Po raz czwarty w Polsce, lecz po raz pierwszy w Warszawie. Dziś wieczorem na stołecznym Torwarze wystąpi amerykański zespół numetalowy - Korn. Koncert w ramach trasy "Bi#%h We Have A Problem Tour" będzie promować najnowszą płytę formacji.
Zespołu Korn specjalnie przedstawiać nie trzeba. Powstała w 1993 grupa od początku wyznaczała trendy i charakteryzowała się specyficznym, nieznanym wtedy brzmieniem. Gitarowe riffy i pogłos "poluzowanej" struny basowej to coś, co fani Korna lubią najbardziej. Do tego psychodeliczne, introspektywne teksty doświadczonego wyjątkowo trudnym dzieciństwem Jonathana Davisa, który dodatkowo świetnie wykonuje je wokalnie. Po prostu Korn.
Droga na szczyt
Zespół powstał w... barze. Muzycy kalifornijskiego zespołu L.A.P.D. spotkali Jonathana Davisa, wokalistę zespołu Sexart i zaiskrzyło między nimi. Stworzyli grupę i podpisali kontrakt z Immortal, odgałęzieniem wytwórni Epic. Od tej pory wszystko potoczyło się bardzo szybko. Panowie nagrali płytę i wyruszyli w trasę. Supportowali Ozzy Osbourne'a, Megadeth, Marilyn Mansona i 311. Osiągnęli sukces, który potwierdzili, gdy ich płyta pokryła się złotem.
Nie chcieliśmy nadawać tej płycie żadnych etykiet. To muzyka bez ograniczeń, więc czemu nie mielibyśmy pozwolić naszym fanom, by nazywali album jak tylko zechcą? davis o plycie
Od tej pory nagrali jeszcze siedem albumów studyjnych, sprzedali 25 milionów krążków, byli laureatami nagród Grammy i zostali ikonami reprezentowanego przez siebie nurtu. Ostatnia płyta nie ma tytułu. - Nie chcieliśmy nadawać tej płycie żadnych etykiet. To muzyka bez ograniczeń, więc czemu nie mielibyśmy pozwolić naszym fanom, by nazywali album jak tylko zechcą? - wyjaśniał wokalista grupy, Jonathan Davis. Utwory właśnie z tej płyty usłyszymy podczas środowego koncertu.
Po raz czwarty w Polsce
Muzycy z kalifornijskiego Bakersfield chyba wyjątkowo polubili Polskę. Kraj nad Wisłą odwiedzają podczas każdej trasy po Europie. Do tej pory zagrali trzy razy, zawsze w katowickim Spodku. Teraz będzie inaczej - fani mocnego uderzenia spotkają się w hali Torwaru w Warszawie.
Przed gwiazdami z Kalifornii wystąpi rockowy kwintet z Teksasu - Flyleaf oraz metalowo-gotycka grupa ze Szwecji, Deathstars. Ten ostatni band przedstawiany jest jako Kiss XXI wieku. Z kolei utwory Flyleaf, choć utrzymane w mrocznej tonacji, mówią o przezwyciężaniu przeciwności losu. Za pierwszą płytę tego zespołu odpowiedzialny był znany producent Howard Benson. Wcześniej pracował m.in. z Papa Roach, My Chemical Romance, POD i All American Rejects.
Patrząc na repertuar można być pewnym, że w środę Torwar zabrzmi ciężką nutą. Pierwsze uderzenie o godzinie 19. Na Torwar będzie można wejść godzinę wcześniej.
Źródło: tvn24.pl, livenation.pl