Strażacy jadący do zderzenia dwóch samochodów osobowych nie mogli dostać się na miejsce wypadku najkrótszą trasą przez rolniczą blokadę na drodze ekspresowej S10 obok Bydgoszczy. - Trzy zastępy straży nie mogły zjechać z powodu ciągnika stojącego na węźle, w środku nikogo nie było - opowiada starszy kapitan Karol Smarz z bydgoskiej komendy straży pożarnej. W związku ze zdarzeniem strażacy apelują do protestujących o umożliwienie przejazdu pojazdom uprzywilejowanym.
Rzecznik bydgoskiej straży pożarnej przekazuje w rozmowie z tvn24.pl, że do zdarzenia doszło w środę około godziny 17. - Trzy zastępy straży pożarnej zostały oddelegowane do pracy przy zderzeniu dwóch samochodów osobowych w miejscowości Lipniki w gminie Białe Błota - opowiada strażak. Przekazuje, że funkcjonariusze wybrali najszybszą z możliwych dróg, żeby dostać się na miejsce. - Strażacy pojechali drogą S10. Przy zjeździe na Lipniki napotkali na ciągnik blokujący zjazd z arterii. W kabinie ciągnika nikogo nie było - przekazuje st. kpt. Smarz.
Strażacy, jak mówi strażak, pojechali około sto metrów dalej i opuścili "ekspresówkę" za pomocą drogi serwisowej. - Wymagało to częściowej jazdy pod prąd. Zrobiliśmy to zgodnie z procedurami, żeby nie doszło do niebezpiecznej sytuacji - przekazuje strażak.
Czytaj też: Kolejny dzień protestu rolników. Blokady na drogach krajowych, ekspresowych i autostradach
Dodaje, że na miejscu okazało się, że nie ma osób poszkodowanych. - Tym razem nie doszło do tragedii, ale nie wolno dopuszczać do sytuacji, że służby jadące z pomocą nie mogą z jakiegoś powodu dotrzeć w najszybszy możliwy sposób do potrzebujących - zaznacza strażak.
Apel strażaków
We wtorkowych działaniach uczestniczyli między innymi strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Białych Błotach. Zamieścili oni w mediach społecznościowych apel do rolników:
"W wyniku waszego braku organizacji mogło dojść do tragedii. Służby ratunkowe na naszym węźle powinny mieć swobodny przejazd. W wyniku blokady dwa samochody straży pożarnej nie mogły dostać się najkrótszą drogą do poszkodowanych, mało tego w ciągniku który zastawił bardzo ważny zjazd na pobliskie miejscowości nikogo nie było. Wiemy że walczycie o lepszą przyszłość ale ŻYCIE LUDZKIE JEST NAJWAŻNIEJSZE !" - podkreślili (pisownia oryginalna).
Starszy kapitan Karol Smarz przyłącza się do tego apelu. - Musimy pamiętać, że czas odgrywa znaczenie i często decyduje o ludzkim życiu - podkreśla strażak.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PSP Bydgoszcz