Zdjęcia do filmu biograficznego poświęconego Michaelowi Jacksonowi rozpoczną się w połowie roku. Choć nadal nie podano nazwiska odtwórcy głównej roli, reżyser Antoine Fuqua i producent Graham King zapewniają, że film "będzie eksplorował wszystkie aspekty życia Michaela, nie pomijając najbardziej mrocznych wydarzeń". Zobaczymy w nim ponoć także jego kultowe występy.
Reżyser Antoine Fuqua to ceniony twórca takich filmów jak "Dzień próby" z nagrodzonym Oscarem za rolę Denzelem Washingtonem, "Olimp w ogniu" czy ostatnio "Wyzwolenie" z Willem Smithem.
Producentem biografii Jacksona będzie Graham King, zdobywca Oscara za "Infiltrację" Martina Scorsesego oraz producent filmu "Bohemian Rhapsody", który zdobył cztery Oscary, w tym dla najlepszego aktora - Ramiego Maleka jako Freddiego Mercury'ego.
Scenariusz filmu pisze John Logan, który także ma na koncie trzy nominacje do Oscara: za "Gladiatora" Ridleya Scotta oraz za "Aviatora" i "Hugo", nad którymi pracował wspólnie z Kingiem.
Film o Jacksonie będzie po prostu nosił tytuł "Michael".
Oby nie za grzecznie
Antoine Fuqua w oficjalnym oświadczeniu wyznał, że od lat myślał o nakręceniu biografii Jacksona. Pierwszymi filmami w jego karierze były teledyski i czuje ogromną potrzebę łączenia z sobą filmu i muzyki. "Dla mnie nie ma drugiego artysty o sile, charyzmie i muzycznym geniuszu Michaela Jacksona" - oświadczył. "Jego muzyka i obrazy są częścią mojego widzenia świata, a szansa na pokazanie jego historii na ekranie wraz z jego muzyką, była ofertą nie do odrzucenia" - dodał.
To, co najbardziej interesuje kinomanów to dwie kwestie. Pierwsza, kto będzie odtwórcą roli Michaela, i druga, czy po mocno ugrzecznionym "Bohemian Rhapsody" także biografia Michaela Jacksona zostanie "wyczyszczona" z kontrowersji, przede wszystkim z licznych oskarżeń artysty o pedofilię?
A istnieją takie obawy, ponieważ nie jest tajemnicą, że robiąc "Bohemian....", Graham King zgodził się na sugestie członków zespołu Queen i usunął z filmu dwuznaczne obyczajowo sceny. Tam chodziło głównie o pełne seksu i narkotyków imprezy urządzane przez Mercury'ego. W przypadku Jacksona mamy do czynienia ze znacznie poważniejszymi zarzutami. W dodatku producentami wykonawczymi filmu są zarządzający majątkiem i dziedzictwem Jacksona - John Branca i John McClain, którzy po ukazaniu się dokumentu "Leaving Neverland", wnieśli pozew przeciwko jego twórcom.
Czytaj więcej: O filmie obszernie pisaliśmy w Magazynie TVN24 >>>
Jak pamiętamy, dokument ustami jego dwóch bohaterów wprost oskarżał zmarłego artystę o seksualne wykorzystywanie dzieci, podczas gdy Branca i McClain upierali się, że był niewinny. Jackson nigdy jednak nie został skazany za stawiane mu zarzuty.
Graham King zapewnia, że film "da widzom nigdy wcześniej niezgłębiony portret skomplikowanego człowieka, który został królem popu". Nieoficjalnie mówi się, że film rozpocznie się od występów Michaela w zespole The Jackson 5, gdzie śpiewał jako dziecko, i pokaże zarówno najważniejsze wydarzenia z jego artystycznej kariery, jak również z prywatnego życia. Fabuła ma nie omijać oskarżeń o pedofilię i zostanie doprowadzona aż do nagłej śmierci Jacksona w wieku 50 lat, spowodowanej spożyciem zabójczej mieszanki środków uspokajających.
Czekając na sukces
Film "Michael" powstaje pod szyldem studia Lionsgate, które nadal szuka jednak dla siebie partnera, planując spory budżet. Prawdopodobnie zostanie nim wytwórnia Sony, która stworzyła głośny dokument o Michaelu Jacksonie "This Is It", będący zapisem przygotowań artysty do cyklu koncertów w Londynie.
Graham King spodziewa się, że film będzie co najmniej tak wielkim sukcesem kasowym, jak "Bohemian Rhapsody". Mimo dość chłodnych recenzji, zarobił ponad 900 mln dolarów.
Producent podkreśla też, że na reżysera na reżysera "Michaela" wybrał właśnie Fuquę, ponieważ "filmy Antoine'a przedstawiają osobistą perspektywę wielkich postaci, urzekających publiczność na całym świecie". - Jestem przekonany, że nakręci wyjątkowy i fascynujący film, który da nam nowy, głęboki wgląd w życie króla popu - deklaruje.
Niewątpliwym atutem współpracy z ludźmi zarządzającymi dorobkiem Jacksona jest fakt, że dają oni twórcom filmu prawo do wykorzystania oryginalnych utworów Michaela Jacksona.
Lionsgate szacuje, że film powinien być gotów w drugiej połowie 2024 roku.
Jeszcze w tym roku trafią do kin muzyczne biografie Amy Winehouse (w reżyserii Sam Taylor-Johnson) i Leonarda Bernsteina (w reżyserii Bradleya Coopera, który wciela się także w główną rolę).
Źródło: "Variety", Deadline.com, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images