Cezary Łazarewicz nieobecny na czerwonym dywanie w Wenecji. Leszek Bodzak reaguje na słowa Marcina Mellera i Zygmunta Miłoszewskiego

Źródło:
tvn24.pl

"Żeby nie było śladów" - film Jana P. Matuszyńskiego miał w czwartek światową premierę podczas trwającego 78. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Marcin Meller w piątek komentował nieobecność na czerwonym dywanie Cezarego Łazarewicza - autora literackiego pierwowzoru scenariusza - pisząc między innymi o producentach "aroganckie dzbany". Kilka godzin później zareagował sam reportażysta, wyjaśniając, że nie czuł się pominięty. W nocy w obszernym oświadczeniu odpowiedział Leszek Bodzak, producent filmu.

"Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego w czwartek miał swoją uroczystą światową premierę podczas 78. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji, gdzie jest jednym 21 tytułów Konkursu Głównego. Tradycyjnie - jak to na tego typu festiwalach bywa - przed pokazem na czerwonym dywanie zgromadzili się między innymi twórcy i członkowie obsady filmu.

Obok Jana P. Matuszyńskiego i jego żony, pojawili się producenci Aneta Hickinbotham i Leszek Bodzak, członkowie obsady: Sandra Korzeniak, Tomasz Ziętek, Agnieszka Grochowska, Tomasz Kot, Jacek Braciak, Robert Więckiewicz, Mateusz Górski, scenarzystka Kaja Krawczyk-Wnuk oraz projektant Tomasz Ossoliński. 

Marcin Meller o nieobecności Cezarego Łazarewicza na czerwonym dywanie

Jedno ze wspólnych zdjęć z czerwonego dywanu komentował dziennikarz i autor książek Marcin Meller. "Kogo brakuje na tym zdjęciu? Może się zdziwicie, ale człowieka, bez którego nie byłoby tego filmu: Cezarego Łazarewicza, który napisał wstrząsającą, rewelacyjną książkę reporterską 'Żeby nie było śladów', na podstawie której zrobiono film" - zauważył prowadzący "Drugie śniadanie mistrzów" TVN24. Do facebookowego postu załączył zrzut ekranu ze zdjęciem, zaznaczając jedną z pozujących fotografom postaci.

"W kółku zakreślony jest projektant mody Ossoliński, dla którego znalazło się miejsce na dywanie, ale nie dla Łazarewicza. Pewnie Ossoliński zrobił im kiecki (ale nie Łazarewiczowi, który pożyczał garnitur od kolegi). Łazarewicz tylko napisał książkę dzięki której się dzisiaj pysznią. W ostatniej chwili przypomnieli sobie, żeby w ogóle go do Wenecji zaprosić. Ale przecież nie na czerwony dywan. Słuchajcie aroganckie dzbany! Gdyby nie pasja Cezarego, gdyby nie jego wrażliwość i poszukiwanie prawdy, lata pracy, gdyby nie jego genialna książka, to by Was tam nie było" - stwierdził. 

W postscriptum Meller zaznaczył, że "nie ma nic do Tomasza Ossolińskiego". "Spoko gość, z tego, co pamiętam" - dodał. "Na zdjęciu jest po prostu (nie ze swojej winy) dowodem na patologię systemu producenckiego, a określenie 'aroganckie dzbany' kieruję do producenta Bodzaka i jego pomagierów" - napisał Meller.

W materiałach prasowych filmu Matuszyńskiego znajdujemy wzmianki, że scenariusz powstał na podstawie książki Cezarego Łazarewicza. Tak jest w przypadku plakatu, gdzie drobnym drukiem Łazarewicz jest wspomniany obok autorki scenariusza - Kai Krawczyk-Wnuk.

