Hiszpanka Anna Allen zdobyła 22 tys. fanów na Instagramie, udzielała wywiadów poważnym mediom, chwaliła się, że zna gwiazdy Hollywood i gra w popularnych serialach. Na dowód zamieszczała swe zdjęcia u boku sławnych aktorów. Okazało się, że kłamała na potęgę. Wpadła, bo udawała, że była na gali Oscarów.
"Nie wierz we wszystko, co można zobaczyć na Instagramie. Hiszpańska aktorka udawała, że robi międzynarodową karierę, edytując zdjęcia w Photoshopie. Wszyscy uwierzyli, że jest gwiazdą, a to było kłamstwem" - napisał "New York Daily News".
Pokazała "swoje" zdjęcie z festiwalu, a to była Polka
Chodzi o 32-letnią Annę Allen, pochodzącą z Girony niespełniona aktorkę, która - jak piszą dziennikarze - wykorzystując media społecznościowe przez kilka lat udowadniała, że jest gwiazdą. A ludzie w to uwierzyli. Na instagramowym koncie udało się jej zdobyć 22 tys. obserwatorów, śledzących jej "karierę".
Twierdziła, że gra w popularnym serialu "Białe kołnierzyki" i jako dowód zamieściła zdjęcie z Mattem Bomerem, gwiazdą tej produkcji. W rzeczywistości nakleiła swoją podobiznę na twarz amerykańskiej aktorki Summer Glau, która wystąpiła w jednym odcinku w 2009 roku.
To samo dzięki Photoshopowi zrobiła z portretem brytyjskiej aktorki Romoli Garai, by móc utrzymywać, że była na planie miniserialu BBC "Emma" i zagrała tytułową rolę u boku Jonny'ego Lee Millera.
Nie wahała się pochwalić, że w 2013 roku była gwiazdą na Festiwalu Filmowym w Rzymie. By to uprawdopodobnić, zamieściła zdjęcie z czerwonego dywanu. Tym razem "ofiarą" oszustki padła polska aktorka od lat mieszkająca we Włoszech, Katarzyna Smutniak, do której sylwetki Anna Allen dokleiła własną głowę.
¿Conoces la expresión “hacerse un Anna Allen”? http://t.co/PZ798nuhuu pic.twitter.com/ncsCIznZpd
— FormulaTV (@FormulaTV) March 2, 2015
Mistyfikatorka szczególnie upatrzyła sobie amerykańską aktorkę Sophię Bush, która ma tyle samo lat i jest podobna fizycznie do Hiszpanki. Ta kopiowała zdjęcia Sophie z Instagrama i wklejała na swoje konto. W ten sposób chwaliła się np. butami Balenciagi, które naprawdę były nowym zakupem Bush. Ściągała także zdjęcia z jej podróży czy z planu filmowego i podpisywała jako własne, publikując nawet te same podpisy, które zamieściła Amerykanka.
Żeby uwiarygodnić opisywane sukcesy podpierała się kontraktem z agencją Green Air z Los Angeles, która rzekomo dla niej pracowała. Tymczasem - jak twierdzi Formula TV - agencja nie istnieje, ma tylko konto na Twitterze. Pojawiają się tam jedynie wiadomości menedżera Marco Tomboliniego, który chwalił się sukcesami swojej podopiecznej, czyli Anny Allen.
"To oficjalne. Zostałam zaproszona na Oscary!"
W fikcyjną karierę uwierzyły nawet poważne media, jak hiszpański dziennik "El Mundo", który zrobił z Anną wywiad. Nakłamała w nim o współpracy i znajomości z Julią Roberts, z którą ponoć miała się spotykać na planie filmu HBO "Odruch serca". W lokalnej edycji magazynu "Esquire" opowiadała zaś, że zakończyła pracę nad włoskim projektem "L'abile sognatore" o dziecku z zespołem Downa i że kręciła odcinki nowego sezonu amerykańskiego serialu "Białe kołnierzyki" z Mattem Bomerem i Tiffani Thiessen. Fantazjowała również, jakoby była częścią obsady "Wersalu", francuskiej wysokobudżetowej produkcji telewizyjnej.
W 2008 roku faktycznie wystąpiła w kilku odcinkach hiszpańskiego tasiemca "Cuéntame cómo pasó", jednak rzekomy powrót do serialu w 2014 roku już zmyśliła. Posunęła się nawet do tego, że z dumą informowała o zaproszeniu na oscarową galę. Zamieściła na Instagramie jego zdjęcie z podpisem: "To oficjalne. Zostałam zaproszona na Oscary!".
Było to zdjęcie ściągnięte z konta aktorki Lupity Nyong’o sprzed roku. Zanim hiszpański magazyn "Hola!" się o tym dowiedział, zdążył nawet opublikować zdjęcie czarnej sukni, w której Allen miała być w lutym na gali w Hollywood.
Dziennik "El Mundo" po ceremonii przeprowadził z Anną rozmowę. - Poznałam na Oscarach Neila Patricka Harrisa, rozmawiałam z nim dłuższą chwilę. Powiedziałam mu, że jestem jego fanką i uwielbiam serial "Jak poznałem waszą matkę". Każdy odcinek przed snem wprowadza mnie w dobry nastrój - takie wypowiedzi z tego wywiadu cytuje "New York Daily News".
Los Memes de Anna Allen Jajaja... (Pobresita, me tira la pena). pic.twitter.com/uKavhYp9YZ
— MaLditO UkU (@TeAmo_PutitA) March 3, 2015
Zagrała w "Titanicu"? Odebrała Nobla?
To było o jedno kłamstwo za dużo. Internauci odkryli, że Allen nie tylko nigdy nie była na oscarowej gali, ale nawet na żadnym czerwonym dywanie. A cała jej światowa kariera to tylko photoshopowa fałszywka.
I zaczęli zalewać sieć memami z nią w roli głównej. Pokazali na przykład scenę z "Titanica", w której to ona, zamiast Leonarda DiCaprio, obejmuje Kate Winslet. A także - jak odbiera w Oslo Nagrodę Nobla. Jest też mem, na którym widać ją, zamiast Ellen DeGeneres, na słynnym selfie wśród aktorów ubiegłorocznej oscarowej gali. I kolejny, gdy w studiu telewizyjnym udziela wywiadu słynnemu Davidowi Lettermanowi.
Gdy wyszło na jaw, że wszystko jest zmyśleniem, Allen skasowała konto na Instagramie i przepadła.
De cuando fui a los Nobel y me dieron un diploma. Gente maja! pic.twitter.com/5l7csbfC1g
— Ana (@annaallenactriz) March 2, 2015
#AnnaAllen, la \\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'pequeña Nicolasa\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\' de la farándula y el retoque digital http://t.co/80pxtndOjJ pic.twitter.com/VxZrn8QoEq
— El Periódico (@elperiodico) March 3, 2015
Autor: am//rzw / Źródło: Daily Mail, New York Daily News, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Anna Allen/Instagram