Harvey Weinstein, kiedyś najpotężniejszy producent filmowy świata, stanął w środę przed sądem w Los Angeles w sprawie, w której usłyszał 11 zarzutów dotyczących gwałtu i przemocy seksualnej.
Harvey Weinstein w lutym 2020 roku usłyszał wyrok 23 lat więzienia za napaść seksualną w 2006 roku i gwałt w 2013 roku. Wiosną ubiegłego roku trafił do więzienia o maksymalnym rygorze niedaleko Buffalo w stanie Nowy Jork.
We wtorek został przewieziony do Los Angeles, a kolejnego dnia po raz pierwszy stanął przed kalifornijskim sądem. Tamtejsi prokuratorzy postawili mu 11 zarzutów - w tym dotyczących gwałtu. Agencja Reutera wyjaśnia, że Weinstein miał dopuścić się gwałtów na dwóch kobietach oraz napaści seksualnej wobec trzech kolejnych.
BBC News wyjaśnia, że zdarzenia, na podstawie których sporządzono akt oskarżenia, miały miejsce w hotelach w Beverly Hills i Los Angeles w latach 2004-13. Maksymalny wymiar kary, jaki grozi Weinsteinowi, wynosi 140 lat więzienia.
Harvey Weinstein utrzymuje, że jest niewinny
Weinstein na sali rozpraw pojawił się na wózku inwalidzkim w brązowym więziennym uniformie i maseczce ochronnej. Wypowiadał się tylko raz - odpowiedział "dziękuję", gdy sędzia Sergio Tapia życzył mu "powodzenia". Swoje stanowisko wyraził poprzez broniącego go prawnika Marka Werksmana. Niegdysiejszy wpływowy producent filmowy - podobnie jak w przypadku nowojorskiego procesu - nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i twierdzi, że wszystkie kontakty seksualne odbywał za obustronną zgodą.
Obrońca Weinsteina przedstawił dziennikarzom stanowisko klienta na spotkaniu po rozprawie: - Zarzuty są bezpodstawne, są z bardzo dawna i są niepotwierdzone. Stwierdził, że oskarżenie nie ma żadnych dowodów ani wiarygodnych świadków w tej sprawie. - Mamy świadomość, że jeśli moglibyśmy mieć uczciwy proces, to pan Weinstein zostałby oczyszczony z zarzutów - ocenił adwokat.
Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 29 lipca.
BBC News przypomina, że adwokaci oczekują na apelację w sprawie nowojorskiej, w której Weinstein skazany został na 23 lata więzienia.
Jeden z najbardziej wpływowych producentów w historii
69-letni Harvey Weinstein był jedną z najpotężniejszych osób w Hollywood. W 1979 roku założył z bratem firmę producencką Miramax, która szybko stała się jednym z najważniejszych graczy na rynku rozrywki. W 2012 roku magazyn "Time" uznał Weinsteina za najpotężniejszego człowieka Hollywood. W sumie wyprodukował ponad 300 tytułów. Dwadzieścia z nich zdobyło nominacje do Oscara dla najlepszego filmu, z czego pięć ostatecznie wygrało, w tym między innymi "Angielski pacjent" i "Jak zostać królem". Sam na koncie ma Oscara za "Zakochanego Szekspira". W sumie twórcy i aktorzy filmów produkowanych przez Weinsteina otrzymali ponad 300 nominacji, z czego 81 razy sięgali po statuetkę.
Afera Weinsteina wybuchła, gdy dziennikarki "New York Timesa" Jodi Kantor i Megan Twohey dotarły do kobiet, które w minionych dwóch dekadach miały być ofiarami wykorzystywania seksualnego. Producent filmowy i telewizyjny miał przez lata nie tylko wykorzystywać seksualnie głównie młode kobiety, które chciały zrobić karierę w show-biznesie, ale także płacić im za milczenie.
Tekst "Harvey Weinstein opłacał przez dekady ofiary molestowania seksualnego" ukazał się 5 października 2017 roku i dał kolejnym kobietom odwagę do upublicznienia swoich doświadczeń z producentem filmowym. Wśród tych, które odważyły się otwarcie mówić, były: Ashley Judd, Rose McGowan, Angelina Jolie, Lea Seydoux, Cara Delevingne, Tomi-Ann Roberts, Rosanna Arquette, Louise Godbold, Mira Sorvino, Asia Argento, Dawn Dunning, Lucia Evans czy Ambra Batilana Gutierrez. Tak też narodził się globalny ruch #MeToo.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: HISTORIA UPADKU "OSTATNIEGO BOGA" >>>
Źródło: tvn24.pl, Reuters, BBC News