Wszystko wskazuje na to, że kino Paradiso mieszczące się w 18-wiecznym pałacu Radziwiłła, w samym centrum Warszawy zostanie zamknięte. Dyrekcja Muzeum Niepodległości, która wynajmuje salę właścicielom kina chce powiększyć salę kosztem projektora filmowego. - Nie mamy innej sali. Ta, którą wynajmujemy kinu jest za mała. Musimy ją powiększyć - tłumaczy dyrektor muzeum.
Koniec legendy przytulonej do muzeum?
Salę w Pałacu Przebendowskich na wysepce pośrodku al. Solidarności przy Placu Bankowym kino Paradiso wynajmuje od Muzeum Niepodległości od kilkunastu lat.
Ma opinię ambitnego kina z klimatem. Mieści się w pałacyku, ma czerwone kotary i bilety za 5 i 10 złotych. Jeśli chodzi o centrum Warszawy to ewenement. Ale wszystko wskazuje na to, że to koniec długoletniej symbiozy kultowego kina i Muzeum Niepodległości. Za kilkanaście dni, z początkiem lipca, ma się zacząć remont, podczas którego z sali kinowej zostanie usunięta projektornia, czyli pomieszczenie na serce kina: projektor filmowy.
Zamiast projektora wolą 10-20 krzeseł
Nowoczesne muzea, takie jak Zamek Ujazdowski, czy Muzeum Etnograficzne, specjalnie starają się o salę kinową, żeby uatrakcyjnić ofertę, przyciągnąć widzów, a nie jeszcze bardziej się izolować. To miejsce wiele osób omijało szerokim łukiem, bo było tu wcześniej Muzeum Lenina. Nie wiedzieli, że jest tu Muzeum Niepodległości – dowiadywali się przy okazji wizyty w kinie. Szefowa kina Paradiso Anita Sobczyk
Tłumaczy, że nie ma innej sali konferencyjnej, jedynie małą seminaryjną, w której mieści się kilkanaście osób.
- To nie jest sala kinowa, ale wielofunkcyjna. Dla nas ważne są nadrzędne potrzeby muzeum - stwierdził dyrektor. I dodał: - Na spotkania przychodzi nawet po 100-120 osób. Stoją na korytarzu, nie mogą się wcisnąć. Trzeba dostawiać krzesełka, to krępujące - podkreślił dyrektor. I dodał, że odbywają się tam promocje książek, wykłady, konferencje, sesje naukowe.
Nie będzie projektora, a co z kinem nie wiadomo
Na pytanie czy usunięcie projektora kinowego nie oznacza automatycznie końca kina, dyrektor Muzeum Niepodległości nie chciał odpowiedzieć. - Żadne decyzje nie zapadły. Sprawa nie jest rozstrzygnięta. Odbędą się rozmowy z prezesem Solopanu - uciął. Kiedy? - W najbliższym czasie - usłyszeliśmy.
Właściciele nie wiedzieli, że kino projektor zniknie?
To nie jest sala kinowa, ale wielofunkcyjna. Dla nas ważne są nadrzędne potrzeby muzeum. Andrzej Stawarz, dyrektor Muzeum Niepodległości
- Nikt nas o tym wcześniej nie informował. Jesteśmy zaskoczeni - mówi. Z żalem przyznaje, że dyrekcja kina poinformowała kino i firmę Solopan tylko o lipcowym remoncie, jednak nie o tym, że z sali będzie musiał zniknąć projektor filmowy. - Cała sprawa była trzymana w tajemnicy. Na trzy pisma z pytaniem, czy po remoncie kino będzie mogło funkcjonować, nie ma odpowiedzi – mówi kierownik kina. – Tylko podczas rozmowy telefonicznej jeden z wicedyrektorów stwierdził, że kina już nie będzie – opowiada.
Tej wersji zaprzecza dyrektor muzeum, który mówi, że w oficjalnym piśmie wysłanym w maju przez jego zastępcę poinformowano, że sala będzie remontowana, a projektor likwidowany.
Nie rozumie, dlaczego nie chcą już kina
Szefowa kina Anita Sobczyk, która układa program i zajmuje się prawie wszystkim sprawami związanymi z Paradiso, nie rozumie decyzji o likwidacji projektora, a jej zdaniem de facto o likwidacji kina. – Nowoczesne muzea, takie jak Zamek Ujazdowski, czy Muzeum Etnograficzne, specjalnie starają się o salę kinową, żeby uatrakcyjnić ofertę, przyciągnąć widzów, a nie jeszcze bardziej się izolować. To miejsce wiele osób omijało szerokim łukiem, bo było tu wcześniej Muzeum Lenina. Nie wiedzieli, że jest tu Muzeum Niepodległości – dowiadywali się przy okazji wizyty w kinie – mówi Sobczyk.
Umowa pomiędzy Kinem Paradiso a muzeum obowiązuje do końca roku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: paradiso.blox.pl