- 7 listopada amerykańska Akademia Fonograficzna ogłosiła nominacje do nagród Grammy 2026. W kategorii najlepszy występ orkiestry kameralnej/małego zespołu nominację otrzymał duet gitarzystów klasycznych Mateusz Kowalski i Mak Grgić za "Slavic Sessions".
- 30-letni gitarzysta zasłynął pierwszym w historii wykonaniem na żywo Koncertu f-moll Fryderyka Chopina w aranżacji na gitarę i orkiestrę.
- W rozmowie z TVN24+ Kowalski opowiada o dotychczasowej drodze muzycznej oraz zdradza, z kim chciałby w przyszłości współpracować.
Krzysztof Penderecki, Andrzej Sasin, Aleksandra Nagórko, Henryk Wojnarowski, Antoni Wit i Włodek Pawlik - to dotychczasowi polscy zdobywcy nagród Grammy. Złote statuetki o charakterystycznym kształcie gramofonu określane są jako najważniejsze nagrody muzyczne świata. Do wspomnianego grona polskich laureatów w lutym 2026 roku może dołączyć gitarzysta klasyczny Mateusz Kowalski. A wszystko za sprawą płyty "Slavic Sessions", którą nagrał z cenionym słoweńskim gitarzystą Makiem Grgiciem. Album został nominowany w kategorii najlepszy występ orkiestry kameralnej/małego zespołu.
30-letni Kowalski od lat umacnia swoją pozycję jednego z najwybitniejszych gitarzystów klasycznych na świecie. Chociaż jak sam przyznaje w rozmowie z TVN24+, miał moment, w którym chciał rzucić szkołę muzyczną i pójść w bardziej "świeckim' kierunku". Gry uczył się najpierw u Dariusza Schmidta, później ukończył studia na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina w klasie prof. Ryszarda Bałuszki. Studia ukończył z medalem Magna cum Laude. Poza tym, że nagrywa kolejne albumy - zarówno jako solista, jak i kameralista - jest pedagogiem. Prowadzi zajęcia na swojej Alma Mater oraz warsztaty mistrzowskie w ramach najważniejszych festiwali gitarowych na świecie.
Międzynarodowa krytyka docenia Polaka między innymi za jego rozległy repertuar, w którym sięga po dzieła od renesansu po współczesność. Jest propagatorem najwybitniejszych XIX-wiecznych polskich gitarzystów - Stanisława Szczepanowskiego, Jana Nepomucena Bobrowicza czy Feliksa Horeckiego - którzy cieszyli się ogromną popularnością w Europie i regularnie zapełniali sale koncertowe. Kowalski zasłynął z pierwszego w historii wykonania na żywo Koncertu fortepianowego f-moll Fryderyka Chopina w aranżacji na gitarę i orkiestrę. Premierowo koncert ten wybrzmiał w ramach festiwalu "Chopin i jego Europa" 2023, gdy Kowalski wystąpił z {Oh!} Orkiestrą pod dyrekcją Martyny Pastuszki.
Duet Kowalski i Grgić już w grudniu wyruszy w międzynarodową trasę koncertową z materiałem z albumu "Slavic Sessions". Wystąpi między innymi w Stanach Zjednoczonych, Chorwacji, Słowenii i w Polsce.
Tomasz-Marcin Wrona: W jakich okolicznościach dowiedział się pan o nominacji do nagrody Grammy?
Mateusz Kowalski: Te okoliczności były fascynujące i bardzo symboliczne zarazem. Dowiedziałem się o niej tuż przed samym wejściem na scenę Filharmonii Koszalińskiej, gdzie za kilka minut miałem wykonać Koncert f-moll Fryderyka Chopina w aranżacji na gitarę. Wtedy właśnie zadzwonił Mak Grgić, mówiąc, że dostaliśmy nominację. Byłem w szoku.
Dlaczego?
Informacja pojawiła się na chwilę przed tym, jak miałem zagrać utwór, który stanowi największe gitarowe wyzwanie, jakiego się dotąd podjąłem. Szczególnie, że miałem zagrać w Filharmonii Koszalińskiej - tej samej, w której kilka miesięcy temu nagrywaliśmy nominowany materiał. Piękne koło ta historia zatoczyła. Na szczęście wszystko się udało i był to dla mnie wyjątkowy moment.