Namówił morderców, by opowiedzieli o zabijaniu. Film zakazany, reżyser dostaje pogróżki

Zwiastun filmu "The Act of Killing"
Zwiastun filmu "The Act of Killing"
materiały promocyjne/youtube.com
Adi Zulkadry i Anwar Congo (główny bohater filmu) są autorami komunistycznych czystekmateriały promocyjne/youtube.com

Ten nominowany do Oscara film jest zakazany w Indonezji, a jego twórcy otrzymują pogróżki. Mowa o dokumencie "The Act of Killing", którego bohaterami są indonezyjscy mordercy. O ludobójstwie, jakiego dokonali w latach 60., opowiadają z dumą, a ulubione metody zabijania prezentują z uśmiechem na twarzy. Większość z nich do dziś nie została ukarana, a niektórzy stali się wręcz bohaterami.

"Zabijanie jest zabronione. Dlatego wszyscy mordercy podlegają karze - chyba że zabijają na wielką skalę i przy dźwiękach trąb" - tym cytatem z Voltaire’a rozpoczyna się opowiadający o ludobójstwie w Indonezji dokument "The Act of Killing" ("Scena zbrodni", w wersji indonezyjskiej "Rzeźnik"), który ma szansę dostać Oscara dla najlepszego filmu dokumentalnego.

Jego twórcą jest reżyser Joshua Oppenheimer, 40-letni Amerykanin mieszkający w Danii. Pracując nad filmem, siedem lat spędził z "emerytowanymi" dowódcami brygad śmierci w Indonezji. To oni w latach 1965-1966, przy pomocy paramilitarnych bojówek i przy wsparciu władz przeprowadzali w Indonezji masowe morderstwa.

Mordercy żyją jak bohaterowie

Wydarzenia te na Zachodzie nie są zbyt dobrze znane, choć w wyniku krwawych czystek w latach 60. zginęło od pół miliona do dwóch milionów osób (dokładna liczba nie jest znana, masowe groby są wciąż w Indonezji odkrywane). Mordy zaczęły się po nieudanym zamachu stanu przeprowadzonym przez organizację "Ruch 30. Września". Jej członkowie kilka godzin po przejęciu władzy zostali aresztowani. Ogłoszono, że za zamachem stoi Komunistyczna Partia Indonezji. W ramach czystek tracono wszystkich, którzy mieli jakiekolwiek powiązania z komunistami lub byli o nie podejrzewani.

Metody morderstw były nadzwyczaj brutalne - palono całe wioski, ludziom obcinano ręce, nogi, czasami głowy. Ciała zostawiano w lasach albo wrzucano do rzek. Zdarzało się, że szczątki w złowionych rybach odnajdowali rybacy (właśnie te wydarzenia przedstawia pierwsza scena w filmie, gdy nad brzegiem rzeki z wnętrza wielkiej ryby wychodzą ponętne tancerki).

Sprawcy tych, uważanych za ludobójstwo, mordów do dziś nie zostali ukarani. Żyją na wolności, a w Indonezji w lokalnych społecznościach są bohaterami i uprzywilejowanymi obywatelami.

Ryba, z której wnętrza wychodzą tancerkiDrafthouse Films

Duma gangstera

Oppenheimerowi udało się zdobyć zaufanie morderców. Namówił ich nie tylko do szczegółowego opowiedzenia o zabójstwach, jakich dokonali, ale także do zrekonstruowania przed kamerą makabrycznych wydarzeń, w których brali udział.

- To jest historia, tym jesteśmy. Więc w przyszłości ludzie będą o nas pamiętać - tak tłumaczą, dlaczego zgodzili się na udział w filmie. Do pracy zabrali się z entuzjazmem - wymyślali kostiumy, charakteryzację, choreografię, przeprowadzali nawet castingi na aktorów-ofiary, by później, tańcząc i śpiewając, z uśmiechem na twarzy demonstrować swoje zbrodnie.

