- Podczas zbyt długich przerw w meczach kibicom pozostawał jedynie bimber w piersiówkach - wspominał czasy świetności Stadionu X-lecia Janusz Zaorski podczas Finisażu Stadionu X-lecia. Imprezy, która według organizatorów ma być serialem miejskim przypominającym warszawiakom, jak ważnym miejscem w historii ich miasta jest obecny Jarmark Europa.
Organizatorzy, fundacja "Laury Palmer" i "Bęc Zmiana" chcą, aby go zapamiętać, jako coś więcej niż tylko miejsce pod budowę stadionu narodowego. Dziś zobaczyliśmy odcinek odcinek akcji pt.: Wizja lokalna. - Każdy odcinek trzeba przeżyć na żywo.
Pamiętam, jak podczas meczu, kiedy dwóch kibiców po bramce Polaka rzuciło się sobie w ramiona, ale nagle dramat: jeden drugiemu półlitrówkę zbił, co ją miał za pazuchą. Janusz Zaorski
Najpierw był "Boniek"
Przed miesiącem performer Massimo Furlan wcielił się w rolę Zbigniewa Bońka z meczu Polska Belgia z 1982 roku. Wraz z komentatorem Tomaszem Zimochem odtworzył na murawie Stadionu X-lecia przebieg spotkania sprzed 25 lat.
Odcinek, który mogliśmy zobaczyć dziś nosił nazwę "Wizja lokalna". A takie organizowane są zazwyczaj w miejscach, gdzie wydarzyło się coś ważnego, gdzie zapisana jest jakaś historia, którą naoczni świadkowie próbują odtworzyć poprzez opowieść. Drugi odcinek Finisażu Stadionu X-lecia wykorzystał tę strategię do zainscenizowania spotkań z ludźmi, których los powiązał z tym niesamowitym obiektem - dziś socrealistyczną ruiną w centrum miasta oraz wielokulturowym targowiskiem.
Zaorski, Królak i... Wietnamczycy
Podczas spaceru można było spotkać m.in. Stanisława Królaka - wybitnego kolarza wyścigu pokoju, Janusza Zaorskiego - kibica i reżysera, ale także kupców CDH Stadion; architektów-orędowników wpisania Stadionu na listę zabytków, dożynkowe tancerki no i planistów EURO 2012.
Uczestnicy imprezy mogli przejść się alejkami, gdzie nadal kwitnie handel oprowadzani przez obecnych pracowników Centralnego Ośrodka Sportu. Na płycie boiska czekali zaproszeni goście, którzy przez megafony opowiadali historie i anegdoty związane z ze stadionem.
Bimberek w przerwie
-Paranoja stadionu X-lecia polega na tym, że ma najdalsze od stadionu szatnie. Idzie się do nich 9 minut, a zawodnicy muszą jeszcze dziesięć minut odpocząć, czyli przerwa trwała pół godziny. Większość kibiców sączyła przez ten czas bimber z piersiowek - wspominał Zaorski.
Na płycie boiska na widzów czekała jeszcze jedna atrakcja - mecz piłkarski: Wietnam - Reszta Świata. Chętnych do wzięcia udziału w tym meczu było tylu, że powstało kilka alternatywnych drużyn każdej reprezentacji.
Spacer stal się inscenizowaną opowieścią o jednej z ikon PRL, stadionie, którego walory architektoniczne i oryginalna historia sprawiła, że jest obiektem wyjątkowym, miejscem wydarzeń w którym przeglądają się dzieje nie tylko Polski, ale i Europy Środkowej ostatniego półwiecza.
Historyczny obiekt Stadion Dziesięciolecia, pełna nazwa Stadion Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego, został oficjalnie otwarty w dniu najważniejszego święta PRL - 22 lipca 1955, a więc w 11 rocznicę Manifestu Lipcowego. Po zaledwie 11 miesiącach budowy (rekord w skali świata, jeśli chodzi o obiekt tej wielkości). Tuż po uroczystej gali rozegrano wtedy mecz piłkarski między reprezentacjami Warszawy i Stalinogrodu (wygrali goście 1:2). Był miejscem wielu ważnych imprez sportowych i uroczystości państwowych, na przykład dożynek. Od 1989 roku stopniowo niszczał.
Źródło: tvn24.pl, CNN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl, nudnepocztowki.blog.pl\KAW/A.Kaczkowski.