Sekcja zwłok aktora Philipa Seymoura Hoffmana nie wyjaśniła przyczyny jego śmierci - poinformowała w środę rzeczniczka nowojorskiego Zakładu Medycyny Sądowej.
Jak powiedziała rzeczniczka Julie Bolcer, rezultaty sekcji zwłok nie przesądzają, dlaczego Hoffman zmarł. Dlatego zostaną przeprowadzone dodatkowe badania toksykologiczne.
46-letni aktor został znaleziony w niedzielę martwy w swym apartamencie w nowojorskiej dzielnicy Greenwich Village. Policja poinformowała, że Hoffman leżał na podłodze w łazience ze strzykawką w przedramieniu. W apartamencie amerykańskiego aktora znaleziono ok. 50 niewielkich torebek, zawierających heroinę, strzykawki, podpaloną łyżeczkę i wiele leków na receptę.
W związku ze znalezieniem heroiny w mieszkaniu aktora, nowojorska policja zatrzymała w środę cztery osoby - prawdopodobnie dilerów narkotyków.
Nietypowe wysiłki policji
Agencja AP pisze, że wysiłki nowojorskiej policji, by ustalić źródło narkotyków znalezionych w apartamencie aktora, są nietypowe. Zgodnie ze stanowym prawem dilerzy narkotyków nie mogą być obarczani odpowiedzialnością za śmierć klienta.
Philip Seymour Hoffman, który zostawił swą partnerkę życiową Mimi O'Donnell i troje dzieci, w przeszłości miał już kłopoty z powodu narkotyków. Uważany za jednego z najbardziej utalentowanych aktorów swojego pokolenia Amerykanin w podjął w ub.r. z tego powodu leczenie. Oprócz najwyższego wyróżnienia Akademii Filmowej za rolę w filmie "Capote", Philip Seymour Hoffman był trzykrotnie nominowany do Oscara za role drugoplanowe w filmach: "Mistrz" ("The Master"; 2013), "Wątpliwość" ("Doubt"; 2009) oraz "Wojna Charliego Wilsona" ("Charlie Wilson's War"; 2008).
Autor: /jk/kwoj / Źródło: Reuters, PAP,
Źródło zdjęcia głównego: EPA