Premier Justin Trudeau podjął próbę, by przekonać Taylor Swift do dodania Kanady na swoją koncertową mapę. Gwiazda muzyki pop niedawno uzupełniła ją o kolejnych czternaście koncertów, ale w Europie.
Piosenkarka Taylor Swift poinformowała wczoraj o dodaniu kolejnych czternastu koncertów do trasy "The Eras Tour". Nowe daty objęły europejskie przystanki, między innymi Paryż, Sztokholm, Liverpool, Amsterdam, Mediolan i Warszawę.
Na jej ogłoszenie zareagował kanadyjski premier Justin Trudeau.
"To ja, cześć" - zaczął, nawiązując do "Anti-Hero", jednej z piosenek artystki wydanej w 2022 roku. "Znam miejsca w Kanadzie, które z przyjemnością by cię przyjęły. Nie sprawiaj, że będzie to kolejne 'okrutne lato'. Mamy nadzieję, że zobaczymy cię wkrótce" - dodał, również nawiązując do twórczości Swift, tym razem do "Cruel Summer" ("Okrutne lato"), piosenki wydanej w 2019 roku i obecnej na setliście granej na aktualnej trasie piosenkarki.
CZYTAJ TAKŻE: Premier Kanady Justin Trudeau krytykowany za śpiewanie "Bohemian Rhapsody" przed pogrzebem królowej Elżbiety
"The Eras Tour", która rozpoczęła się w marcu tego roku w amerykańskiej Arizonie, obejmuje ponad sto koncertów sięgających do lata 2024 roku. Trasa koncertowa zaczyna się w Stanach Zjednoczonych i przejdzie przez Meksyk, Europę, Azję i Australię, bez przystanku w Kanadzie.
To nie pierwsza taka polityczna interwencja związana z piosenkarką. W czerwcu polityk Konserwatywnej Partii Kanady Matt Jeneroux opublikował w mediach społecznościowych "oficjalną skargę" w sprawie dodania któregoś z kanadyjskich miast na listę koncertów Swift.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images