Tęsknią za poprzednią dekadą i nie chcą być głosem pokolenia. Wywiad z duetem Lordofon

Źródło:
tvn24.pl
Lordofon o "wczesnej nostalgii" i tęsknocie za początkiem minionej dekady
Lordofon o "wczesnej nostalgii" i tęsknocie za początkiem minionej dekadytvn24.pl
wideo 2/5
Lordofon o "wczesnej nostalgii" i tęsknocie za początkiem minionej dekadytvn24.pl

Druga płyta Lordofonu początkowo miała się nazywać "Wczesna nostalgia". Ostatecznie chłopaki postawili na "Passé", ale ta pierwsza wersja dobrze opisywała treść albumu. - Tęsknota za nieodległymi czasami to jeden z motywów przewodnich płyty - tłumaczą muzycy w rozmowie z portalem tvn24.pl.

Lordofon to duet muzyczny założony przez wokalistę Macieja Poredę i producenta Michała Jurka. Debiutancki krążek wydali w 2020 roku, na początku czerwca nakładem wydawnictwa Sony Music Poland ukazała się ich druga płyta: "Passé". Choć w jej opisie chłopaki nie nazywają jej przełomową, ich karierze może jednak przynieść przełom. Wyświetleń przybywa w szybkim tempie, recenzje są dobre, a odbiór bardziej masowy niż przy okazji poprzedniego albumu. Sami wykonawcy przyznają, że czują się, jakby zaliczyli ponowny debiut. I obiecują, że na następny krążek słuchacze nie będą musieli czekać kolejnych trzech lat.

O pierwszych krokach w muzycznej branży, kryzysie dopadającym w okolicach trzydziestki i tęsknocie za początkiem minionej dekady Maciek i Michał opowiedzieli w rozmowie z dziennikarzem TVN24.pl Karolem Górskim.

Wiem, że nie lubicie gatunkowego szufladkowania, ale spróbujmy. Można was nazywać raperami?

Maciek Poreda: Wolałbym nie. Miano rapera jest bardzo konkretne, zamykające w dość sztywnych ramach, których my się nie trzymamy.

Michał Jurek: Mnie trudno nazwać raperem, nigdy nie rapowałem. Maciek czasami rapuje, ale wolimy unikać tego określenia.

Rapu faktycznie z płyty na płytę jest u was coraz mniej. Zwłaszcza po przesłuchaniu najnowszego albumu miałem takie wrażenie.

Maciek: Rzeczywiście, ostatnimi czasy odchodzimy od rapu i odbijamy mocniej w stronę popu. Wydaje mi się, że nadal będziemy iść w tym kierunku.

Michał: Muzyka instrumentalna, gitarowa jest po prostu bliższa naszym sercom niż kawałki, które można jednoznacznie zaszufladkować jako rap. W dodatku dobrze bawimy się przy jej tworzeniu.

Maciek: Teraz różne elementy - rapowe, rockowe, popowe - mieszczą się u nas na jednej płycie. W przyszłości chcielibyśmy pójść o krok dalej i zawierać te elementy w ramach pojedynczych utworów.

Zwrot w stronę popu to zamierzony zabieg, który ma zagwarantować wam miejsce w mainstreamie?

Maciek: Nie, nie. Zawsze robiliśmy muzykę, która nam się podobała, tak samo było przy okazji najnowszej płyty. Ta popowość wyszła naturalnie.

Michał: Ale jeśli przy okazji możemy dotrzeć do większej grupy osób, na przykład tych, którym nie po drodze z rapem, to tym lepiej.

Słuchaczy stale wam przybywa. "Passé" generuje znacznie większe zasięgi niż poprzednie płyty. Chyba to czujecie, bo w którymś z wywiadów wspomnieliście, że czujecie się jak po drugim debiucie.

Maciek: Faktycznie. Popularność to jedno, ale między "Kołem" a "Passé" mieliśmy bardzo długą, ponad trzyletnią przerwę, co również sprzyja uczuciu przeżywania ponownego debiutu. Zmieniliśmy też trochę, choć nie jakoś bardzo, swój profil muzyczny, więc pierwszy raz obserwujemy odbiór naszej muzyki w nieco nowej odsłonie.

