- Badamy okoliczności śmierci Amy Winehouse. Na tym etapie traktujemy ją jako niewyjaśnioną. Nikt nie został aresztowany w związku z tym wydarzeniem - poinformował Raj Kohli z londyńskiej policji. Jak podkreślił, "pojawiające się informacje, że wokalistka zmarła w wyniku przedawkowania narkotyków, obecnie traktowane są jak spekulacje".
Już nie żyła
Jak sprecyzował Raj Kohli z londyńskiej policji, "służby zostały wezwane o godzinie 15 czasu brytyjskiego" (16 czasu polskiego). Jednak gdy przyjechały na miejsce wokalistka już nie żyła.
Ona była moją muzyczną bratnią duszą. Była dla mnie jak siostra. To jeden z najsmutniejszych dni w moim życiu Mark Ronson
"Była dla mnie jak siostra"
Przyjaciele Winehouse nie kryją smutku i poruszenia informacją o jej śmierci. Producent wokalistki Mark Ronson wydał oświadczenie, w którym napisał" "Ona była moją muzyczną bratnią duszą. Była dla mnie jak siostra. To jeden z najsmutniejszych dni w moim życiu". Salaam Remi, który pracował przy produkcji albumu "Back to Black" napisał natomiast na Twitterze: "Bardzo bardzo smutny dzień. Właśnie straciłem przyjaciela i siostrę".
"Nie mogę złapać oddechu"
Śmiercią Winehouse przejęta jest także prezenterka telewizyjna Kelly Osbourne. Doniesienia o śmierci wokalistki także skomentowała na Twitterze: "Płaczę teraz tak mocno, że nawet nie mogę złapać oddechu. Właśnie straciłam jedną z najlepszych przyjaciółek. Kocham Cię Amy i nigdy nie zapomnę, jaka byłaś naprawdę".
Oświadczenie wydała również jej wytwórnia Universal nazywając Winehouse "utalentowaną wokalistką i świetnym muzykiem". "Nasze modlitwy kierujemy teraz w stronę rodziny, przyjaciół i fanów Amy" - czytamy.
Źródło: Reuters, BBC