Australia bierze w tym roku udział w Eurowizji już po raz ósmy. Jest jedynym w historii krajem spoza Europejskiej Unii Nadawców, który został dopuszczony do konkursu. Dlaczego wybrano akurat to państwo? Powód może wydać się prozaiczny.
Po raz pierwszy przedstawicielka Australii na Eurowizji pojawiła się w 2014 roku. Jessica Mauboy w Kopenhadze wystąpiła jednak jako gość specjalny, a nie uczestniczka konkursu. Rok później organizatorzy zaprosili Australię do właściwiej rywalizacji. Jej reprezentantowi zagwarantowano wówczas miejsce w gronie finalistów bez konieczności uczestniczenia w półfinale. Początkowo zakładano, że będzie to jednorazowy występ gościnny, mający zwiększyć atrakcyjność i popularność jubileuszowej, 60. edycji konkursu. Tak się jednak nie stało.
ZOBACZ TEŻ: Chorwaccy punkowcy zakpili na Eurowizji z Putina? Śpiewali o "małym, podłym psychopacie"
Australia na Eurowizji
Dlaczego w ogóle zaproszono na Eurowizję leżącą na drugim końcu świata Australię? "Guardian" tłumaczy, że ze względu na dużą liczbę wywodzącej się z Europy ludności Eurowizja zawsze cieszyła się w tym kraju sporym zainteresowaniem. Co więcej, w 2015 roku w swoim debiucie Australia, za sprawą reprezentującego ją Guya Sebastiana, zajęła bardzo wysokie, piąte miejsce.
Również dzięki temu dobremu wynikowi organizatorzy postanowili zaprosić Australię do regularnego uczestnictwa w Eurowizji. W rezultacie w kolejnej edycji, w 2016 roku, Australijka Dami Im startowała już na normalnych zasadach, zaczynając rywalizację od półfinału. Przebrnęła przez niego bezproblemowo, a w finale otarła się o zwycięstwo, ustępując jedynie Jamali z Ukrainy. Drugie miejsce z 2016 roku do dziś pozostaje najlepszym wynikiem Australii na Eurowizji. W kolejnych latach Australijczycy wstydu jednak nie przynosili i tylko raz - w 2021 roku jego reprezentantce, piosenkarce Montaigne - nie udało się awansować do finału.
Australia tym samym została jedynym krajem nienależącym do organizującej Eurowizję Europejskiej Unii Nadawców (EBU), który dopuszczono do udziału w konkursie. Warto zaznaczyć, że w 1980 roku na eurowizyjnej scenie pojawił się też reprezentant Maroka. Kraj ten nie leży w Europie, jednak jest członkiem EBU, podobnie jak regularnie uczestniczące w Eurowizji Izrael, Gruzja, Armenia i Azerbejdżan.
Voyager - reprezentant Australii
W tym roku Australię na Eurowizji reprezentuje grupa Voyager, która awans do wielkiego finału wywalczyła w czwartek. Tego dnia na scenie pojawiła się również reprezentantka Polski, Blanka. O ile jej sukces wzbudza duże kontrowersje, o tyle obecność australijskiego zespołu rockowego w gronie finalistów dziwić nie powinna. Komentatorzy zgodnie uznali jego występ za jeden z najlepszych w trakcie czwartkowego półfinału.
Voyager nie należy do głównych faworytów tegorocznej Eurowizji, ale gdyby udało mu się sprawić niespodziankę i wygrać cały konkurs, w przyszłym roku konkurs i tak nie odbyłby się w Australii. W 2015 roku organizatorzy zastrzegli bowiem, że w przypadku zwycięstwa reprezentanta tego kraju lokalny nadawca publiczny współorganizowałby następną edycję w jednym z europejskich miast.
Eurowizja 2023 - kiedy finał?
Sobotni finał rozpocznie się o godz. 21. O tym, kto wygra tegoroczną Eurowizję, zdecydują telewidzowie w głosowaniu oraz jurorzy. Zgodnie z zasadami konkursu na reprezentantkę Polski nie mogą głosować Polacy w kraju - na terenie swojego państwa można oddać jedynie głos na przedstawicieli innego kraju.
Źródło: "Guardian", eurovision.tv, tvn24.pl