Do wypadku doszło w Zubrzyku (woj. małopolskie) przy polsko-słowackiej granicy. 27-latek zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Mimo reanimacji mężczyzny nie udało się uratować.
W niedzielę po godzinie 9 rano w miejscowości Zubrzyk samochód osobowy wjechał w drzewo. O zdarzeniu służby poinformował jeden z kierowców, który przejeżdżał drogą, na której doszło do wypadku.
Czytaj też: "Wpadł w poślizg, dachował i uderzył w drzewo". 19-letni kierowca i 18-letni pasażer zginęli na miejscu
Uderzył w przydrożne drzewo, 27-latka nie udało się uratować
Jak poinformowała nas podinspektor Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji, oplem kierował 27-latek. Mężczyzna jechał drogą wojewódzką numer 971 w kierunku Piwnicznej. Nagle zjechał z jezdni i uderzył w przydrożne drzewo.
- Na miejsce przyjechała karetka. Mężczyzna był nieprzytomny, ale jeszcze żył, dlatego rozpoczęła się reanimacja. Później wylądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, jednak zanim zabrano poszkodowanego na pokład, lekarz stwierdził zgon - powiedziała Cisło. Śmigłowiec wrócił do bazy.
Prokuratura bada przyczyny wypadku
Po południu oględziny miejsca zdarzenia rozpoczął prokurator oraz biegły z zakresu wypadków drogowych. Wciąż nie wiadomo, dlaczego kierowca zjechał z drogi. Śledczy sprawdzą między innymi, czy kierujący oplem 27-latek był trzeźwy. Wykażą to badania wykonane przy okazji sekcji zwłok.
Droga wojewódzka numer 971 w Zubrzyku została zablokowana na wiele godzin. W miejscu zdarzenia wciąż występują utrudnienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: OSP Żegiestów