W zwiastunie pojawia się dwie plansze z napisami: "NA PODSTAWIE PRAWDZIWYCH WYDARZEŃ I REPORTAŻU NAGRODZONEGO NIKE" oraz "NA PODSTAWIE KSIĄŻKI CEZAREGO ŁAZAREWICZA". Do książki wielokrotnie odwoływał się Matuszyński podczas czwartkowej konferencji prasowej w Wenecji, a również w rozmowie z tvn24.pl jeszcze w lipcu tego roku.

W każdej informacji prasowej, jakie otrzymujemy w związku z wydarzeniami wokół filmu, pojawia się zdanie: "Film fabularny 'Żeby nie było śladów' oparty jest o wątki zawarte w bestsellerowym, nagrodzonym Literacką Nagrodą NIKE reportażu Cezarego Łazarewicza 'Żeby nie było śladów. Sprawa Grzegorza Przemyka'".

W 2021 w weneckim konkursie startował film "Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego
"Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego - główny zwiastunKino Świat
Twórcy "Żeby nie było śladów" w WenecjiMarc Piasecki / Stringer/Getty Images Europe

Sam Łazarewicz w rozmowie telefonicznej powiedział, że nie chce komentować sprawy. Ostatecznie umieścił na Facebooku komunikat, w którym pisze, że w Wenecji stał w miejscu wyznaczonym przez organizatorów.

"Nie czuję się pominięty. 'Żeby nie było śladów' widziałem w Wenecji i cieszę się, że Jan P. Matuszyński zrobił piękny film na podstawie mojej książki (scenariusz napisała Kaja Krawczyk-Wnuk). Bardzo dziękuje wszystkim, dzięki którym mogłem wejść na światową premierę i zapewniam, że pojechałby na koniec świata, by to zobaczyć, bo warto. Jankowi kibicuję i trzymam kciuki za jego sukcesy. Dziękuje moim przyjaciołom Marcinowi Mellerowi i Zygmuntowi Miłoszewskiemu za wsparcie, ale chłopaki, przecież wiecie, że największe szczęście, że dzięki temu filmowi ta historia pójdzie w lud i będzie poruszać ludzi. To teraz najważniejsze" - napisał Łazarewicz.

Miłoszewski: drodzy przyjaciele ze świata filmu - naprawdę?

Temat poruszony przez Mellera komentował również Zygmunt Miłoszewski, pisarz, którego książki kilkukrotnie były pierwowzorem dla produkcji filmowych i telewizyjnych. "Książka Czarka 'Żeby nie było śladów' o zabójstwie Grzegorza Przemyka jest mistrzowska. Nawet ja to mówię, a ja jestem #teamfikcja, nonfiki mi nie wchodzą. Łapie za gardło nie tyle zabójstwo, co pokazanie, jak można zaprząc całą machinę państwa do kłamstwa. Aktualne teraz i zawsze i na wieki wieków amen" - napisał w piątek Miłoszewski.

Miłoszewski kontynuował: "Czarek zrobił z tego wielką opowieść o istocie zepsutego, bezkarnego państwa. Dlatego dostał Nike – jako pierwszy reportaż w historii nagrody. Dlatego moi dobrzy znajomi z Aurum kupili prawa do ekranizacji. A Jan Matuszyński zrobił film, który dziś miał premierę na festiwalu w Wenecji. Oklaskiwaną na stojąco. Super, co nie? Zgadnijcie, kogo nie ma na czerwonym dywanie. Kto nie bierze udziału w konferencjach. Kto nie pozuje razem z ekipą. Właśnie ten pisarz, bez którego talentu, uporu, potrzeby opowiedzenia tej historii, jej zrozumienia – nie byłoby tego święta polskiej kultury".

Pisarz wyjaśnił, że zabrał głos, ponieważ "Czarka zna i lubi, i podziwia" oraz "jako literacki działacz czuje się odpowiedzialny za to, żeby walczyć o niepomijanie tych, którzy różne historie stworzyli, wymyślili, opisali". "To jest nagminne, i ja z bratem i Szczepan Twardoch i Jakub Żulczyk mamy podobne historie do opowiedzenia" - stwierdził Miłoszewski.