Reżyserowi zapewne pomogła słabość oprawców do kina. Przed 1965 rokiem wielu z nich było konikami, którzy sprzedawali przed kinami bilety na amerykańskie filmy gangsterskie. To na ich podstawie - jak tłumaczą - wzorowali stosowane przez siebie metody zabójstw. Gangsterami nazywają się z dumą, bo - jak zaznaczają - "gangster" w języku indonezyjskim oznacza tyle, co "wolny człowiek".

Ulubiona metoda zabijania

Jednym z tych "wolnych ludzi" jest Anwar Congo, główny bohater dokumentu Oppenheimera. Jak przyznaje w filmie, w czasie komunistycznych czystek własnymi rękoma zabił około tysiąca osób.

Dziś ma 72 lata i w Indonezji czczony jest jako jeden z ojców-założycieli organizacji paramilitarnej Pancasila, która wyrosła ze szwadronów śmierci (obecnie jej członkami są ministrowie rządu).

Anwar, który w kamerze wygląda jak uroczy staruszek, bez skrupułów opowiada o zbrodniach, których dokonał. Twórców filmów zaprowadza na dach domu, gdzie mordował ludzi.

- Początkowo biliśmy ich na śmierć. Ale było za dużo krwi. A gdy posprzątaliśmy, okropnie śmierdziało. By uniknąć krwi, używałem tej metody - relacjonuje i prezentuje swój ulubiony sposób zabijania: wokół szyi ofiar zawiązywał metalowy drut, za który mocno pociągał, aż się udusiły. Chwilę po tym pokazie zaczyna tańczyć cza-czę.

Anwar Congo nad filmem pracował z zapałemDrafthouse Films

Film, po którym śnią się koszmary

Oppenheimer tłumaczy, że "The Act of Killing" w zasadzie nie jest o tym, co wydarzyło się w 1965 roku, ale "raczej o systemie, w którym ludobójstwo zostało zatarte". - Starałem się badać i ujawnić naturę bezkarności - mówi w jednym z wywiadów.

Podkreśla przy tym, że praca nad dokumentem nie była łatwa. - Były fragmenty, które naprawdę mnie wystraszyły, spowodowały nocne koszmary. Budziłem się w nocy i nie mogłem dalej spać. Były chwile, kiedy po prostu czułem nienawiść albo całkowite wyczerpanie. Najczęściej te dwie rzeczy razem - opowiada.

"Komercja. Nie dostaliśmy nic"

Anwar - główny bohater dokumentu - początkowo nie chciał obejrzeć ostatecznej wersji filmu. W końcu zdecydował się na to w listopadzie 2012 roku, jeszcze przed światową premierą. Później ze łzami w oczach miał powiedzieć reżyserowi, że "to film, jakiego oczekiwał - rzetelny i prawdziwy".

Ale gdy o dokumencie stało się głośno, Anwar zmienił stosunek do niego. Jak przekonywał, sądził, że gra rolę w fikcyjnym filmie, a nie dokumencie, a reżyser wprowadził go w błąd. Nie zaprzeczył jednak, że dokonywał morderstw.

Adi Zulkadry, inny z morderców występujących w filmie, na konferencji prasowej oświadczył z kolei, że wprawdzie nie żałuje, iż zabijał, ale film nie podoba mu się, ponieważ został "skomercjalizowany". - Oppenheimer zarobił pieniądze, ja nie dostałem nic - wyjaśnia.

Film nie spodobał się też władzom Indonezji. Po ogłoszeniu nominacji do Oscara, rzecznik prezydenta ds. zagranicznych Teuku Faizasyah oświadczył, że Indonezja została przedstawiona jako "okrutne państwo bezprawia". - To nie jest właściwie, to nie przystoi. Należy pamiętać, że Indonezja przeszła reformację. Wiele rzeczy się zmieniło - podkreślał.

Joshua Oppenheimer po nakręceniu "The Act of Killing" dostaje pogróżki materiały promocyjne

W Indonezji dokument dostępny tylko w szarej strefie

"The Act of Killing" na swoim koncie ma już ponad 30 nagród (w tym BAFTA, Europejską Nagrodę Filmową, Nagrodę Publiczności na Berlinale oraz Planete+ Doc Film Festival w Polsce). Uznano go za "najbardziej przerażający dokument dekady" (magazyn Brytyjskiego Instytutu Filmowego "Sight & Sound") i "najbardziej przejrzysty obraz zła" (serwis "Vulture").