Michał: Nie zdziwię się, jeśli przy następnej płycie znowu będziemy mówić, że czujemy się, jakbyśmy ponownie debiutowali. To wynika chyba z tego, że nie potrafimy wyjść do ludzi z nowym materiałem, dopóki sami nie poczujemy, że jest to nowość. A kiedy pojawia się ta świadomość, często towarzyszy jej uczucie podobne jak przy debiucie.

Często sprawdzacie opinie i komentarze?

Maciek: Niestety bardzo często. Niestety, bo to uzależniające, a wręcz niezdrowe. Ale ostatnio jest z tym trochę lepiej. Czytanie komentarzy potrafi się jednak znudzić. Zwłaszcza że większość z nich jest do siebie dość podobnych.

Michał: Świeżo po premierze klawisz F5 na klawiaturze zawsze jest przegrzany. Chcemy zobaczyć, czy ludzie odbierają nasze kawałki tak samo jak my. Co im się podoba, a co zrobiliby inaczej. Ale potwierdzam, ostatnio czytamy ich trochę mniej.

Zakładam jednak, że z odbiorem nowej płyty jesteście na bieżąco. Jest inny niż przy poprzednich materiałach?

Maciek: Odbiór jest mniej emocjonalny. Wcześniej ludzie nas nie znali i pisali bardzo wyraziste opinie - że to najlepsze, co słyszeli i tak dalej. Teraz fani mniej więcej wiedzieli, czego się po nas spodziewać, więc komentarze były bardziej stonowane.

Michał: Nasza, tak to brzydko nazwijmy, strategia jest w tej chwili taka, żeby przede wszystkim nie zawodzić tych, którzy słuchają nas już od jakiegoś czasu.

Kilkanaście dni po "Passé" swoją premierę miała inna płyta z pogranicza rapu - "Kryzys Wieku Wczesnego" braci Kacperczyk. Ta nostalgia, którą słychać u was, to jeszcze ten wczesny kryzys czy już jakiś następny etap?

Maciek: Od Kacperczyków jesteśmy parę lat starsi, ja jestem tuż przed trzydziestką, Michał nawet po.

Michał: No i się wydało…

Maciek: Na pewno jest tu jakiś kryzys. Wynika on z tego, że jesteśmy obecnie w wieku przejściowym, pełnym wątpliwości. Ale staraliśmy się, żeby w naszych nowych piosenkach było też sporo optymizmu, wzmianek o próbach wyjścia z tego kryzysu.

Michał: To nie jest wyłącznie nasz kryzys. Siłą rzeczy poruszamy problemy dotyczące dużej części naszej generacji. Chyba najbliżej nam do milenialsów, co można usłyszeć w kilku kawałkach na tej płycie, na przykład w "CTRL+Z".

"Dwadzieścia siedem to jest wiek przejściowy, na wszystko czuję się za stary albo wciąż za młody". To wers właśnie ze wspomnianego "CTRL+Z". Czujecie się bardziej jak zgredy czy jeszcze jak małolaty?

Maciek: Raczej małolaty. Dzięki temu, że zajmujemy się muzyką, udaje nam się uniknąć niektórych rzeczy czy zdarzeń typowych dla dorosłego życia. To sprawia, że często czujemy się trochę młodziej niż rówieśnicy.

Michał: Ale mamy też zgredowe cechy. Lubimy sobie ponarzekać. Staliśmy się wygodni. Kiedy mieliśmy szesnaście lat, jeździliśmy na Open’era pod namiot. Teraz pewnie wynajęlibyśmy apartament albo pokój w hotelu.

Mam wrażenie, że tekstowo w pewnym sensie jesteście pionierami - tęsknicie w swoich kawałkach za czasami, za którymi nikt jeszcze nie tęsknił. Słucham waszych płyt i myślę o okolicach roku 2012, może 2013. Częściej słyszy się o tęsknocie za latami dziewięćdziesiątymi czy przełomem wieków.

Maciek: Tęsknota za nieodległymi czasami to jeden z motywów przewodnich ostatniej płyty. Przez chwilę mieliśmy nawet pomysł, żeby nazwać ją "Wczesna nostalgia". Generalnie tęsknię za czasami sprzed pandemii, gdy wszystko wydawało mi się proste i ułożone, a każdy dzień wyglądał podobnie. Potem to się pozmieniało.