"Drodzy przyjaciele ze świata filmu – naprawdę? Skoro dzięki naszym pomysłom błyszczycie i opłacacie swoje rachunki, to zadbajcie choć trochę o nas, może wtedy wpadniemy na więcej pomysłów, dzięki którym będziecie mogli pobłyszczeć i opłacić więcej rachunków. Negocjuję teraz dwie umowy na ekranizację. Serio, zamierzam, zawrzeć w nich zapisy, że mam mieć miejsce na każdym czerwonym dywanie, smoking na miarę oraz pokój dla mnie i żony z widokiem na jakąś perłę architektury" - podsumował autor między innymi "Ziarna prawdy", który współpracował przy ekranizacji tego tytułu z Borysem Lankoszem. Pisarz w postscriptum zaznaczył, że to wszystko co napisał, nie dotyczy Lankosza, "który jest super gościem".

Jakub Żulczyk: w świecie filmu spotkało mnie więcej szacunku niż w świecie literatury

Wywołany przez Miłoszewskiego Jakub Żulczyk, również zabrał głos w sprawie. Autor między innymi "Ślepnąc od świateł" zaznaczył w komentarzu, że jego doświadczenia nie dotyczą producentów, z którymi pracował. "Nie mam żadnych cierpkich słów do przyjaciół ze świata filmu. Generalnie w świecie filmu spotkało mnie dużo więcej sympatii, supportu i szacunku dla mojej pracy niż w świecie literatury, gdzie ową sympatię, support i szacunek okazują mi jedynie (co oczywiście najważniejsze) czytelnicy" - wyjaśnił. 

"Moja historia i zarazem jakiś tam mój żal dotyczy konkretnych osób, czyli organizatorów gali Orły, czyli nagrody, którą niby otrzymałem dwa razy jako scenarzysta serialowy (Orła za Serial Roku zdobyły i "Belfer", i "Ślepnąc..."), a tak naprawdę ani razu. Więc zostałem pominięty (jeszcze raz podkreślam - przez organizatorów gali) nawet nie jako autor pierwowzoru literackiego, ale jako członek ekipy, filmowiec wymieniony w napisach, który wykonał realną pracę przy jednym i drugim projekcie na każdym etapie developmentu" - stwierdził Żulczyk.

Reakcja Leszka Bodzaka - producenta filmu

Jeszcze w piątek próbowaliśmy uzyskać komentarz producentów filmu: Leszka Bodzaka i Anety Hickinbotham. Kontaktowaliśmy się również z firmą Aurum Film oraz polskim dystrybutorem Kino Świat. W rozmowie telefonicznej usłyszeliśmy od producenta, że "skoro Meller wywołał go do tablicy, odpowie, ale po powrocie do Polski". W nocy opublikował jednak obszerne oświadczenie, w którym odnosi się do słów dziennikarza.

Bodzak zwrócił uwagę, że Meller i Miłoszewski "stanęli dzielnie w obronie kolegi, czy nawet przyjaciela". "Jak się jednak okazuje, nikt z nich tak naprawdę nie sprawdził, czy tenże kolega jest pokrzywdzony i tej pomocy potrzebuje". Zaznaczył, że Łazarewicz "był na premierze w Wenecji jako jeden z pełnoprawnych członków ekipy".

Producent następnie przytoczył "kilka prostych informacji odnośnie specyfiki takiego festiwalu jak ten w Wenecji". "Bezpośrednie zaproszenie od organizatorów festiwalu w Wenecji otrzymały wyłącznie 3 (SŁOWNIE: TRZY) osoby z ekipy naszego filmu: reżyser i dwójka aktorów. Producent ma na to ZEROWY wpływ" - czytamy w oświadczeniu. Bodzak tłumaczył również, że możliwie jak największą liczbę zaproszeń dla delegacji udało się zdobyć dzięki pracy Anny Kot - PR menedżerce filmu oraz agentowi sprzedaży zagranicznej firmie New Europe Film Sales. Liczna delegacja - jak pisze Bodzak - mogła polecieć do Wenecji dzięki wsparciu finansowemu Polskiego Instytutu Filmowego czy Instytutu Adama Mickiewicza.