Mimo ogromnego sukcesu nigdy nie trafił i najprawdopodobniej nie trafi do indonezyjskich kin. By tak się stało, musiałby otrzymać zgodę od rządowej cenzury. Twórcy go nawet do niej nie zgłosili wiedząc, że nie ma szans na akceptację.

W Indonezji dystrybuowany jest więc tylko w szarej strefie - najczęściej na prywatnych pokazach. Organizatorom kilku z nich grożono śmiercią, a dyrektor lokalnej gazety, która promowała dokument, został pobity.

Pogróżki cały czas dostaje też sam Oppenheimer. W jednej z wiadomości otrzymanych niedługo po premierze mógł przeczytać: "Nie możemy się doczekać, aż zrobimy coś niezwykłego z twoją głową". Newsy, ciekawostki o aktorach i samych Oscarach możecie śledzić w naszym specjalnym magazynie Oscary 2014. Zapraszamy też na relację na żywo tvn24.pl z oscarowej gali w nocy z 2 na 3 marca.

Autor: Natalia Szewczak/jk / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Drafthouse Films

Magazyny:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Drożeje woda. Argument jest taki, że jej ceny ostatnio sztucznie zaniżano, a przecież była wysoka inflacja. Wodę trzeba oszczędzać, bo skokowy wzrost cen może zaboleć.

Rosną ceny wody w kranie. "Nam też nie jest miło, że te podwyżki mają taki skokowy charakter"

Rosną ceny wody w kranie. "Nam też nie jest miło, że te podwyżki mają taki skokowy charakter"

Źródło:
Fakty TVN

Najbliższej nocy nad Polską będą widoczne satelity telekomunikacyjne Starlink. Tak zwany kosmiczny pociąg przemknie po niebie aż cztery razy. Sprawdź, o której godzinie popatrzeć w górę.

"Dziś w nocy będzie ich pełno". Sprawdź, kiedy spojrzeć w niebo

"Dziś w nocy będzie ich pełno". Sprawdź, kiedy spojrzeć w niebo

Źródło:
"Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl

Jak dowiedziały się "Fakty" TVN, wezwany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych ambasador Marek Magierowski w najbliższy wtorek opuści placówkę w Waszyngtonie i wróci do Polski.

"Fakty" TVN: Marek Magierowski we wtorek opuści Waszyngton

"Fakty" TVN: Marek Magierowski we wtorek opuści Waszyngton

Źródło:
"Fakty" TVN, TVN24

Strażacy przeprowadzili w niedzielę blisko trzy tysiące interwencji. Ich działania polegały głównie na usuwaniu z dróg i chodników powalonych drzew. Silny wiatr na Warmii i Mazurach przewracał jachty na jeziorach i Zalewie Wiślanym. W jeziorze Niegocin utonął 74-letni mężczyzna. W związku z gwałtowną aurą ewakuowano obozy harcerskie.

Ewakuacja obozów harcerskich, powalone drzewa. Jedna osoba utonęła

Ewakuacja obozów harcerskich, powalone drzewa. Jedna osoba utonęła

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Kontakt 24

W Gronówku w powiecie toruńskim doszło do zderzenia na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. Według ustaleń policji, samochód "wjechał wprost przed nadjeżdżający pociąg". Trzy osoby zostały ranne. Jedną z nich do szpitala przetransportował śmigłowiec LPR. Pierwszą informację o tym zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.

"Wjechał wprost przed nadjeżdżający pociąg". Trzy osoby ranne

"Wjechał wprost przed nadjeżdżający pociąg". Trzy osoby ranne

Źródło:
Kontakt 24, PAP

Konar drzewa runął na 61-letnią rowerzystkę w pobliżu ulicy Skrzydlatej biegnącej przez Las Łagiewnicki. - Strażacy i pogotowie pojawili się niemal w tym samym momencie. Niestety, resuscytacja krążeniowo oddechowa nie przyniosła efektu - przekazał kapitan Łukasz Górczyński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Łodzi.

