Nie żyje Zdzisław Fejzer, ministrant bazyliki pw. św. Wincentego à Paulo w Bydgoszczy (woj. kujawsko-pomorskie). We wrześniu mężczyzna został brutalnie pobity na ulicy Fordońskiej. Sprawca został zatrzymany przez policję.
Informację o śmierci 74-latka przekazał w mediach społecznościowych bydgoski radny Prawa i Sprawiedliwości Krystian Frelichowski.
Zdzisław Fejzer, który posługiwał jako ministrant w bazylice pw. Św. Wincentego à Paulo w Bydgoszczy, został brutalnie pobity 18 września na ulicy Fordońskiej.
Bydgoszcz. Brutalne pobicie ministranta
"Policjant, jadący do służby, o godzinie 4:45, przejeżdżając ulicą Fordońską w Bydgoszczy, zauważył, jak stojący tuż przy kładce mężczyzna uderza drewnianą laską leżącą osobę. Funkcjonariusz natychmiast zatrzymał w bezpiecznym miejscu swoje auto, założył kamizelkę z napisem Policja i skierował się w stronę napastnika oraz jego ofiary. Okazało się, że nie tylko starszy posterunkowy Mateusz Mrówczyński zareagował, ale moment wcześniej, tuż po wyjściu z autobusu, wołaniem o pomoc, zainteresował się świadek, który również ruszył i odepchnął napastnika. Policjant, widząc sytuację, od razu poinformował dyżurnego, który skierował na miejsce inne patrole oraz załogę pogotowia ratunkowego" - informowała wówczas bydgoska policja w komunikacie.
W trakcie udzielania pierwszej pomocy 74-letniemu poszkodowanemu napastnik ponownie stał się agresywny, odepchnął policjanta, nie reagował na wydawane polecenia, wypowiadał się w sposób nielogiczny, a nawet zaczął się rozbierać.
Czytaj też: Miał pobić do nieprzytomności kobietę. Ona walczy o życie, on trafił do aresztu "Widząc jego nieprzewidywalne zachowanie, policjant zatrzymał ruch na ulicy Fordońskiej w kierunku centrum, a następnie obezwładnił pobudzonego mężczyznę, który stwarzał zagrożenie dla siebie, jak również użytkowników drogi. Po chwili na miejsce przyjechały inne patrole, które przejęły zatrzymanego agresora" - przekazała policja.
Pobity mężczyzna został przewieziony do szpitala. 27-letni sprawca trafił do specjalistycznej placówki medycznej. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Bydgoszczy/Facebook