"Cieszymy się, że jako producenci wraz ze scenarzystką, Kają Krawczyk-Wnuk, mogliśmy chociaż siedzieć na widowni w trakcie konferencji prasowej - tylko na tyle nam pozwolono w tym zakresie. Oczywiście konferencja prasowa miała też swój limit uczestników - tak samo photo call po niej, gdzie dopuszczeni przez festiwal byli w naszym przypadku wyłącznie: reżyser, aktorzy, producenci i scenarzystka" - wyjaśnił producent.

"Podczas przejścia czerwonym dywanem ekipa jest ustawiana do zdjęć przez fotoreporterów w konfiguracjach, które oni uznają za stosowne. Mieliśmy własnego fotografa, który starał się w miarę możliwości oddzielnie robić nam zdjęcia w różnych podgrupach. Może jakieś opublikujemy. Ale tak, na jednym lub dwóch ze zdjęć dołączył do ekipy Tomasz Ossoliński! Dlaczego to jest zbrodnia "aroganckich dzbanów", skoro festiwale to również glamour, feeria barw, niezapomniane stroje? Taki jest ten świat" - zauważył. 

Następnie Bodzak nawiązał do postu, jaki opublikował scenarzysta Andrzej Saramanowicz, który napisał: "W sprawie g**noburzy z czerwonym dywanem w Wenecji, i tym, kto ma po nim chodzić, a kto nie, nieśmiało chciałbym wszystkim kłótnikom przypomnieć, że prawdziwym autorem historii Grzegorza Przemyka nie jest ani Janek Matuszewski, ani Czarek Łazarewicz, tylko Czesław Kiszczak, a z żyjących to najbardziej Jerzy Urban"

"Ale nie umniejszając zasług wspaniałego reportażysty, czy Pan Meller widział film? Czy wie, ile osób przy nim pracowało? Czy ma świadomość, jak obraża przy tym takich ludzi jak reżyser, scenarzystka (która dokonała niezwykle trudnej sztuki adaptacji reportażu!), aktorzy, operator, scenograf, kostiumografka, charakteryzatorka, montażysta, kierownik produkcji i wielu innych twórców tego filmu, którzy pracowali nad nim przez ponad 1,5 roku, często kilkanaście godzin dziennie" - pytał Bodzak. 

"Ze swojej strony dziękuję wszystkim wspaniałym pisarzom za dotychczasową współpracę. W tym oczywiście Czarkowi Łazarewiczowi za to, że zaufał nam przy adaptacji swojej książki. Po dzisiejszej 'aferze' o nazwie wspomnianej wyżej w nagłówku posta czuję jednak wyjątkowy niesmak. Z tego co zdążyłem zaobserwować, wielu przedstawicieli mediów żyło tym cały dzień. Przyznam jednak, że byli też tacy, którzy potrafili zadzwonić lub napisać i zapytać, co o tym sądzę. Wielkie ukłony również dla Magdaleny Lankosz i Borysa Lankosza. Obiecałem, że na wszystko odpowiem tylko raz, ale obszernie w nocy po powrocie z Wenecji i tak się właśnie stało. To jest moja odpowiedź. Innej nie będzie, bo w dalszą polemikę na poziomie 'a ja i tak wiem swoje, a ja w to nie wierzę', drogi Zygmuncie Miłoszewski, na pewno nie będę się wdawał. Tyle ode mnie" - podsumował Bodzak.

