Aktor jest chory na jedną z najbardziej śmiertelnych odmian nowotworu. Obecnie poddaje się leczeniu. Oświadczenie na temat choroby aktora zostało wydane po informacji brukowca "National Enquirer" w którym napisano, że 55-letni Swayze ma przed sobą tylko pięć tygodni życia. Zdiagnozowany u gwiazdora nowotwór miał mieć przerzuty na inne organy.
W ciągu ostatnich 4 tygodni Swayze schudł 10 kilogramów i jest w stanie przyjmować tylko płynne pokarmy - napisał "National Enquirer". Tymczasem onkolog prowadzący Swayzego stwierdził, że prasowe doniesienia o zbliżającej się śmierci jego pacjenta są bezpodstawne.
– Choroba Patricka jest w stadium początkowym. Aktor dobrze reaguje na leczenie. Jesteśmy pełni optymizmu – powiedział profesor George A. Fisher, wykładowca w Stanford University Cancer Center w Palo Alto.
Rzecznik aktora podkreślił, że Swayze stara się nadal normalnie pracować. Jednocześnie nie potwierdził, czy Swayze przeszedł operację usunięcia nowotworu i czy takie działania są w ogóle zaplanowane.
Jedyne co wiadomo, to fakt licznych wizyt gwiazdora w Stanford University Cancer Center, gdzie był on poddawany silnej chemioterapii. Guz miał zmniejszyć się, ale w mniejszym stopniu, niż spodziewali się lekarze. - Powiedziano mu, że może zostać poddany jeszcze dwóm zabiegom, ale jego guz już nie reaguje. Krótko mówiąc - nadzieja jest nikła - ujawniła anonimowo jedna z osób zajmujących się leczeniem Swayzego.
Lekarze podkreślają, że niecałe 5 procent ludzi, u których zdiagnozowano raka trzustki w stadium zaawansowanym, wychodzi z choroby. Jednak ten procent wyleczonych wzrasta do 17-25 procent we wczesnym stadium choroby, gdy nowotwór nie dotarł jeszcze do węzłów chłonnych.
Źródło: Reuters, National Enquirer