Navarone Garibaldi Garcia, syn Priscilli Presley i przyrodni brat Lisy Marie Presley, przez lata pozostawał w cieniu swoich znanych krewnych. W wywiadzie udzielonym magazynowi "People" opowiedział o życiu u boku sławnej matki, relacjach z bliskimi i walce z uzależnieniem od narkotyków.
Chociaż Navarone Garibaldi Garcia dorastał z dala od blasku fleszy, twierdzi, że popularność matki odcisnęła na nim piętno. - Wpadałem w tarapaty częściej niż inni, bo rodzice dzieci dowiedzieli się, kim jest moja mama i chcieli mieć powód, by z nią porozmowiać. Nie czułem się z tym zbyt komfortowo - przyznał w wywiadzie dla magazynu "People".
Niedawno pojawił się publicznie na uroczystości upamiętniającej Lisę Marie Presley, jego przyrodnią siostrę, która zmarła 12 stycznia w wieku 54 lat. Garibaldi Garcia jest muzykiem, frontmanem zespołu Them Guns, z którym niedawno nagrał utwór "Acid Plane". Jak twierdzi, jest "wreszcie" gotowy, aby "opowiedzieć światu swoją historię" - o życiu ze słynną mamą, walce z uzależnieniem i odkryciu prawdy o przeszłości swojego ojca, producenta Marca Garibaldiego.
Mama nie słuchała muzyki Elvisa
Jego rodzice poznali się na początku lat 80. przez wspólnych przyjaciół. Navarone urodził się w 1987 roku. Kilka miesięcy później Priscilla Presley miała odebrać telefon od byłej partnerki ojca swojego syna. "On nie jest tym, za kogo go uważasz" - miała ją ostrzec. Presley, nie wiedząc, co zrobić z tą informacją, powiedziała po prostu "nie dzwoń tu więcej".
Navarone nie przypomina sobie, by jego matka słuchała muzyki Elvisa Presleya. - Myślę, że mój tata miał z jego powodu trochę kompleksów - stwierdził muzyk. - Mama dopiero po jego odejściu znów zaczęła swobodnie odtwarzać muzykę Elvisa - dodał.
Priscilla Presley i Marco Garibaldi rozstali się po 20 latach związku, w 2006 roku. Navarone zdystansował się w tym okresie od swojej rodziny i przeprowadził z Los Angeles do Santa Cruz, gdzie założył później zespół Them Guns. - To była ucieczka, nowy początek - wspomina. Na pierwsze strony gazet nie trafił jednak z powodu działalności muzycznej: reporter "National Enquirer" w 2008 roku odkrył, że uprawia w swoim domu marihuanę.
Przez lata zmagał się z uzależnieniem
- Znowu: wszyscy wiedzieli, kim jest moja rodzina - podsumowuje krótko tamto zdarzenie. Będąc nastolatkiem, uzależnił się od heroiny, później także od znacznie silniejszego od niej fentanylu. - To była zupełnie inna bestia. Tak się uzależniłem, że potrzebowałem jej co 45 minut - relacjonował. Twierdzi, że od twardych narkotyków i opioidów uwolnił się dopiero w 2020 roku, częściowo dzięki swojej partnerce Elisie, którą poślubił w zeszłym roku.
ZOBACZ TEŻ: Wychodziła za mąż cztery razy, wszystkie małżeństwa były nieudane. Trudne życie Lisy Marie Presley
Kariera muzyczna nie układała się tak, jak to sobie wymarzył. Chociaż jak przyznaje, miał szczęście, ponieważ mógł liczyć na pomoc i koneksje matki, podkreśla, że "nie wychowywał się z majątkiem i pieniędzmi Elvisa". W 2017 roku dowiedział się, że jego ojciec przybył do USA z Brazylii, a nie z Włoch, jak sam twierdził, a nazwisko zmienił, ponieważ powiedziano mu, że z latynoskim nie ma szans na osiągnięcie sukcesu w Hollywood. Kiedy Navarone próbował skonfrontować ojca z faktami, ten powiedział mu: "Usuń mój numer". Od tej pory nie rozmawiali ze sobą.
Kiedy walczył z uzależnieniem, otrzymał wsparcie bliskich. Teraz przekonuje, że nadeszła jego kolej, by wesprzeć Priscillę po śmierci Lisy Marie, zaledwie dwa lata po śmierci wnuka Priscilli, Benjamina, który popełnił samobójstwo w wieku 27 lat. Jeszcze w tym roku planuje zabrać swoją matkę do Brazylii, gdzie mieszkają jego krewni od strony ojca. Nawiązał z nimi kontakt w czasie, gdy stracił go z Garibaldim.
ZOBACZ TEŻ: Priscilla Presley kwestionuje ważność testamentu córki. Wskazuje na błąd i podpis Lisy Marie
Źródło: People, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock