierz Nahorny, wspominając Wojciecha Młynarskiego, powiedział, że "wszystko, co robił, robił naprawdę dobrze".
- Dużo razem pracowaliśmy, wcześniej utrzymywaliśmy bliskie stosunki, wręcz przyjacielskie. Widziałem, jak się dziewczyny (córki Młynarskiego - red.) chowają, zdają maturę, a później praca. Wspólnie jeździliśmy z naszą płytą, graliśmy koncerty. Wojtek już tylko właściwie prowadził - jak on to mówił - "konferansjerę, którą rymuje" - wspominał Nahorny.
- Ciężko się skupić po tym, ciężko się z tym pogodzić. Tym bardziej, że myślałem, że będziemy jeszcze ze sobą współpracować. Nawet nie dokończyliśmy niektórych rzeczy, ale to akurat w tej chwili nie ma wielkiego znaczenia - dodał.
Autor ponad dwóch tysięcy tekstów
Wojciech Młynarski był autorem ponad dwóch tysięcy tekstów: piosenek lirycznych, ballad, "obrazków obyczajowych", piosenek "szlagwortowych" i songów politycznych.
Jego piosenki "Światowe życie", "Och, ty w życiu", "Żorżyk gitarzysta basowy", "Prześliczna wiolonczelistka", "Moje serce to jest muzyk" nuciła cała Polska. Największą popularnością cieszył się jego superprzebój "Jesteśmy na wczasach". Ale sam Młynarski powiedział: - Nienawidziłem tej piosenki, bo gdziekolwiek się pojawiłem, to musiałem ją śpiewać. Myślałem: "Boże kochany, cokolwiek bym nie napisał, to już tego nie przeskoczę".
Niektóre jego utwory na stałe weszły do kanonu polskiej muzyki rozrywkowej. Młynarski, podobnie jak Jacques Brel, był też najlepszym interpretatorem własnych utworów.
Debiutował na początku lat 60.
Wojciech Młynarski urodził się 26 marca 1941 r. w Warszawie. W 1963 r. jako absolwent polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, po obronie pracy magisterskiej "O dramaturgii Witkacego" postanowił zostać zawodowym aktorem i piosenkarzem. Debiutował na początku lat 60. na scenie kabaretowej i teatralnej klubu studenckiego Hybrydy.
W 1964 r. był już zdobywcą dwóch głównych nagród na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu za utwory "Z kim będzie ci tak źle jak ze mną" w interpretacji Kaliny Jędrusik i "Spalona ziemia". Autorem muzyki był kuzyn Młynarskiego - Roman Orłow.
W 1965 r. zdobył w Opolu kolejne wyróżnienia za "Polską miłość" i "Światowe życie", a nagrodzona w 1967 r. na tym festiwalu piosenka "Jesteśmy na wczasach" z muzyką Janusza Senta przyniosła mu ogromną popularność.
- Najlepiej wspominam początki festiwalu: lata 60. i 70., kiedy często go wygrywałem - powiedział w jednym z wywiadów Młynarski. - Potem miałem przerwę, ale nie zapomniałem doskonałej atmosfery Opola, zarówno na koncertach, jak i poza nimi. Wspólne biesiadowanie, pogadanki do rana, nierzadko wspólne śpiewanie - dodał.
Od połowy lat 60. Młynarski współpracował też m.in. z kabaretem Dudek, z którym nieodmiennie kojarzą się dwa inne wielkie przeboje artysty: "W Polskę idziemy" i "W co się bawić" oraz z kabaretem Owca.
- Jednym z moich mistrzów był Jerzy Wasowski, znany jako człowiek bardzo miły, a zarazem niezwykle surowy, jeśli chodzi o sprawy artystyczne - wspominał Młynarski. - Kiedy przynosiłem mu teksty, wielokrotnie je krytykował, kazał poprawiać. W ciągu 10 lat współpracy z nim w kabarecie Dudek nauczyłem się lapidarności - mówił.