Michał: Żeby nostalgia nabrała rumieńców, potrzeba trochę czasu. Łatwo jest wspominać lata dziewięćdziesiąte czy wczesne dwutysięczne jako te lepsze, bo zdążyliśmy już o nich zapomnieć. Czas podkolorował i wyolbrzymił pewne wspomnienia. Lata 2012-2013 wielu słuchaczy wciąż pamięta całkiem nieźle, więc jest tu trochę niezręczności. Choćby wtedy, gdy wspominamy o rzeczach, które nie tak dawno były trendami, a szybko okazało się, że nie wytrzymują próby czasu.

O tym jest "Tatuaż z wąsem na palcu". Jestem z rocznika ‘98, większość trendów, o których wspominacie, pamiętałem. Ale przyznaję, że ten tytułowy musiałem googlować.

Maciek: Mniej więcej dziesięć lat temu był taki ciekawy okres, w którym wszystko miało wąsy. Trendem stały się wąsate tatuaże, które ludzie robili sobie na palcach, modne były też na przykład materiałowe torby na ramię czy skarpetki z grafiką wąsa.

Michał: Ciągle mówiło się też wtedy o hipsterach. Piwo albo burgery musiały być kraftowe czy rzemieślnicze.

Maciek i Michał, czyli duet LordofonSony Music Poland

"Plastelinę", waszą debiutancką EP-kę, wydaliście cztery lata temu. Znacie się jednak znacznie dłużej.

Maciek: Poznaliśmy się mniej więcej piętnaście lat temu na obozie tenisowym. Obaj pochodzimy z Łomży, w tamtym okresie obaj uczyliśmy się gry na gitarze. Chyba głównie to nas połączyło.

Michał: Nasze poznanie zabiło w nas obu pasję do tenisa, obudziło za to tę do muzyki.

Pamiętacie swój pierwszy wspólny kawałek?

Michał: Pierwsze, co wspólnie stworzyliśmy, to cover "Kids" zespołu MGMT.

Maciek: Zaśpiewaliśmy wtedy po jednej zwrotce. Znalazłem ostatnio to nagranie. Tragedia… No, ale tak to się wszystko zaczęło.

Michał: Później były covery utworów Arctic Monkeys, które trafiały zazwyczaj do szuflad znajomych.

Maciek: Naszą pierwszą autorską piosenką była "Bestia", nagrana chyba w 2011 roku. Udostępniliśmy ją w internecie, ale później usunęliśmy, nie da się jej już nigdzie znaleźć.

Michał: A pierwszy kawałek, który stworzyliśmy jako Lordofon, to "2012" z "Plasteliny".

Podkreślacie, że "Plastelinę" nagrywaliście całkowicie hobbystycznie. Wydało ją jednak Asfalt Records. Jak zainteresowaliście dużą wytwórnię swoim materiałem?

Michał: "Plastelinę" tworzyliśmy hobbystycznie, ale jednocześnie na poważnie, czego nie można powiedzieć o wielu naszych wcześniejszych kawałkach. Po raz pierwszy zadbaliśmy też o stronę graficzną. Tak przygotowany i zmiksowany materiał wysłaliśmy szefowi Asfaltu.

Maciek: Odpisał, chyba po 20 minutach, że "zaoraliśmy".

Na początku nagrywaliście podobno w stodole.

Maciek: Nadal nagrywamy w stodole. Byliśmy tam nawet parę tygodni temu i zrobiliśmy kilka nowych rzeczy. Stodoła stoi na działce mojego taty. Znajdujące się w niej studio jest wbrew pozorom bardzo profesjonalne.

Michał: Nawet klimatyzowane! To pewnie jedna z nielicznych stodół na Podlasiu, w których jest klimatyzacja.

Maciek: Dwa nasze pierwsze materiały, "Plastelinę" i "Koło", nagraliśmy właśnie tam. Dopiero "Passé" powstawało w Warszawie, w trybie hybrydowym. W przyszłości chcielibyśmy jednak wrócić do stodoły. Niedawno mieliśmy tam pożar, ale poradziliśmy sobie już z jego skutkami.

Zabrzmiałoby dobrze, że zaczynaliście w stodole, a teraz zapełniacie Stodołę, tę na Mokotowie. W tym klubie akurat jeszcze nie graliście, ale zaliczyliście już kilka sporych festiwali. Łatwo oswajacie się z koncertową presją?

Maciek: Słyszałem wiele historii o tym, że artyści mocno stresują się przed koncertami. Nam się to już raczej nie zdarza. Staramy się podchodzić do tego na luzie. No i to jest właśnie najfajniejsza rzecz w tym całym robieniu muzyki - możliwość zobaczenia, jak ludzie śpiewają wraz z tobą twoje utwory.

