Przed Sądem Rejonowym Żninie (woj. kujawsko-pomorskie) ruszył proces przeciwko dwóm mężczyznom oskarżonym o zniszczenie gniazd kormoranów na wyspie Jeziora Tonowskiego. Wskutek celowego działania uśmierconych zostało około 300 piskląt, a zniszczeniu uległo ponad 100 gniazd i kilkadziesiąt jaj. Oskarżonym grozi do trzech lat więzienia.
Do tego makabrycznego odkrycia doszło w kwietniu 2023 roku. Natknęli się na nie przyrodnicy współpracujący z Polskim Towarzystwem Ochrony Przyrody "Salamandra". 24 kwietnia członkowie "Salamandry" złożyli do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstw z ustawy o ochronie zwierząt (zabijanie, znęcanie się) oraz z kodeksu karnego (zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach", a także wykroczeń z ustawy o ochronie przyrody (m.in. chwytanie lub zabijanie dziko występujących zwierząt). Policja została poinformowana o sprawie 2 maja. Sześć dni później zatrzymała i przesłuchała dwóch mieszkańców powiatu żnińskiego w wieku 53 i 54 lat. Mężczyźni byli podejrzani o uśmiercenie piskląt i zniszczenie gniazd kormoranów na wyspie Jeziora Tonowskiego w gminie Janowiec Wielkopolski. Decyzją sądu zostali aresztowani na trzy miesiące.
Maskara kormoranów. Ruszył proces
Jak informuje Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, w czwartek przed sądem w Żninie ruszył proces w tej sprawie. "Prokuratura oskarżyła dwóch mężczyzn o to, że wspólnie i w porozumieniu ze szczególnym okrucieństwem spowodowali zniszczenie w świecie zwierzęcym w ten sposób, że przy użyciu metalowych rur strącili z drzew około 110 gniazd kormorana, w których znajdowało się łącznie kilkadziesiąt jaj oraz około 250-300 piskląt, pozbawiając pisklęta możliwości dokarmiania przez rodziców, a część po zrzuceniu zadeptali" - czytamy w komunikacie prasowym stowarzyszenia. Wiadomo, że oskarżeni mężczyźni przyznali się do winy, ale twierdzili, że działali w afekcie, pod wpływem wzburzenia związanego z tym, że kormorany wyjadają karpie z jeziora.
Wnioski o dobrowolne poddanie się karze
Jak informuje Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, oskarżeni złożyli wnioski, o dobrowolne poddanie się karze, co jest dla stowarzyszenia nie do zaakceptowania. "My jesteśmy w tym procesie po to, by twardo i jednoznacznie stać po stronie zwierząt i przyrody, a nie dogadywać się z tymi, którzy ten koszmar spowodowali" - mówi cytowany w informacji prasowej, Radosław Ślusarczyk ze stowarzyszenia. Prokuratura w odpowiedzi na wnioski o dobrowolne poddanie się karze, wskazała, że jej warunkiem minimum jest półtora roku bezwzględnego więzienia dla każdego z oskarżonych. Oskarżonym grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Kolejny rozprawa odbędzie się 10 kwietnia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP Bydgoszcz