Podczas swojej pracy w latach 60. w telewizyjnej redakcji rozrywki stworzył cykl piosenek "Porady sercowe". Jedna z "porad" - "Polska miłość" weszła do klasyki repertuaru, zaś "Niedziela na Głównym", była po części inspirowana wielkim przebojem piosenki Gilberta Bécaud "Dimanche a Orly".
Po latach inna piosenka "W Polskę idziemy..." stała się niemal nieoficjalnym hymnem gierkowskiej prosperity.
Zaczął pisać większe formy
W latach 70. zaczął pisać większe formy, zwłaszcza libretta operowe i musicalowe: "Henryk VI na łowach", "Cień", "Awantura w Recco". Jest autorem przekładów piosenek z musicali "Kabaret", "Jesus Christ Superstar" i "Chicago".
Młynarski to także twórca osobnego gatunku, nowej formy swojej twórczości - śpiewanych felietonów. W stanie wojennym Młynarski zamilkł. Tylko dla własnej przyjemności tłumaczył wtedy songi Brela.
Klimaty połowy ponurych lat 80. wyrażał słynny spektakl Młynarskiego "Róbmy swoje". Był on zgodny z życiową dewizą autora, że "w momentach trudnych trzeba pracować ze zdwojoną siłą". Za ten spektakl w 1985 r. otrzymał Młynarski Nagrodę Kultury Solidarności, która, jak zaznaczał, bardzo sobie cenił.
Na scenie teatru Ateneum zrealizował programy autorskie poświęcone wybitnym wykonawcom i twórcom piosenki artystycznej - "Brel", "Hemar", "Ordonka" i "Wysocki". Spektakle te były grane w teatrze Ateneum z niezmiennym powodzeniem przez 10 lat.
"Jeden z najważniejszych poetów"
Wojciech Młynarski, obok Jeremiego Przybory, Agnieszki Osieckiej, Jonasza Kofty czy Jana Wołka, stał jednym z najważniejszych poetów tworzących i kultywujących formę piosenki poetyckiej.
W 1991 r. Młynarski napisał piosenki - kuplety polityczne do spektaklu "Krakowiacy i Górale" wystawianego w Teatrze Wielkim. Wodewil oparty na kanwie dzieła Wojciecha Bogusławskiego wypełniały teksty, odnoszące się do aktualnej sytuacji Polski, która dopiero, co wybiła się na niepodległość i przeżywała czas transformacji. W 1997 r. swój koncert jubileuszowy z okazji 35 lat pracy artystycznej zatytułował "Dalej robię swoje".
W 2007 r. Młynarski wydał zebrane swoje utwory w książce "Moje ulubione drzewo, czyli Młynarski obowiązkowo". W Opolu w 2008 r. twórca został laureatem nagrody Grand Prix 45. Festiwalu Piosenki Polskiej, za całokształt dorobku artystycznego, i Diamentowego Mikrofonu. Nagrody wręczono podczas Koncertu Debiutów w pierwszym dniu Festiwalu.
W 2008 r. ukazała się jego autorska płyta "Pogadaj ze mną" z piosenkami skomponowanymi przez Włodzimierza Nahornego do niepublikowanych wcześniej wierszy Wojciecha Młynarskiego. Na płycie znalazło się 16 opowiastek o miłości, radości, czułości i potrzebie nadziei. W aranżacjach Krzysztofa Herdzina i Andrzeja Jagodzińskiego te monologi, wyznania, dialogi, "przekomarzanki" wykonane przez Agnieszkę Wilczyńską i Janusza Szroma z gościnnym udziałem Kayah i Zbigniewa Zamachowskiego, stały się piosenkami, które zostają w pamięci.
W październiku 2008 r. został uhonorowany przez Fundację Kultury Polskiej nagrodą Złotego Berła. Nagrodę, w wysokości 110 tys. złotych, przyznano za "pełną niezwykłych walorów śpiewającą twórczość, kreującą estetyczną i etyczną wrażliwość kilku pokoleń Polaków".
W 2011 r. Wojciech Młynarski odebrał specjalną nagrodę Złotego Fryderyka za całokształt twórczości.
W 2013 r. odbyła się I edycja Festiwalu Twórczości Wojciecha Młynarskiego w Sopocie.
Autor: kb//plw / Źródło: TVN24/PAP