Nie lada gratka dla fanów zespołu Gorillaz. Większość koncertów do tej pory grał "incognito". Na koncercie w Londynie zespół wyszedł na scenę nie kryjąc się za żadną kurtyną, przez którą zwykle przebijają sylwetki członków grupy.
Animowane teledyski i "chowanie się" na koncertach za cienkimi kurtynami, to znak rozpoznawczy Gorillaz. W tym ostatnim nie są może tak ortodyksyjni, jak zespół Daft Pank, ale zupełnie "na żywo" pokazują się niezbyt często.
Tym razem zagrali tak w Londynie.
Jak Willis został Gorillaz
Za sceną opowiadali m.in. jak w ich ostatnim teledysku "Stylo" pojawił się pierwszy "żywy" człowiek, którym był aktor Bruce Willis.
- Przyszedł zobaczyć naszą operę "Monkey" w Paryżu. Potem poimprezowaliśmy trochę wieczorem, a potem kolejny raz w Londynie i jak zadzwoniliśmy z pytaniem, to odpowiedział: Jasne, załatwcie mi helikopter do Kaliforni i przyjadę - opowiadał animator grupy Jamie Hewlett.
Źródło: Reuters