Organizacja amerykańskich Żydów wyraziła swoje głębokie zniesmaczenie "antysemickimi" żartami podczas ceremonii wręczenia Oscarów. Chodzi o wypowiedź prowadzącego galę, który zażartował, że "Żydzi kontrolują Hollywood".
Protest wystosowała organizacja "Liga Przeciwko Zniesławieniu" (ang. Anti-Defamation League ), od wielu lat znana z intensywnej walki o ochronę dobrego imienia Żydów i Izraela w amerykańskich mediach. Szef Ligi, Abraham Foxman, oznajmił w poniedziałek, że godne potępienia jest wystąpienie na gali oscarowej komika Setha MacFarlane, który był jej głównym prowadzącym.
Kto kontroluje Hollywood?
Do aktu zniesławienia narodu żydowskiego miało dojść, gdy ogłaszano laureatów Oscara za najlepszy dźwięk i najlepszy montaż dźwięku. Aktu prezentacji dokonywały postacie z filmu Ted w osobie aktora Marka Wahlberga i niepoprawnego politycznie misia Teda, któremu głosu użycza MacFarlane.
Ożywiona pluszowa maskotka z niewyparzonym językiem oznajmiła głosem komika, iż "Żydzi kontrolują Hollywood" i zamierza dokonać donacji na rzecz Izraela, aby móc "dożywotnio pracować" w świecie filmu. Widownia była tą wypowiedzią ubawiona, bowiem w Hollywood ironiczne żarty o rzekomej kontroli całego przemysłu filmowego przez Żydów są dość powszechne.
Abraham Foxman twierdzi, że tego rodzaju dowcipów nie powinno się opowiadać na gali oscarowej, bowiem ich właściwy kontekst jest znany jedynie hermetycznemu towarzystwu z Hollywood. Szeroka audiencja oglądająca transmisję z gali ma nie rozumieć owego kontekstu i może odnieść wrażenie, że Żydzi rzeczywiście mogą kontrolować amerykański przemysł filmowy.
- To tylko umacnia niesprawiedliwe stereotypy i legitymizuje antysemityzm. To zasmucające, iż na gali oscarowej wykorzystuje się antysemickie stereotypy w celu rozbawienia widowni - stwierdził Foxman.
Autor: mk/ja / Źródło: Hollywood Reporter