O płycie "The Life of a Showgirl" piszą nie tylko portale muzyczne. Taką premierę odnotowują też najważniejsze światowe media. Piosenki z albumu są dosłownie "rozkładane na czynniki pierwsze" i analizowane przez najważniejszych krytyków i dziennikarzy w branży. Przeważają zachwyty. "Taylor Swift powraca i jest dobra, jak nigdy wcześniej" - czytamy.
To intensywny czas w życiu Swift. Dwunasty album w karierze 35-letniej ikony muzyki pop nagrany został podczas bijącej rekordy popularności trasy "The Eras Tour". Również prywatnie dzieje się u niej wiele. Niedawno gwiazda zaręczyła się ze znanym sportowcem, Travisem Kelce. "The Rolling Stone" zauważa, że "związała się z takim samym kowbojem jak ona". O tym związku na nowej płycie wspomina nie raz. Zapowiadając album w podcaście "New Heights" swojego narzeczonego sama mówiła, że melodie na niej są "tak zaraźliwe, że aż się wściekniesz". Czy ma rację?
Nowy album Taylor Swift. "Wyżej już się nie da"
Jak zauważa "The New York Times", 35-latka ma w ostatnich miesiącach na koncie same sukcesy, włącznie z odzyskaniem praw do swoich wcześniejszych nagrań, o które toczyła sądowy bój. "Swift jest wyrocznią popu od ponad dekady, i tego miejsca kurczowo się trzyma". Dziennik podkreśla, że Taylor daje znak: jest gotowa by zostawić za sobą przeszłość i "rzucić się w objęcia przyszłości". "Chwytliwy i treściwy, ale nie krzykliwy" - podsumowuje album w swojej recenzji nowojorski dziennik.
"Rolling Stone" daje "Życiu gwiazdki" - bo tak można tłumaczyć tytuł albumu - maksymalną ocenę. "Tylko frajer pomyślałby, że zakończenie trasy Eras oznacza koniec wszechmocnego panowania Swift w sferze popu" - zauważa muzyczna recenzentka, Maya Georgi. "Teraz jest nieśmiertelna" - ocenia.
Jak wyglądają opinie po drugiej stronie oceanu? Recenzent "Guardiana" Alexis Petridis przyznał płycie ledwie dwie gwiazdki na pięć. Pisze o braku "niezaprzeczalnych chwytliwych i dopracowanych melodii". Zauważa też podobieństwo "Actually Romantic" do znanego hitu zespołu Pixies "Where is my mind?", wykorzystanego między innymi w filmie "Podziemny krąg" Davida Finchera. "Reszta wpada jednym uchem, a wypada drugim" - dodaje.
Mniej imprezowych hitów, więcej ballad
Ale już BBC ma całkiem odmienną opinię. "Przechodząc od razu do sedna: to triumf". Muzyka artystki ma być bardziej "stonowana" i "opanowana" niż wcześniejsze produkcje. Na albumie znajduje się też utwór nagrany z inną gwiazdą muzyki pop, Sabriną Carpenter. Całość to "połączenie porywających kompozycji i błyskotliwej produkcji, które z łatwością pokonuje wysoko postawioną poprzeczkę" - zauważa brytyjska stacja. I podsumowuje: "to jej zasłużone zwycięstwo".
Magazyn "Variety" pisze, że Swift udało się stworzyć tak "zaraźliwie radosny album, że nawet jej wyrównywanie rachunków brzmi pogodnie". Z kolei "Billboard" ocenia, że "zamiast powracać z imprezowymi hitami" piosenkarka sięgnęła po "chwytliwe melodie". Jason Lipshutz, recenzet magazynu, zauważa, że "nie ma ograniczeń co do tego, jak wysoko Swift może się wznieść. Za każdym razem, gdy przewidywany jest jej upadek (lub nawet znaczący kryzys), pnie się jeszcze wyżej i puszcza oko do sceptyków" - dodaje. Podkreśla, że to jeden z "najbardziej ugruntowanych i wszechstronnych projektów w karierze".
Sukcesy Taylor Swift
Jest laureatką 14 nagród Grammy, w tym czterech za Album Roku. W zeszłym roku zakończyła się trasa koncertowa "The Eras Tour", w ramach której piosenkarka zagrała 149 koncertów, w tym trzy na Stadionie Narodowym w Warszawie. Była to najbardziej dochodowa trasa koncertowa w historii - jako pierwsza zarobiła miliard dolarów.
Poprzednia płyta 35-latki, która ukazała się 19 kwietnia 2024 roku, sprzedała się w 2,61 mln egzemplarzach w pierwszym tygodniu w USA, a magazyn "Billboard" uznał ją za płytę, która osiągnęła największą w historii liczbę odtworzeń w pierwszym tygodniu od premiery.
Autorka/Autor: Ewa Żebrowska//am
Źródło: NME, BBC, The Rolling Stone, Pitchfork, The New York Times, The Hollywood Reporter, The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Emma McIntyre/TAS24/Getty Images via CNN Newsource