Michał: Stresowaliśmy się na pewno przed pierwszym koncertem, wtedy adrenalina buzowała. Teraz większe nerwy towarzyszą nam na scenie, nazywam to stresem technicznym. Część koncertu wspomagana jest przez komputer, po drodze wiele rzeczy może się wywalić.

Zakładam, że wpadki już się zdarzały.

Maciek: W trakcie naszego pierwszego koncertu w Warszawie rozładował nam się laptop. Gdy Michałowi udało się go ponownie uruchomić, włączyła się aktualizacja. Pierwsze dziesięć minut zagraliśmy a capella. Szczerze? To była jedna z najlepszych chwil w moim życiu. Okazało się, że wszyscy zebrani znali nasze kawałki na pamięć. Po koncercie mówili, że brak podkładu wzięli za celowy chwyt.

Niedawno premierę miała nowa płyta Lordofonu - "Passé"Sony Music Poland

Wspomnieliście o pracy nad muzyką "w trybie hybrydowym". Jak ona wygląda?

Maciek: Miałem na myśli to, że Michał podsyła mi stworzone przez siebie w domu bity, a ja, siedząc u siebie w domu, piszę do nich tekst. Dziś dużo muzyków porzuca wielogodzinną pracę w studiu na rzecz takiego trybu, zdalnego czy hybrydowego.

Ile zajmuje wam stworzenie jednego kawałka?

Maciek: Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Pisanie tekstu może zająć tydzień albo nawet dwa, może też kilka godzin. Tekst do "Taconafide", jednej z piosenek z "Passé", stworzyłem w jakieś dwie godziny.

Michał: Z kolei "Francoise Hardy", inny kawałek z tej płyty, miał przynajmniej trzy wersje - w różnych tonacjach, w różnym tempie, z różnym tekstem.

Tak czy siak, muzyka zabiera wam pewnie sporo czasu. Utrzymujecie się już tylko z niej?

Maciek: Jeszcze nie, ale do tego dążymy. To nasza główna pasja, coś, czym chcemy się zajmować.

Michał: Poza tym praca na dwa etaty jest naprawdę męcząca. Ja na co dzień jestem UX designerem.

Maciek: Ja akurat wiodę ciężki żywot bezrobotnego, ale jakoś sobie radzę.

Na ulicy ludzie zaczepiają was już z prośbą o wspólne zdjęcie?

Maciek: Zdarza się, choć jeszcze nie jest to częste. Na 15 minut ego rośnie wtedy do Księżyca, zaraz jednak spada.

Michał: Do dzisiaj pamiętam pierwszego chłopaka, który chciał zrobić sobie z nami zdjęcie. To było na "Pawilonach" na tyłach Nowego Światu. Nadal przypominam sobie jego twarz. Słyszeliśmy też, że dzięki naszej muzyce ludzie zawierali znajomości, zawiązywały się nawet miłości, fajna sprawa.

Wróćmy jeszcze do czasów, kiedy o wspólne zdjęcie nikt nie prosił. W wywiadach wymienialiście artystów, którzy inspirowali was, gdy nagrywaliście pierwsze kawałki: Arctic Monkeys, The Cooks, Nirvana. A ktoś z Polski?

Maciek: Do dzisiaj dużą inspiracją jest dla nas zespół Muchy. Ich frontman, Michał Wiraszko, to mój ulubiony polski tekściarz. Bardzo ważny na początku naszej przygody z muzyką był Bisz. To dzięki niemu wpadliśmy na pomysł, żeby zacząć rapować.

Michał: Po Biszu naturalnie przyszedł Taco Hemingway. To, że się nim inspirowaliśmy, słychać zresztą w naszych kawałkach, nie ma co ukrywać.

I nie chodzi tylko o klimat utworów. Maćkowi słuchacze często piszą w komentarzach, że brzmi jak Taco.

Maciek: Już się do tego przyzwyczaiłem, ale ostatnio słyszę to coraz rzadziej. Faktycznie, mam tego pecha, a może to szczęście, że brzmimy z Taco dość podobnie. Próbowaliśmy nawet to obejść. Przy tworzeniu pierwszej płyty nagrywaliśmy niektóre utwory po kilka razy tylko po to, żeby mój głos brzmiał inaczej. Nie wyszło. Brzmiałem dziwnie, jakbym nie był sobą.

