"Kler" bije kolejny rekord. W dziesięć dni od premiery osiągnął status największego hitu frekwencyjnego 2018 roku. Film Wojciecha Smarzowskiego zobaczyło już 2 504 616 osób.
"Kler" w tyle zostawił film Patryka Vegi "Kobiety mafii", który na swój sukces (2 037 082 widzów) pracował przez sześć tygodni wyświetlania.
To nie jedyny sukces obrazu Wojtka Smarzowskiego. "Kler" zanotował najlepszy wynik, jaki w drugi weekend od pierwszej emisji wypracował jakikolwiek film kinowy w Polsce po 1989 roku - aż 772 316 widzów. Dotychczasowy rekord (wynoszący 525 000 widzów) należał do filmu Mitji Okorna "Planeta singli".
Jak informuje Stowarzyszenie Filmowców Polskich, film Smarzowskiego ma ogromne szanse przenieść swój sukces również na arenę międzynarodową, ponieważ prawa do niego zostały sprzedane do imponującej liczby krajów Europy (Austria, Niemcy, Belgia, Holandia, Luksemburg, Dania, Irlandia, Wielka Brytania, Islandia, Norwegia, Szwecja) oraz Ameryki Północnej (Kanada i USA).
"Kościół ma dwa tysiące lat, ja jestem reżyserem, zrobiłem jeden film"
Siódma pełnometrażowa fabuła w dorobku Smarzowskiego już po pierwszym weekendzie stała się jednym z największych sukcesów komercyjnych w jego karierze - obejrzało ją 935 350 osób.
"Kler" trafił do kin 28 września. Ukazuje historię trzech katolickich księży, porusza istotne tematy związane z Kościołem. - Ten film, i mam głębokie przekonanie, że tak się stanie, zrobi dużo dobrego w naszym kraju - mówił odtwórca jednej z głównych ról, Arkadiusz Jakubik.
Nie jest to wyłącznie film o pedofilii, choć stanowi ona jego ważny wątek. Powraca w retrospekcjach bohaterów, którzy kiedyś sami byli krzywdzeni, a teraz krzywdzą innych. Reżyser pokazuje "zamiatanie pod dywan" tego problemu przez kościelnych hierarchów, zajętych bardziej powiększaniem majątków niż przewinieniami swoich podwładnych.
- Kościół ma dwa tysiące lat, ja jestem reżyserem, zrobiłem jeden film - tak w rozmowie z TVN24 Wojciech Smarzowski odpowiedział na pytanie o to, czy "Kler" miał być ciosem wymierzonym w Kościół.
Dodał przy tym jednak, że "film to jest taka kropla, która drąży skalę".
- Intensywniej zacząłem myśleć o zrobieniu filmu o Kościele, gdy moje dzieci poszły do szkoły. Wtedy zobaczyłem pozycję księdza, ilość lekcji religii - tłumaczył. Jak jednak zastrzegł, powodów powstania "Kleru" było więcej.
Autor: akw//kg//kwoj / Źródło: tvn24, SFP
Źródło zdjęcia głównego: Bartek Mrozowski/Kino Świat