"Przez długą część swojego życia bardzo starałam się dorównać chłopakom" - wspomina Martyna Wojciechowska. W najnowszym wpisie na Instagramie podsumowuje trudne poszukiwania swojej tożsamości.
"Uważałam, że chłopcy, a potem mężczyźni mają znacznie ciekawsze życie i więcej im 'wolno'", przyznała Martyna Wojciechowska. Podróżniczka, która zdobyła Koronę Ziemi (najwyższe szczyty każdego kontytnentu), jest kierowcą rajdowym i jako pierwsza Polka ukończyła rajd Sahara-Dakar, napisała na Instagramie, że długo starała się dorównać chłopakom: ubierała się i zachowywała tak, by czuć się jedną z nich. Potem w jej życiu przyszedł czas "pogoni za kobiecością" - odważne ubrania i mocny makijaż. "Chyba trochę pobłądziłam na tej drodze" - wspomina Wojciechowska. Kończy refleksją, że po długich poszukiwaniach przyszedł czas na nią. "Po prostu. Czasem w bojówkach, czasem w garniturze, innym razem w sukni. W mejkapie albo bez. I to wciąż ja, ta sama Martyna. To nie ubranie mnie definiuje. Noszenie sukni i szpilek nie odbierają mi siły, determinacji, umiejętności wspinaczkowych czy prowadzenia motocykla. Bojówki i ciężkie buty nie odbierają mi wrażliwości i delikatności. To tylko dodatek. Dobrze się tym bawić, mieć z tego przyjemność i nie wkładać się w sztywne ramy. Mi to zajęło kilkanaście dobrych lat. Polecam mnie nie naśladować" - napisała prowadząca program "Kobieta na krańcu świata". CZYTAJ TEŻ: Jaki był 2023 rok dla kobiet? "Absolutnie przełomowy. Już żadna z nas nie może powiedzieć, że nie mamy siły"
Martyna Wojciechowska o wieku i kobiecości
Podróżniczka nigdy nie ukrywała, że jej droga do pewności siebie była burzliwa. "Po wielu latach bycia takim 'chłopakiem osiedlowym' - jeździłam motocyklem, uprawiałam sporty, chodziłam zawsze w spodniach, miałam krótkie włosy - potem kiedy byłam dorastającą dziewczyną i rozkwitającą kobietą, to zachłysnęłam się tak dalece tym, że było wszystko: czerwone usta, głęboki dekolt, krótka mini, buty na obcasie" - mówiła w "Vivie!".
Potem przyszła pora na bojówki i czarne golfy. Wojciechowska zaczęła to zmieniać po powrocie z Florydy, gdzie realizowała jeden z odcików "Kobiety na krańcu świata" i jednocześnie film dokumentalny "Czas na taniec". "Pojechaliśmy do USA, na Florydę, żeby porozmawiać o tym, czy starość istnieje. Otóż mogę wam powiedzieć, że nie, nie istnieje, a wiek to tylko liczba. Zobaczycie w tym odcinku dziewczyny 50, 60, 70, a nawet 80+, które tańczą, cieszą się każdym dniem i które przebrały mnie za jednorożca, dały mi tiulową różową spódnicę. Spędziłam z nimi mnóstwo czasu, ciesząc się sobą, ciesząc się tym, jak wyglądam, ciesząc się życiem" - wspominała. Zainspirowana bohaterkami, postanowiła coś zmienić.
- Zaczynam 50. rok życia i postanowiłam, że to jest najlepszy czas, żeby latać wysoko. Czuję, że jestem w najlepszym momencie mojego życia. Zapewne jest tak, że jeżeli jesteśmy bardzo szczęśliwi wewnątrz i mamy wspaniałych ludzi dookoła, to to po prostu widać i to promienieje. W sumie zawsze dużo trenowałam i dużo się ruszałam, ale teraz to przynosi lepszy efekt, więc lepiej się czuję ze sobą i w swoim ciele - mówi Wojciechowska w rozmowie z Plejadą. CZYTAJ TEŻ: Martyna Wojciechowska w dniu urodzin: "Zamierzam latać wysoko. Wyżej niż kiedykolwiek!"
Źródło: TVN24.pl, "Viva!"
Źródło zdjęcia głównego: x-news