Autorka/Autor:Tomasz-Marcin Wrona

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Marc Piasecki / Stringer/Getty Images Europe

Pozostałe wiadomości

Na autostradzie A4 w województwie opolskim zderzyły się cztery samochody. Jak podaje policja, jeden z kierowców zasnął za kierownicą. Dwie osoby zostały przewiezione do szpitala.

Zasnął za kierownicą, doprowadził do serii zderzeń

Zasnął za kierownicą, doprowadził do serii zderzeń

Źródło:
tvn24.pl

Zbigniew Ziobro postanowił zrobić cyrk. Rozumiem komisję, która w pewnym momencie doszła do wniosku, że nie pozwoli kolejny raz naruszać powagi państwa - mówiła w programie "Kawa na ławę" w TVN24 wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer (KO) odnosząc się do decyzji komisji, która przegłosowała wniosek o 30-dniowy areszt dla Ziobry. Wiceszef komisji do spraw Pegasusa Przemysław Wipler (Konfederacja) relacjonował jak wyglądało posiedzenie komisji i powiedział, że "wniosek o areszt był przygotowany z góry".

"Albo rozliczamy, albo bawimy się w kotka i myszkę". Wipler: wiedzieliśmy, że Ziobro zaraz się pojawi

"Albo rozliczamy, albo bawimy się w kotka i myszkę". Wipler: wiedzieliśmy, że Ziobro zaraz się pojawi

Źródło:
TVN24

Policja przeszukuje pas nadmorski w gdańskim Brzeźnie. Na miejscu znaleziono ciało starszego mężczyzny, który miał obrażenia głowy. Wcześniej do służb wpłynęło zgłoszenie o szarpaninie dwóch osób.

Znaleźli ciało starszego mężczyzny. Policyjna obława w pasie nadmorskim

Znaleźli ciało starszego mężczyzny. Policyjna obława w pasie nadmorskim

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Od kilku dni w Grecji w rejonie wyspy Santoryn odnotowuje się raz po raz słabe i umiarkowane trzęsienia ziemi. Zdaniem ekspertów, wstrząsy nie są powiązane z aktywnością wulkaniczną. W poniedziałek, w ramach środków ostrożności, szkoły mają być jednak zamknięte.

Seria wstrząsów w rejonie greckiej wyspy, władze zamykają szkoły

Seria wstrząsów w rejonie greckiej wyspy, władze zamykają szkoły

Źródło:
Reuters, PAP, GreekReporter

Na krajowej "ósemce" w pobliżu miejscowości Brody (Podlaskie) autobus zderzył się z osobową toyotą. Autem podróżował 18-latek, który zginął na miejscu.

Auto wbiło się w autobus. Nie żyje 18-letni kierowca

Auto wbiło się w autobus. Nie żyje 18-letni kierowca

Źródło:
TVN24

W czwartym dniu po egzekucji Franza Kutschery odbył się jego "ślub" z 26-letnią Jane Lillian Steen, norweską volksdeutschką. Zamiast wesela odbył się pogrzeb. Kat Warszawy został pochowany na powązkowskim niemieckim "cmentarzu bohaterów".

Kutschera ożenił się po własnej śmierci. "Wesele przepadło, ale ślub się odbył!"

Kutschera ożenił się po własnej śmierci. "Wesele przepadło, ale ślub się odbył!"

Źródło:
PAP

Do Europy wdziera się coraz więcej mroźnego powietrza z północy. Sprawdź, co przewiduje prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski w swojej autorskiej, długoterminowej prognozie temperatury na 16 dni.

Pogoda na 16 dni: luty może być zimniejszy od stycznia

Pogoda na 16 dni: luty może być zimniejszy od stycznia

Źródło:
tvnmeteo.pl

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagrania od internautów, na których uchwycili kierowcę jadącego pod prąd autostradą. Twierdzą, że działo się to na A2 w okolicy Wiskitek, gdzie w sobotę doszło do wypadku. - To była noc, świeciły reflektory innego samochodu i w pewnej chwili samochód wyłonił się zza łuku drogi, a kierowca przed nami zaczął hamować. Żona odbiła w prawo, natychmiast zaczęła hamować i jakimś cudem uniknęliśmy tego zderzenia - relacjonował jeden z mężczyzn, który rozmawiał także z reporterem TVN24.