Michał: Zgadzam się, że w rapowych kawałkach Maciek przypomina trochę Taco. Ale zdarza się, że ludzie znajdują to podobieństwo również w piosenkach bardziej popowych. Tam kompletnie tego nie wyczuwam.

Taco Hemingwayowi często przypisywane jest miano głosu swojego pokolenia. Widziałem, że was niektórzy też już tak nazywają. Wielu artystów ucieka od tego określenia, a wy?

Maciek: Przede wszystkim spotykamy się z nim na razie rzadko. Na pewno nie staramy się być głosem swojego pokolenia. Piszemy głównie o rzeczach, które dotyczą nas i naszych bliskich. Inna sprawa, że często pokrywa się to z przeżyciami całej generacji. Ale głosem pokolenia bym nas nie nazwał. Sporo naszych teksów jest albo tak naprawdę o niczym, albo bardzo insajderskich.

Michał: Z drugiej strony fajnie usłyszeć, że ludzie utożsamiają się z naszymi problemami. Bo przecież, gdyby się nie utożsamiali, nie byłoby mowy o żadnym głosie pokolenia.

ZOBACZ TEŻ: Media: Taylor Swift wypłaciła kierowcom ciężarówek po 100 tysięcy dolarów premii

Autorka/Autor:

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Sony Music Poland

Pozostałe wiadomości

Wyścigi

"Albo zacznie się śledztwo, albo ktoś straci życie. Innej opcji nie ma"

"Albo zacznie się śledztwo, albo ktoś straci życie. Innej opcji nie ma"

Źródło:
tvn24.pl

W Konotopiu (województwo kujawsko-pomorskie) trwają prace przy budowie 55-metrowego pomnika Matki Boskiej. Inwestycję sfinansuje miliarder Roman Karkosik wraz z żoną. Mieszkańcy cieszą się, że o ich wsi zrobiło się w ostatnich dniach głośno. Liczą, że inwestycja przyciągnie do Konotopia turystów.

W ich wsi stanie 55-metrowy pomnik Matki Boskiej. Rozmawialiśmy z mieszkańcami

W ich wsi stanie 55-metrowy pomnik Matki Boskiej. Rozmawialiśmy z mieszkańcami

Źródło:
tvn24.pl

W nocy z soboty na niedzielę usłyszano eksplozje w mieście Łuck - podała ukraińska agencja prasowa RBC-Ukraine. Miasto jest położone od granicy z Polską o 90 kilometrów.

Rosjanie zaatakowali niespełna 100 kilometrów od granicy z Polską

Rosjanie zaatakowali niespełna 100 kilometrów od granicy z Polską

Źródło:
RBC-Ukraine, PAP

41 osób zginęło w sobotę w wypadku drogowym z udziałem autobusu i ciężarówki w południowym Meksyku - poinformowały władze stanu Tabasco.

"Ciężarówka wjechała na pas, którym jechał nasz autokar". Nie żyje ponad 40 osób

"Ciężarówka wjechała na pas, którym jechał nasz autokar". Nie żyje ponad 40 osób

Źródło:
PAP, Reuters

Prezydent USA Donald Trump rozmawiał telefonicznie z Władimirem Putinem, próbując wynegocjować zakończenie trwającej w Ukrainie wojny - podał dziennik "New York Post", powołując się na wywiad, którego Trump udzielił gazecie na pokładzie Air Force One.

Donald Trump miał rozmawiać z Władimirem Putinem

Donald Trump miał rozmawiać z Władimirem Putinem

Źródło:
New York Post, PAP, CNN

W jednej z kamienic na olsztyńskim Starym Mieście kontrterroryści zatrzymali w sobotę wieczorem agresywnego mężczyznę, który celował w policjantów przedmiotem przypominającym broń. W czasie zatrzymania padł strzał, ale nikomu nic się nie stało - poinformował oficer prasowy olsztyńskiej policji Jacek Wilczewski.

"Dynamiczne zatrzymanie", padł strzał. Akcja kontrterrorystów

"Dynamiczne zatrzymanie", padł strzał. Akcja kontrterrorystów

Źródło:
PAP
Uwaga, turyści! A jeszcze niedawno byli jak kury znoszące złote jaja

Uwaga, turyści! A jeszcze niedawno byli jak kury znoszące złote jaja

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W sobotnim losowaniu Lotto żaden z graczy nie trafił szóstki. Oznacza to, że w najbliższym losowaniu można będzie wygrać 6 milionów złotych. Oto wyniki z 8 lutego 2025 roku.