Konar runął na rowerzystkę. Kobieta nie żyje

Konar runął na rowerzystkę. Kobieta nie żyje

Źródło:
tvn24.pl

Ziemia zapadła się w sobotę na osiedlu apartamentowców w Houston w Teksasie. Żaden z budynków nie został uszkodzony, jednak na wszelki wypadek ewakuowano część mieszkańców.

Wielkie zapadlisko na luksusowym osiedlu apartamentowców

Wielkie zapadlisko na luksusowym osiedlu apartamentowców

Źródło:
CBS News

69-letnia kobieta zmarła po tym, jak w trakcie wesela zawalił się fragment tarasu - pisze dziennik "Le Monde". Cztery osoby zostały ciężko ranne. Do zdarzenia doszło w środkowej Francji.

Śmierć na weselu. Zawalił się fragment tarasu, jedna osoba nie żyje

Śmierć na weselu. Zawalił się fragment tarasu, jedna osoba nie żyje

Źródło:
"Le Monde"

Dzieci ze Strzelec Krajeńskich (województwo lubuskie) miały jechać do Grecji autokarem ze zużytymi oponami. Na szczęście do tego nie doszło. Interweniowali policjanci.

Podstawili dzieciom autokar z łysymi oponami. Żeby jechały nim do Grecji

Podstawili dzieciom autokar z łysymi oponami. Żeby jechały nim do Grecji

Źródło:
PAP

To była ustawa, która była wyciągnięciem ręki w kierunku konserwatywnego środowiska Polskiego Stronnictwa Ludowego - mówiła Dorota Olko (Lewica Razem) o projekcie zakładającym dekryminalizację aborcji. Michał Kamiński (PSL) mówił z kolei, że "pretensje można mieć do poszczególnych posłów, którzy głosują tak, jak uważają, że im pozwala na to sumienie". - PSL w tej sprawie ma takie stanowisko, jakie mają poszczególni posłowie i senatorowie - powiedział.

Spór w sprawie aborcji. "Polki są dziś ofiarami prawicowej rewolucji"

Spór w sprawie aborcji. "Polki są dziś ofiarami prawicowej rewolucji"

Źródło:
TVN24

Organizatorzy igrzysk olimpijskich w Paryżu wystosowali w niedzielę przeprosiny wobec katolików oraz przedstawicieli innych wyznań chrześcijańskich, którzy poczuli się oburzeni fragmentem ceremonii otwarcia przypominającym obraz "Ostatnia wieczerza" przedstawiający ostatni posiłek Chrystusa.

"Ostatnia wieczerza" na otwarcie igrzysk. Organizatorzy przepraszają chrześcijan

"Ostatnia wieczerza" na otwarcie igrzysk. Organizatorzy przepraszają chrześcijan

Źródło:
Reuters

Policja poinformowała, że przy ulicy Dąbrowskiego w Środzie Wielkopolskiej doszło do włamania do jednego z domów. - Policjanci zastali dwie osoby ciężko ranne, matkę i syna. Kobieta zmarła w szpitalu - przekazał młodszy inspektor Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. W związku ze sprawą zatrzymany został 48-letni mężczyzna.

Matka nie żyje, syn ciężko ranny. Policja o włamaniu w Środzie Wielkopolskiej

Matka nie żyje, syn ciężko ranny. Policja o włamaniu w Środzie Wielkopolskiej

Źródło:
tvn24.pl

Zarzut narażenia osób i pracowników basenu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia poprzez niewłaściwe dozowanie chloru, usłyszał jeden z trzech zatrzymanych w związku z zatruciem na pływalni Polonez na Targówku. Mężczyzna został też objęty policyjnym dozorem.

Zatrucie chlorem na basenie. Zarzut dla pracownika pływalni

Zatrucie chlorem na basenie. Zarzut dla pracownika pływalni

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Trwa zażarta walka o sukcesję w imperium medialnym Ruperta Murdocha. Amerykański magnat i jeden z najbogatszych ludzi na świecie toczy spór o władzę ze swoimi dziećmi. W ramach dziennikarskiego śledztwa "New York Timesa" ujawniono treść dokumentów sądowych związanych ze sprawą.