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

Na autostradzie A2 zderzyły się dwa samochody osobowe. Dwie osoby nie żyją, a jedna przebywa w szpitalu. Policja potwierdziła wstępnie, że jeden z kierowców jechał pod prąd i doprowadził do czołowego zderzenia.

Wypadek na A2. Nie żyją dwie osoby. Służby: kierowca jechał pod prąd

Wypadek na A2. Nie żyją dwie osoby. Służby: kierowca jechał pod prąd

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24, Kontakt24

- Oliwia mnie stymuluje. Jak zapowiada, że przyjdzie do mnie, to ja od razu wykonuję kilka telefonów więcej, załatwiam sprawy, aby móc zdać raport szefowej - mówi w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl 77-letni prof. dr hab. Marian Surowiec, współzałożyciel Bee Healthy Honey. Z wnuczką stworzył emiter, rozwiązanie dla pszczelarzy, którzy walczą w swoich ulach z inwazją pasożytów. Po fali sukcesów, zaczęli jednak dostawać groźby. - Pierwszy raz w życiu czegoś takiego doświadczyłem, bo spadła na nas lawina hejtu - dodaje.

Dziadek i wnuczka założyli start-up. "Spadła na nas lawina hejtu"

Dziadek i wnuczka założyli start-up. "Spadła na nas lawina hejtu"

Źródło:
tvn24.pl

Dwa projekty ustaw, dwie daty zakończenia procesu zmian i dwa zupełnie różne pomysły na to, jak rozwiązać problem wadliwych powołań sędziowskich w polskim wymiarze sprawiedliwości. Sprawa dotyczy 3250 sędziów, a rząd w najbliższych tygodniach ma wybrać ostateczny scenariusz. Jakie warianty są w grze?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Wrócą skąd przyszli, czyli co dalej z neosędziami?

Źródło:
TVN24

Volkswagen pozwał władze Indii o uchylenie "niewiarygodnie ogromnego" żądania podatkowego w wysokości 1,4 miliarda dolarów. Jak wynika z dokumentów sądowych niemiecki koncern argumentuje, że żądanie to jest sprzeczne z przepisami New Delhi dotyczącymi opodatkowania importu części samochodowych i utrudni realizację planów biznesowych firmy.

Volkswagen pozywa indyjski rząd. W tle gigantyczne żądania podatkowe

Volkswagen pozywa indyjski rząd. W tle gigantyczne żądania podatkowe

Źródło:
Reuters

We Włoszech anulowano wyniki egzaminu po tym, jak profesorowie odkryli, że wielu zdających odpowiadając na pytania wykorzystało sztuczną inteligencję. Egzamin na uniwersytecie w mieście Ferrara musi powtórzyć 362 studentów psychologii.

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Wysokie wyniki wzbudziły podejrzenia. Studenci korzystali ze sztucznej inteligencji, egzamin anulowany

Źródło:
PAP

Donald Trump podpisał rozporządzenie nakładające wysokie cła na import towarów z Kanady, Meksyku i Chin. Władze Kanady i Meksyku już zapowiedziały cła odwetowe. Chińskie ministerstwo handlu zapowiedziało złożenie skargi do Światowej Organizacji Handlu.

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Trump nałożył cła. Błyskawiczne zapowiedzi odwetu

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Renta rodzinna to świadczenie, które przysługuje po śmierci osoby bliskiej, która była uprawniona do emerytury lub renty z tytułu niezdolności do pracy. Jest swego rodzaju zabezpieczeniem przed drastyczną zmianą sytuacji finansowej najbliższych w tle tragicznych okoliczności. Kto wypłaca rentę rodzinną i na jakich zasadach?