Rośnie kumulacja w Lotto

Rośnie kumulacja w Lotto

Źródło:
tvn24.pl

Szef MSZ Węgier Peter Szijjarto napisał, że jego kraj "rozważa udział" w Międzynarodowym Trybunale Karnym po tym, jak sąd ten został objęty amerykańskimi sankcjami, nałożonymi przez prezydenta USA Donalda Trumpa.

Węgry "ponownie ocenią" członkostwo w Międzynarodowym Trybunale Karnym

Węgry "ponownie ocenią" członkostwo w Międzynarodowym Trybunale Karnym

Źródło:
PAP

W Zatoce Fińskiej uszkodzone zostały ostatnio dwa rosyjskie kable telekomunikacyjne łączące Petersburg z obwodem królewieckim. Fińskie władze "od pewnego czasu" wiedziały o pracach naprawczych kabla i wydały stronie rosyjskiej pozwolenie. Rozpoczęte prace koncentrują się na kablu Baltika. W rejon ten wysłano statek patrolowy.

Rosjanie naprawiają uszkodzony kabel w Zatoce Fińskiej. Wysłano statek patrolowy

Rosjanie naprawiają uszkodzony kabel w Zatoce Fińskiej. Wysłano statek patrolowy

Źródło:
PAP

Prezydent USA Donald Trump pozbawił w sobotę dostępu do informacji niejawnych Antony'ego Blinkena - byłego sekretarza stanu, i Jake'a Sullivana - byłego doradcę do spraw bezpieczeństwa narodowego Białego Domu - poinformował Biały Dom.

Trump pozbawił współpracowników Bidena dostępu do informacji niejawnych

Trump pozbawił współpracowników Bidena dostępu do informacji niejawnych

Źródło:
PAP, Reuters

Na Morzu Karaibskim wystąpiło bardzo silnie trzęsienie ziemi. Miało magnitudę 7,6. Przez kilka godzin obowiązywało ostrzeżenie o potencjalnym tsunami.

Trzęsienie ziemi u wybrzeży Hondurasu. Miało magnitudę 7,6

Trzęsienie ziemi u wybrzeży Hondurasu. Miało magnitudę 7,6

Źródło:
PAP, Reuters

1081 dni temu rozpoczęła się inwazja zbrojna Rosji na Ukrainę. Rosjanie ostrzelali cztery miejscowości w obwodzie sumskim. Ukraińcy zaatakowali z kolei rosyjski Rostów nad Donem. Śledczy sprawdzają uszkodzone budynki mieszkalne. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Rosjanie liczą straty po ukraińskim ataku

Rosjanie liczą straty po ukraińskim ataku

Źródło:
PAP, Ukraińska Prawda, tvn24.pl, RCB-Ukraine

Według policji, ponad 250 tysięcy osób zgromadziło się w sobotę w Monachium, aby protestować przeciwko skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) i wspólnemu głosowaniu chadeckiej koalicji CDU/CSU z AfD w parlamencie. Podobne protesty odbyły się w kilku innych niemieckich miastach.

Na proteście w Monachium spodziewali się 75 tysięcy osób, przyszło ponad trzy razy tyle

Na proteście w Monachium spodziewali się 75 tysięcy osób, przyszło ponad trzy razy tyle

Źródło:
PAP, Associated Press, Deutsche Welle, tagesschau.de

W sprawie dotyczącej Marcina P., instruktora jeździectwa skazanego za molestowanie i wykorzystywanie seksualne nastolatek, którą przedstawiliśmy w reportażach "Superwizjera", "zaszło parę kluczowych zmian" - tak obecną sytuację opisywała na antenie TVN24 Magdalena Gwódź, autorka reportaży. Rzecznik dyscyplinarny Polskiego Związku Jeździeckiego Piotr Rachwał poinformował, że wszczął w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. W sprawę zaangażowała się także państwowa komisja do spraw przeciwdziałania pedofilii.