Ojciec i dzieci walczą o władzę nad medialnym imperium. Historia rodem z serialu "Sukcesja"

Ojciec i dzieci walczą o władzę nad medialnym imperium. Historia rodem z serialu "Sukcesja"

Źródło:
"The Guardian", Reuters

Śnieżkę zaczęła porastać roślinność, której do tej pory nie można było tam spotkać. To efekt dużego wzrostu średniorocznej temperatury na najwyższym szczycie Karkonoszy. - Pojawiły się pierwsze rośliny drzewiaste. Wcześniej występowały jedynie niskopienne trawy - powiedział kierownik Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego IMGW na Śnieżce Piotr Krzaczkowski.

Wcześniej nie było ich na Śnieżce. Teraz "jest coraz więcej"

Wcześniej nie było ich na Śnieżce. Teraz "jest coraz więcej"

Źródło:
PAP

IMGW ostrzega przed silnym wiatrem, który w porywach może osiągać prędkość do 100 kilometrów na godzinę. Obowiązują alarmy pierwszego i drugiego stopnia.

Porywy mogą sięgać 100 km/h. IMGW ostrzega

Porywy mogą sięgać 100 km/h. IMGW ostrzega

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Temperatura znowu przekroczy 30 stopni, ale nie w całej Polsce. Jaka pogoda czeka nas na końcu lipca i na początku sierpnia? Sprawdź długoterminową prognozę na 16 dni.

Pogoda na 16 dni: nie wszędzie gorący półmetek wakacji

Pogoda na 16 dni: nie wszędzie gorący półmetek wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl
"Nasza historia wylądowała na śmietniku. Dosłownie tam, gdzie zaczęło się życie mojego ojca"

"Nasza historia wylądowała na śmietniku. Dosłownie tam, gdzie zaczęło się życie mojego ojca"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

1 sierpnia byłem jeszcze dzieckiem, miałem niecałe 12 lat - mówi Jan Witkowski, pseudonim "Jaś". Wspomina, że dla niego i wielu mieszkańców miasta powstanie było zaskoczeniem, które zamieniło się w radość.

Powstanie Warszawskie oczami Powstańca, który miał wówczas 12 lat. "Była wielka radość, że się zaczęło"

Powstanie Warszawskie oczami Powstańca, który miał wówczas 12 lat. "Była wielka radość, że się zaczęło"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Ksiądz Adam Boniecki obchodzi 90. urodziny. Były redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" świętował ten wyjątkowy dzień w niedzielę wieczorem w Krakowie w gronie znajomych i przyjaciół. Wcześniej odbyła się uroczysta msza święta w kościele salezjanów.

Obchody 90. urodzin ks. Bonieckiego. "Wspomnienie tego spotkania będę nosił w sercu przez długie lata"

Obchody 90. urodzin ks. Bonieckiego. "Wspomnienie tego spotkania będę nosił w sercu przez długie lata"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Tej zabawy będzie na maksa - mówił w rozmowie z TVN24 aktor Bartosz Gelner, zapowiadając ostatni sezon serialu "Szadź", który pojawi się jesienią na platformie Max. Artysta uczestniczy w Festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym, który - jak zaznaczał - "ma bardzo fajną tradycję".

"Szadź" po raz ostatni i "żart, który popełnił jeszcze na studiach"

"Szadź" po raz ostatni i "żart, który popełnił jeszcze na studiach"

Źródło:
TVN24

Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Zgodnie z przyjętymi poprawkami to prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mediatorem w sporach między wydawcami a big techami. Wcześniej wydawcy i redakcje apelowały, by wyższa izba zmieniła uchwalone w Sejmie niekorzystne przepisy tak, by łatwiej było negocjować z platformami cyfrowymi.

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Nowelizacja prawa autorskiego. O co w niej chodzi

Źródło:
tvn24.pl