W jakiś sposób moja pewność siebie została złamana. Nie chciałem pokazywać się przed ludźmi, co jest dziwne, bo pół życia to robiłem - powiedział Mike Patton, wokalista znany między innymi z występów w grupie Faith No More. Artysta udzielił szczerego wywiadu magazynowi "Rolling Stone" w którym opowiedział o swoich problemach psychicznych, z których zdał sobie sprawę po pandemii COVID-19.
Mike Patton, artysta znany z występów w zespołach Faith No More, Mr. Bungle i Dead Cross, w opublikowanej we wtorek rozmowie z magazynem "Rolling Stone" opowiedział o swojej kondycji po pandemii COVID-19. Z powodu jego problemów ze zdrowiem psychicznym odwołane zostały trasy koncertowe Faith No More i Dead Cross planowane w 2021 roku.
Agorafobia wokalisty
Artysta przyznał, że cierpi na agorafobię, czyli odczuwanie irracjonalnego lęku przed otwartą przestrzenią i wychodzeniem z domu. Jak sam przyznał – sama decyzja o udzieleniu wywiadu i otwartej rozmowie na ten temat była teraz wielkim zaskoczeniem dla jego kolegów i współpracowników.
O tym, z jak poważnym problemem się zmaga, muzyk zdał sobie sprawę jesienią 2021 roku. Po okresie, w którym pandemiczne restrykcje uniemożliwiały zespołom prowadzenie działalności koncertowej, jego zespoły Faith No More oraz Mr. Bungle przygotowywały się do powrotu na scenę. Patton nie był jednak w stanie zmierzyć się z takim wyzwaniem, jak wyjście z domu i wyruszenie w trasę koncertową.
- Wtedy właśnie straciłem panowanie nad sobą. Kilka dni przed tym, jak mieliśmy wyruszyć w trasę. Powiedziałem chłopakom: 'Hej stary, chyba nie dam rady'. W jakiś sposób moja pewność siebie została złamana. Nie chciałem pokazywać się przed ludźmi, co jest dziwne, bo pół życia to robiłem – powiedział.
Patton: straciłem panowanie nad sobą
Muzyk przyznaje, że zdawał sobie sprawę, że odwołanie trasy zawiedzie wielu fanów, jak i również jego kolegów z zespołu. Zrozumiał jednak, że najważniejsze jest jego zdrowie psychicznie i że nie należy robić nic na siłę i wbrew sobie.
- Widziałem się z kilkoma terapeutami (…), co zdarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. Zdiagnozowali u mnie agorafobię, bałem się ludzi. Przerażało mnie przebywanie wśród ludzi. Może to dlatego, że spędziłem dwa lata w zasadzie w domu podczas COVID-19. Nie wiem. Może to wzmocniło uczucia, które już miałem. Sama wiedza o tym, rozmowa o tym, naprawdę pomogła - mówi.
Nowy album Dead Cross
Mike Patton przyznał, że tym, co pozwala mu obecnie zachowywać równowagę i spokój, jest jego dom. – Moje psy utrzymują mnie w całkowitym spokoju. I mój ogród. To naprawdę pomaga. Także pomoc, którą otrzymuję dzięki psychoterapii, psychiatrom (...) Nawet, jeśli to może być pracochłonne, to wiem, że mi pomaga. Jeszcze AA (anonimowi alkoholicy - red.). Muszę przyznać, że naprawdę jest pomocne – opowiada Patton.
Artysta skupił się także na nagrywaniu muzyki na drugi album zespołu Dead Cross, który ma ukazać się w październiku 2022 roku. Zapewnia, że jest bardzo podekscytowany projektem. Ma nadzieję, że w ramach jego promocji uda mu się ponownie spotkać z fanami na żywo. Przyznaje jednak, że to, czy będzie w stanie wyjść na scenę, nie zależy tylko od jego chęci, ale od tego, czy da radę. - To jest to, co muszę rozgryźć. Myślę, że z czasem to zrobię – wyjaśnia.
Artysta zapewnia, że z jego zdrowiem psychicznym jest coraz lepiej. - Ten rodzaj lęku, czy jakkolwiek chcesz to nazwać, doprowadził do innych problemów, o których nie chcę mówić. Pomogło mi kilku profesjonalistów i teraz czuję się lepiej – stwierdził. Powrót na scenę po dwóch latach, wraz z grupą Mr. Bungle, Mike Patton planuje na grudzień tego roku. Jak jednak przyznaje, cały czas nie jest przekonany, czy będzie w stanie wyruszyć później w trasę koncertową z zespołem Dead Cross lub Faith No More.
Źródło: Rolling Stone, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Zamrznuti tonovi / Shutterstock