Wraca sprawa, w której "państwo nie stanęło na wysokości zadania"

Wraca sprawa, w której "państwo nie stanęło na wysokości zadania"

Źródło:
TVN24

Maja ma od dwóch lat kochający dom, ale dopiero rok temu przestała bać się wychodzić na zewnątrz. Wcześniej spała we własnych odchodach, wypadła jej sierść na całym ciele, a na głowie miała krwawiącą ranę. Sąd uznał jej dawnych właścicieli - małżeństwo z Opolszczyzny - za winnych znęcania się nad psem, ale postanowił dać im drugą szansę. Nie tylko ich nie ukarał, ale też nie zabronił posiadania zwierząt.

Maja była o krok od śmierci, drugi pies nie dożył pomocy. Właściciele winni, ale bez kary

Maja była o krok od śmierci, drugi pies nie dożył pomocy. Właściciele winni, ale bez kary

Źródło:
tvn24.pl

Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta, złożył w trybie wyborczym pozew przeciwko posłowi Polski 2050 Sławomirowi Ćwikowi. Ten oskarżył Mentzena o sprzeniewierzenie środków i unikanie płacenia podatków. To pierwszy taki przypadek w trwającej kampanii prezydenckiej. Wcześniej Mentzen pozwał Ćwika na podstawie zapisów Kodeksu cywilnego.

Mentzen idzie do sądu. Pierwsza taka sytuacja w kampanii

Mentzen idzie do sądu. Pierwsza taka sytuacja w kampanii

Źródło:
PAP

Pizzeria Zielona Górka z Pabianic została najlepszą pizzerią neapolitańską świata w rankingu właścicieli podobnych lokali na wszystkich kontynentach. Właściciel nie kryje zaskoczenia, bo polski lokal wybrało około 1100 specjalistów od pizzy, zrzeszonych w stowarzyszeniu AVPN.

Sukces polskiej pizzerii. Została wybrana najlepszą na świecie

Sukces polskiej pizzerii. Została wybrana najlepszą na świecie

Źródło:
PAP

W związku z odkształceniem wiru polarnego, w Polsce w najbliższym czasie może pojawić się prawdziwa zima - z mrozem oraz opadami śniegu, także na nizinach. Synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek sprawdza, co widać w modelach meteorologicznych na drugą połowę lutego oraz początek marca.

"Wir polarny zaburzy spokój w pogodzie". W prognozach widać konkretny mróz

"Wir polarny zaburzy spokój w pogodzie". W prognozach widać konkretny mróz

Źródło:
tvnmeteo.pl

Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów, "Najbardziej opiniotwórcze media w Polsce" stacja TVN24 była najbardziej opiniotwórczym tytułem mediowym w 2024 roku. W ciągu 12 miesięcy ubiegłego roku TVN24 zacytowano łącznie 44,5 tysiąca razy.

TVN24 najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce

TVN24 najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce

Źródło:
IMM

Sebastian Klauziński z tvn24.pl oraz Tomasz Patora i Joanna Pęcherska-Fiałek z "Uwaga!" TVN są w gronie nominowanych do głównej Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. To jedna z najważniejszych nagród przyznawanych za materiały dziennikarskie. Nominację w kategorii "Dziennikarz dla planety" zdobyła Magda Łucyan z TVN/TVN24.

Dziennikarze TVN i tvn24.pl nominowani do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego

Dziennikarze TVN i tvn24.pl nominowani do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego

Źródło:
Eurozet

Produkcje TVN24 otrzymały siedem nagród podczas 19. edycji FilmAT Festival. Reportaże TVN24 otrzymały nagrody w kategoriach "Etnografia i sprawy społeczne", "Ekologia i środowisko" czy "Filmy korporacyjne i instytucjonalne". Docenione zostały między innymi film Ewy Ewart "Bez retuszu" i reportaż "Wody czerwone. Kto zapłaci za odpady z fabryki trotylu?".

Reportaże i produkcje twórców TVN24 docenione na FilmAT Festival

Reportaże i produkcje twórców TVN24 docenione na FilmAT Festival

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o filmie "Maria Callas", ogłoszonej trasie koncertowej Beyoncé i lawinie krytyki, która spadła na główną aktorkę musicalu "Emilia Pérez" Karlę Sofię Gascon. Miała ona przed laty publikować w internecie pełne nienawiści wpisy.

"Maria Callas" w kinach, Beyoncé rusza w trasę, lawina krytyki po hejterskich wpisach aktorki

"Maria Callas" w kinach, Beyoncé rusza w trasę, lawina krytyki po hejterskich wpisach aktorki

Źródło:
tvn24.pl