Brigitte Bardot napisała list do premier Ewy Kopacz, w którym oskarżyła ją o to, że pozwala na "niegodne cywilizowanego kraju" oskubywanie z piór żywych kaczek i gęsi. "Ta barbarzyńska czynność, która przynosi ciężkie rany oraz cierpienie ptakom, łamie prawa zwierząt" - dodała. To reakcja aktorki na reportaż opowiadający o polskich i węgierskich fermach, który pokazała francuska telewizja.
Po obejrzeniu reportażu na antenie publicznej stacji France 2 Brigitte Bardot napisała pełen oburzenia list do premierów Polski oraz Węgier. Program pokazywał bowiem polskie i węgierskie fermy, gdzie "nakręcono straszliwe zdjęcia pokazujące gęsi i kaczki żywcem oskubywane z piór w warunkach niegodnych i oburzających".
"Ta barbarzyńska czynność, która przynosi ciężkie rany oraz cierpienie ptakom, powtarza się nawet cztery razy do roku! Rany pospiesznie zaszywają na żywo osoby odpowiedzialne za wyskubanie jak największej ilości piór w jak najkrótszym czasie. Takie postępowanie jest niegodne cywilizowanych krajów" - czytamy w liście byłej aktorki, która od lat 70. zajmuje się walką o prawa zwierząt.
"Skrajne okrucieństwo i męczenie ptaków"
Dokument zaczyna się od sesji zdjęciowej do nowej kampanii reklamowej Moncler, włoskiej luksusowej marki specjalizującej się w szyciu puchowych kurtek z gęsiego pierza. Potem są trudne do oglądania kadry.
"Widzimy skrajne okrucieństwo i męczenie ptaków" - ocenia ikona francuskiego kina. I dodaje: "Moja fundacja zachęca konsumentów, by bojkotowali ubrania, w których wykorzystywane są pióra. Często sprzedaje się ich więcej niż wyrobów z futra, których produkcja również oparta jest na przerażającym barbarzyństwie".
Bardot w liście zarzuca Ewie Kopacz i Victorowi Orbanowi, że ich kraje pozwalają na tego typu barbarzyńskie działania, łamiąc europejską konwencję o ochronie zwierząt hodowlanych i gospodarskich, którą podpisały w 1999 roku.
"Drodzy premierzy, trzeba zakazać tej haniebnej i niedopuszczalnej praktyki, ponieważ Unia Europejska powinna dawać dobry przykład w tym zdehumanizowanym świecie. Bardzo liczę na waszą reakcję" - 80-letnia gwiazda kończy list słowami: "Wszyscy jesteśmy gęśmi".
"Francja to tylko cmentarz dla zwierząt"
To nie pierwszy tego typu apel Brigitte Bardot. W 2011 roku zaapelowała do Japonii, by zaprzestała "śmiertelnych kampanii" połowu wielorybów w Antarktyce i zamiast tego zajęła się zwierzętami porzuconymi w pobliżu elektrowni atomowej w Fukushimie.
W 2009 roku wstawiła się za 300 tys. świń w Egipcie. "To skrajna podłość" - tak oceniła decyzję władz tego kraju, żeby wybić wszystkie sztuki trzody chlewnej w związku z rozprzestrzenianiem się świńskiej grypy.
Zaś w ub.r. zagroziła, że poprosi władze Rosji o obywatelstwo, jeśli w Lyonie dojdzie do uśpienia dwóch chorych słoni. "Pragnę uciec z kraju, który jest niczym więcej jak tylko cmentarzem dla zwierząt" - napisała w oświadczeniu przesłanym za pośrednictwem Fundacji Brigitte Bardot.
Autor: am/kka / Źródło: Fondation Brigitte Bardot, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fondation Brigitte Bardot