Trójka niemieckich studentów wywołała kontrowersje reklamą, w której głównym bohaterem jest Adolf Hitler przejechany przez mercedesa. - Inteligentne systemy hamowania są przeznaczone do ochrony życia ludzkiego. Ale co, jeśli samochody będą mieć duszę i będą mogły wpłynąć na bieg historii? - tak autorzy spotu tłumaczą swój prowokacyjny pomysł. Jak podają niemieckie media, Mercedes Benz "nie jest zadowolony" z filmu.
Reklama zaczyna się w sennej wiosce w Austrii, gdzie na polu trwają wykopki, a dzieci biegają po wiejskich drogach. Przejeżdżający obok elegancki mercedes wyposażony w zaawansowane technologicznie hamulce zatrzymuje się przed grupą dziewczynek. W następnej scenie widać chłopczyka, który puszcza latawca. Nagle auto w niego uderza, a przerażona matka krzyczy: "Adolf!". I przez chwilę miga twarz Hitlera.
Spot kończy się ujęciem, na którym martwy chłopczyk ułożony jest na ziemi w kształcie swastyki, a auto przejeżdża obok tablicy z napisem Braunau am Inn, gdzie urodził się Führer.
To "gloryfikowanie zabijania"?
- Mercedes Benz sprzedaje swoje samochody z nową inteligentną technologią Collision-Prevent-Assist-System, która zapobiega wypadkom. Chcieliśmy postawić pytanie, co może się stać, jeśli auta będą mieć duszę i będą mogły wpłynąć na bieg historii. Co by było, gdyby inteligentny system hamowania wymyślono przed laty? Co mogłoby się wydarzyć, gdyby był jeszcze lepszy niż przewidzieliśmy? - reżyser Tobias Haase tłumaczy pomysł na dyplomowy projekt, który stworzył z kolegami z Akademii Filmowej w Badenii-Wirtembergii: Janem Mettlerem (operator) i Lydią Lohse (produkcja).
Reklama jest stworzona wokół sloganu "Mercedes: Wykrywa zagrożenia zanim się pojawią" i sugeruje, że jeden samochód mógłby zapobiec temu, co Hitler robił w dorosłym życiu. Ten kontrowersyjny pomysł wywołał gorącą dyskusję m.in. w internecie. Jedni uważają, że film jest "świetny", że ma "wysoką wartość artystyczną z dodatkową mocą" i przywołują "Białą wstążkę" Michaela Haneke, inni nie zostawiają na nim suchej nitki. Chodzi głównie o zarzuty "gloryfikowania zabijania".
William Brisbane napisał: "Ostatecznie przejechano niewinne dziecko. Ludzie nie rodzą się źli, zmienia je środowisko". Rigelian42 dodał: "Ten filmik zakłada, że to jest dobra śmierć. Można filozofować na temat tego, czy zabójstwo Hitlera - w fikcyjnym scenariuszu - byłoby konieczne, ale ponieważ zabójstwo samo w sobie nigdy nie jest pozytywne, daję kciuk w dół".
"Filmy takie jak »Bękarty wojny«, które pokazują fikcyjną śmierć Hitlera, to jedna rzecz i to jest zupełnie OK. Ale przesadą jest używanie jej do reklamy jakichkolwiek produktów" - ocenił Christoph Siemens. "Obsceniczne i straszne jest pokazanie ciała dziecka w formie swastyki" - oburzył się Stephan Pauly.
"Winowajcą jest koniec"
- Winowajcą jest koniec, który jest zaskoczeniem i ma gorzko ironiczny przekaz - broni się reżyser, który podkreśla, że choć filmik wygląda jak reklama mercedesa, w rzeczywistości nią nie jest.
Choć niemiecki "Der Spiegel" pochwalił wideo za "przesuwanie granic tego, co widz oczekuje od reklamy", a "Stern" nazwał go prowokacyjnym i bardzo udanym spotem", firmie Mercedes Benz nie podoba się. "To dla nich zbyt delikatna sprawa. Nie są zadowoleni z filmu, bo dobitnie pokazuje, gdzie może doprowadzić technologia, która sama podejmuje decyzje o życiu i śmierci" - pisze niemiecka prasa.
Autor: am/tr / Źródło: Daily Mail, Der Spiegel, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tobias Haase