Renta rodzinna 2025. Ile wynosi i komu przysługuje?

Renta rodzinna 2025. Ile wynosi i komu przysługuje?

Źródło:
tvn24.pl

W sobotnim losowaniu Lotto po raz kolejny została trafiona szóstka. Szczęśliwy zwycięzca wygrał 2 miliony złotych. To trzecie losowanie z rzędu, w którym ktoś poprawnie wytypował wszystkie 6 liczb.

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Trzecie losowanie w tym tygodniu z szóstką w Lotto

Źródło:
tvn24.pl
"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

"Kiedy wreszcie nie będzie partii ani żadnych innych warjatów". Tajemnica Matejki 57

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Pod dużym znakiem zapytania stanęła budowa drugiego etapu Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage w Toruniu. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które w znacznym stopniu współfinansuje wartą około sześćset milionów inwestycję, ma wątpliwości co do dalszego wydatkowania środków. Sama inwestycja wzbudza dyskusje. Jej przeciwnicy twierdzą, że jest projektem stricte politycznym, z kolei zwolennicy widzą w niej szansę na rozwój miasta i regionu.

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Inwestycja za 600 milionów złotych stanęła pod znakiem zapytania. "Wzbudza szerokie dyskusje"

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Zbigniew Ziobro opowiada o okolicznościach swojego powrotu do Polski na krótko zanim został zatrzymany w piątek przez policję. - Zauważyłem, że jest za mną ogon w Brukseli. Mam podejrzenia, że to mogły być polskie służby - powiedział. Przyznał, że chodziło o to, "by wszyscy myśleli, że leci do Polski samolotem". Na pytanie, czy jego celem było zmylenie służb, odparł, że w przeszłości był krótko funkcjonariuszem operacyjnym. - Pewne doświadczenia się przydają - dodał.

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Ziobro: byłem kiedyś funkcjonariuszem operacyjnym, doświadczenia się przydają

Źródło:
tvn24.pl, RMF FM

W listopadzie 2024 roku samolot z Katowic do niemieckiego Dortmundu odleciał bez 42 pasażerów. Nie poczekał na osoby, które utknęły w kolejce do kontroli bezpieczeństwa. Do tej pory żaden z pasażerów nie otrzymał odszkodowania za stracony lot. - Nie ponosimy odpowiedzialności, nie możemy wypłacić odszkodowań - informuje lotnisko. Kto w takim razie odpowiedzialność ponosi?

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Samolot odleciał bez 42 pasażerów. "Nie możemy wypłacić odszkodowań"

Źródło:
tvn24.pl

Raz na cztery lata Jezioro Maltańskie w Poznaniu zmienia w się w "suchy krater". To czas na usunięcie mułu i zalegających śmieci. Za każdym razem, gdy ten popularny zbiornik staje się zupełnie pusty, pojawiają się pytania o "znaleziska". Lista nietypowych rzeczy już jest.

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Jezioro Maltańskie bez wody. Co znaleźli na dnie?

Źródło:
TVN24
Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Jak idzie rozliczenie willi plus? "To ośmiesza instytucje publiczne"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa był gościem podcastu "Szczyt Europy". W rozmowie z dziennikarzami TVN24 i Polskiego Radia mówił między innymi o kwestiach związanych z obronnością Europy, o współpracy ze Stanami Zjednoczonymi oraz o wojnie w Ukrainie. Podkreślił również kluczowe znaczenie Polski w kontekście ochrony unijnych granic.

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Szef Rady Europejskiej: Potrzebujemy trwałego pokoju. Musimy zrobić więcej, działać lepiej i szybciej

Źródło:
TVN24

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o filmie "Brutalista", serialu "Przesmyk" i fali hejtu po emocjonalnym nagraniu Seleny Gomez.

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

"Brutalista" w kinach, sensacyjny "Przesmyk" i płacz Seleny Gomes

Źródło:
tvn24.pl