Na złom pojechało we wtorek około miliona kłódek ważących 45 ton, które turyści przyczepiali na paryskim moście Pont des Arts od 2008 roku. Władze miasta zdecydowały się je usunąć, bo żelastwo zaczęło zagrażać konstrukcji budowli. Podobnie bolesne dla zakochanych decyzje podejmują także władze innych miast.
Z Pont des Arts zniknęły też metalowe kratownice, na których zawieszano kłódki. Na ich miejscu zamontowane zostaną przezroczyste panele. Do nich kłódek przyczepić się nie da. W opublikowanym przed całą akcją oświadczeniu władze miasta wyjaśniały, że zwyczaj "stworzył dwa wielkie problemy: szkodę dla naszego dziedzictwa oraz zagrożenie dla bezpieczeństwa odwiedzających".
Miłość zamiast żelastwa
Pierwsze kłódki z wygrawerowanymi imionami zakochanych pojawiły się na moście w 2008 roku. Już w zeszłym roku było ich tak dużo, że część Pont des Arts się zawaliła. Władze miasta umieściły na nim apel "Make love not padlocs", czyli "Niech łączy was miłość, nie kłódka".
Większość amantów jednak nie posłuchała prośby. Dlatego władze zdecydowały się usunąć całe żelastwo. Podobny los czeka kłódki na Pont de l'Archeveche, niedaleko katedry Notre Dame.
Jednocześnie zastępca mera Paryża Bruno Julliard zapewnił, że władze chcą, by miasto pozostało miastem miłości. Zapowiedział inicjatywy, które zachęcą zakochanych do wyrażania uczuć w inny sposób.
Pont des Arts pochodzi z początku XIX wieku. W 1991 roku most razem z całym nadbrzeżem Sekwany od Wieży Eiffla do Wyspy Świętego Ludwika zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Odczepcie się od Wiecznego Miasta
Problem z kłódkami miały też władze Wenecji. W sierpniu zeszłego roku wywiozły ponad 20 tysięcy sztuk, przyczepionych do Mostu Akademickiego. Tych, którzy chcieli przyczepiać nowe, zaczęto karać. - Niemal nikt nie jest świadom tego, że przyczepiając kłódkę popełnia czyn wandalizmu, zwłaszcza w tak wrażliwym i delikatnym miejscu, jak Wenecja - zauważył pisarz Alberto Toso Fei, jeden z inicjatorów "kampanii antykłódkowej".
Kłódek wiszących na Ponto Milvio pozbył się również Rzym, z metalowymi symbolami miłości przyczepionymi do mostu Tumskiego walczył i Wrocław. Władze stolicy Dolnego Śląska chciały ochronić nie tylko budowlę, ale także mieszkańców i przyjezdnych. Usuwały w pierwszej kolejności te kłódki, które mogły spaść przechodniom na głowę. Reszta została została zdjęta przy okazji remontu mostu.
Autor: sol, pk, kło//rzw / Źródło: tvn24.pl, PAP